CES 2017: Widzieliśmy nowy smartfon Xiaomi. Ten bez ramek
Na targach CES 2017 w Las Vegas w końcu miałam okazję sprawdzić, czy zamieszanie wokół "smartfonu bez ramek" faktycznie jest uzasadnione. I - co tu dużo mówić - jest.
Przede wszystkim, Xiaomi Mi Mix jest wielki. Przekątna ekranu wynosi aż 6,44", więc nie ma co myśleć o obsłudze tego urządzenia jedną ręką. Rozdzielczość ekranu wynosi 2040 x 1080 pikseli. Zastosowany procesor to Snapdragon 821, taktowany zegarem 2,35 GHz. W zależności od konfiguracji RAM może wynosić 4 lub 6 GB, a pamięć wewnętrzna 128 lub 256 GB. Tak, to są parametry smartfonu, nie komputera.
System operacyjny to Android w wersji 6.0, ale z nakładką Xiaomi. Bateria ma pojemność 4400 mAh. Aparat z przodu ma rozdzielczość 5 Mpix, a główny 16 Mpix.
Obudowa wykonana jest z ceramiki, a całe urządzenie sprawia wrażenie bardzo solidnego. Solidnego i dużego. Ale najważniejsza cecha to prawie zupełny brak ramek dookoła ekranu. I jest to jednocześnie zaleta i wada.
Zaleta z przyczyn oczywistych - Chińczykom udało się osiągnąć coś, czego nie dokonali pozostali producenci - przestrzeń na treści jest większa, a gdy trzymamy Mi Mix w dłoni wydaje się, że trzymamy sam ekran.
Ale tak wąskie ramki mają też wadę. Brak ramki na górze oznacza, że trzeba było przesunąć gdzieś głośnik i przedni aparat. I zostały one przesunięte na dół obudowy. I w tym tkwi szkopuł - problem dźwięku udało się rozwiązać przez drgania (czy i jak to działa nie sposób było sprawdzić na stoisku). Ale za to aparat przedni umieszczony pod ekranem daje nam dziwaczną perspektywę. Zobaczcie sami:
Żeby zrobić "normalne" selfie trzeba przekręcić urządzenie do góry nogami. Albo pzyzwyczaić się do dziwnych ujęć.
Brak ramek robi zniewalające wrażenie. Ale łyżką dziegciu w tej beczce miodu są jeszcze odciski palców, wyraźnie widoczne na ceramicznej obudowie. No i cena, która wynosi obecnie 587 dolarów. Nie wiadomo, czy Xiaomi Mi Mix będzie sprzedawany w Polsce - na razie można go kupić tylko w Chinach.