Apple opublikowało nowy sposób ochrony telefonu przed upadkami

Apple opublikowało nowy sposób ochrony telefonu przed upadkami

Apple opublikowało nowy sposób ochrony telefonu przed upadkami
Źródło zdjęć: © Giznet.pl
03.12.2014 13:08, aktualizacja: 03.12.2014 14:50

Żyjecie w ciągłym strachu przed upuszczeniem smartfona? Macie dość powiększających jego rozmiar i wadę ochronnych obudów? Być może już wkrótce pojawi się zupełnie nowy sposób na chronienie wrażliwej szybki przed zbiciem.

Współczesne telefony są znacznie lepiej zabezpieczone na przypadkowe upuszczenia niż kiedyś, wciąż jednak technologia wciąż nie gwarantuje im odporności na najbardziej trywialne uszkodzenia. Taki stan rzeczy jest poniekąd na rękę największym producentom smartfonów, którzy uczynili z ich wytrzymałości kolejną kartę przetargową w zażartej rywalizacji z konkurentami. Wygląda na to, że w czołówka tego wyścigu może niebawem ujrzeć plecy Apple. Firma otrzymała patent na system ochrony wyświetlacza iPhone’a, umożliwiający obrócenie go w powietrzu tak, aby zawsze spadał na ziemię tyłem do podłoża.

Ujmując to najprościej jak to tylko możliwe, metoda ta opiera się na wykorzystaniu informacji pozyskiwanych przez zestaw czujników, w tym akcelerometrów, żyroskopu i GPS-u, wykrywających moment upuszczenia smartfona i ustalających jego pozycję w locie przy uwzględnieniu prędkości spadania. Po błyskawicznych przetworzeniu tych danych, gadżet wysyła sygnał do specjalnie zaprojektowanego silniczka, potrafiącego przenieść punkt ciężkości gadżetu w sposób umożliwiający wykonanie przezeń drobnej akrobacji w powietrzu. Dzięki zastosowaniu tego systemu, iPhone może obrócić się w locie i ochronić swój wyświetlacz.

Co ciekawe, nie jest to wcale jedyny sposób zabezpieczenia smartfona, o którym mowa w dokumentach patentowych Apple. Inne rozwiązanie przewiduje wyposażenie gadżetu w zestaw zatrzasków umieszczonych w gnieździe słuchawkowym, które nie dopuszczą do uwolnienia wtyczki i utrzymają go na kablu zapobiegając możliwemu upadki. Opublikowane pismo wspomina jeszcze o kilku egzotycznych metodach, przewidujących wykorzystanie poduszek powietrznych czy specjalnych kapsułek z gazem. Sugeruje nam to, że nic tak naprawdę nie jest jeszcze postanowione, a same systemy – choć opatentowane – mogą ostatecznie nie trafić na pokład gadżetu.

Tak czy siak, wydaje się, że jeśli którejś faktycznie się to powiedzie – będzie to zapewne metoda „na kota”. Pożyjemy, zobaczymy.

Polecamy na stronach Giznet.pl: NASA: Lecimy na Marsa

Źródło artykułu:Giznet.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (42)