Dziękują Holendrom. Te myśliwce strzegły Polski przed dronami z Rosji

Po naruszeniu przestrzeni powietrznej Polski przez rosyjskie drony nad ranem 10 września, Dowództwo Operacyjne RSZ wystosowało komunikat o zakończeniu "operowania polskiego i sojuszniczego lotnictwa związanego z naruszeniami polskiej przestrzeni powietrznej".

W tym samym komunikacie DORSZ poinformowało, że bezpieczeństwo na polskim niebie zapewniane było przez należące do Królewskich Holenderskich Sił Powietrznych myśliwce F-35.

Cztery holenderskie F-35 pojawiły się na terenie Polski 1 września i planowo mają patrolować polskie niebo do 1 grudnia. - Chciałbym bardzo serdecznie podziękować za skierowanie do nas od 1 września do 1 grudnia samolotów F-35 wraz z załogami do patrolowania polskiego nieba. To wyraz solidarności i odpowiedzialności za całe NATO - mówił Minister Obrony Narodowej, Władysław Kosiniak-Kamysz.

F-35 to zaawansowany myśliwiec wielozadaniowy produkowany przez Lockheed Martin. Jego cechy to m.in. obniżona wykrywalność i zdolność do walki radioelektronicznej. Samolot osiąga prędkość 1,8 Ma i operuje na pułapie do 15 km. Jest dostosowany również do przenoszenia różnorodnej broni konwencjonalnej.

Jak informował dziennikarz Wirtualnej Polski Mateusz Tomczak, F-35 "wyróżnia się szeregiem nowoczesnych rozwiązań, w tym obniżoną wykrywalnością w locie (właściwości stealth, którymi dysponuje jedynie kilka samolotów bojowych świata) i możliwością prowadzenia walki radioelektronicznej".

Co jest istotne, F-35 cechuje również interoperacyjność. Oznacza to, że myśliwiec ten może współpracować z innymi systemami, np. z systemem Patriot lub myśliwcami F-16, które to zasilają Wojsko Polskie.