Czy grozi nam epidemia siecioholizmu?

Czy grozi nam epidemia siecioholizmu?

22.09.2014 15:25

Z internetu korzysta już ponad 60 proc. Polaków. Większość z nich wchodzi do sieci kilka razy dziennie - w domu, w pracy i w podróży. Internauci przenoszą się do wirtualnej rzeczywistości, a eksperci biją na alarm. To nowy rodzaj uzależnienia.

Obraz
© (fot. Fotolia)

Według ostatnich badań opinii publicznej, Polacy stają się narodem internautów. W 2010 r. korzystanie z sieci deklarowało 51 proc. rodaków. Dziś odsetek ten wynosi ponad 60 proc. Co więcej, blisko 70 proc. ankietowanych przyznało, że z internetu korzysta codziennie. To jeszcze nic niepokojącego - dostęp do sieci jest często elementem pracy lub rutyny. Eksperci ds. leczenia uzależnień ostrzegają jednak, że problem nałogowego korzystania sieci może dotyczyć nawet 14 proc. populacji kraju, czyli ok. 400 tys. osób.

Przyczyny i objawy

Dlaczego stajemy się podatni na nowy rodzaj uzależnienia? Zdaniem Karoliny Stankiewicz, ekspertki ds. bezpieczeństwa dzieci i rodziny w firmie Spy Shop, przyczyna tkwi w łatwym dostępie do taniejących usług internetowych.

"Operatorzy sieci komórkowych zachęcają kolejnymi promocjami i ofertami, które ułatwiają korzystanie z internetu w dowolnym czasie i sytuacji. Nie bez znaczenia jest również rosnąca popularność urządzeń mobilnych" - mówi Karolina Stankiewicz.

Istotną rolę odgrywa też czynnik psychologiczny. Sieć staje się źródłem zainteresowań, wiedzy i rozrywki. Z czasem przebywanie w internecie przestaje dawać satysfakcję, jeżeli odbywa się rzadko i w dłuższych odstępach. Pojawia się mechanizm znany z innych typów nałogów. Potrzebne są coraz większe dawki konkretnych bodźców, by pozbyć się wrażenia dyskomfortu. Ponadto internet oferuje poczucie bezpieczeństwa, pozorną anonimowość i łatwą ucieczkę od codzienności, a co najistotniejsze - złudzenie uczestnictwa w ważnych wydarzeniach i osiągania sukcesów.

Świadomość siecioholizmu, czyli zespołu uzależnienia od internetu, jest w Polsce wciąż niewystarczająca. Rodziny osób dotkniętych tym problemem rzadko mogą rozpoznać objawy, nim staje się za późno. Jak w takim razie diagnozować chorobę? Specjaliści wyróżnili kilka głównych symptomów:

"Osoby dotknięte siecioholizmem skupiają się głównie na sprzęcie umożliwiającym surfowanie. Zaniedbują rodziny, znajomych, pracę czy szkołę. Wkrótce podupadają na zdrowiu, pojawiają się trudności w komunikacji i wyrażaniu emocji" - tłumaczy Sylwia Dereń z kliniki terapii uzależnień Nadzieja. "Wtedy mamy do czynienia z zaawansowanym etapem uzależnienia."

Pojawia się pytanie, jak radzić sobie z uzależnieniem. Dla osób u których objawy są bardzo silne, a zmiany osobowości znaczne, jedynym wyjściem jest pomoc profesjonalnego terapeuty. Wiąże się to z długim leczeniem psychologicznym i staraniami o odbudowę relacji z bliskimi. Prościej jest kontrolować czas spędzany w sieci przez osoby w młodym wieku i dorosłe, które wykazują symptomy uzależnienia. To ważne z punktu widzenia profilaktyki i zgodne z zasadą "lepiej zapobiegać niż leczyć".

Profilaktyka przez kontrolę

Jedną z metod kontroli jest stosowanie specjalnych programów monitorujących smartfony i komputery osobiste. Według szacunków firmy Spy Shop, największej polskiej sieci z akcesoriami detektywistycznymi, sprzedaż tego typu narzędzi wzrosła w ub. roku aż o 96 proc. w stosunku do lat poprzednich. Eksperci przekonują, że takie aplikacje są bardzo pomocne we wczesnym rozpoznaniu uzależnienia i skuteczne w zapobieganiu jego dalszemu rozwojowi.

"Przykładowo, niektóre aplikacje monitorujące na smartfona informują o aktywności użytkowników w Internecie i rodzaju przeglądanych treści" - mówi Karolina Stankiewicz. "W ten sposób można rozpoznać, czy monitorowana osoba surfowała po sieci w czasie szkoły lub pracy."

Specjalistka podkreśla, że takie rozwiązanie przynosi pozytywne efekty w przypadku dzieci i osób młodych. Jeżeli jednak problem siecioholizmu zaczyna dotykać dorosłego, lepiej zastosować monitoring komputera.

"W obu przypadkach programy są praktycznie niemożliwe do wykrycia przez użytkownika, a raporty z aktywności przychodzą na specjalnie zdefiniowany adres e-mail osoby kontrolującej" - dodaje Karolina Stankiewicz. "Aplikacje na komputer zapisują wszystkie naciśnięcia klawiszy, generowane zrzuty ekranu oraz informacje o rodzaju otwieranych programów - funkcja bardzo przydatna, gdy mamy do czynienia z osobą uzależnioną od gier."

Czy zjawisko siecioholizmu będzie narastało? Zdaniem terapeutów, tak. Przyczyną będzie postępująca ingerencja technologii informatycznych w kolejne obszary naszego życia, przeniesienie niektórych aktywności, jak czytanie prasy i życie towarzyskie, do internetu, rozwój portali społecznościowych i na końcu rosnąca ilość posiadaczy urządzeń mobilnych.

Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: Czy grozi nam epidemia siecioholizmu?

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (62)