Wkurzyli się na PiS, więc stracili fanów. Precz z cenzurą? Wręcz przeciwnie

Wkurzyli się na PiS, więc stracili fanów. Precz z cenzurą? Wręcz przeciwnie25.07.2017 11:35
Źródło zdjęć: © PAP

Piwny youtuber, pisarz, wydawnictwo - co ich łączy? Od kilku dni wsparcie dla protestujących, domagających się prezydenckiego weta. Jednak ich polityczne zaangażowanie nie spodobało się fanom. Rzeczywiście marzy nam się wolny internet? Komentarze świadczą o czymś innym.

Tomasz Kopyra to najpopularniejszy wideobloger zajmujący się piwną tematyką. Zdarza mu się jednak zahaczać również o inne sprawy - mówi o kulturze, dzieli się własnymi przemyśleniami. Ostatnio jednak na youtube'owym kanale zamiast degustacji piwa pojawiła się relacja na żywo z wrocławskiego marszu w obronie Sądu Najwyższego. Efekt?

Jeden z najpopularniejszych komentarzy brzmi:

(...) mam do Ciebie żal. PO CO ten materiał? Tematyka piwna powinna być Z DALA od wszelkiej polityki. Na prawdę nikt nie chce dalszych podziałów!!! Tutaj wszyscy miłośnicy piwa, niezależnie od opcji politycznej, czuli się razem dobrze. Aż do tej pory. Po co to niszczysz???? Palec w dół dla Ciebie. Nigdy więcej tego nie rób” (zachowałem oryginalną pisownię).

Z podobną reakcją spotkało się wydawnictwo Karakter. Kilka dni temu, w związku z protestami, wydawcy obniżyli cenę książki “Listy do młodego kontestatora”. Karakter zachęcał: “Kupujcie, dzielcie się, buntujcie”. Nie wszystkim czytelnikom to się spodobało:

“Żadnej polityki. Tylko literatura. Unlike” - napisała na Facebooku jedna z użytkowniczek. “Żenujące” - dodał inny.

“Mam to szczęście, że nawet jak napiszę coś o polityce, to hejterów mam znikomą ilość. A nawet Ci hejterzy piszą w manierze: uwielbiam Pana książki, ale z tym to niech mi pan wypiertego. Szanuję to (...) Ktoś napisał mi tu wczoraj, że powinienem nie pisać o swoich poglądach, tylko pisać książki" - to z kolei post Jakuba Żulczyka, pisarza.

A przykładów mogło być więcej. Ilekroć ktoś w mediach społecznościowych wspomni coś o polityce, natychmiast dostaje odpowiedź: “zajmij się piwem/piłką nożną/malarstwem/hotelarstwem/czymkolwiek, byle nie tym”. I jeszcze groźbę: "pisz tak jak chcę, bo odejdę".

Albo nie ma nawet groźby, od razu wciskany jest przycisk “nie lubię tego”. Bo ktoś zdecydował się napisać o czymś, co mi się nie podoba.

Oczywiście są też głosy poparcia. Ale sam fakt, że zajęcie stanowiska wywołuje tyle emocji, jest po prostu niepokojący i smutny.

Staram się to zrozumieć. Polityczne spory są wszędzie, więc odpalając YouTube’a, chcesz obejrzeć recenzję piwa. Wchodząc na Facebooka, wolisz zobaczyć zapowiedź nowej książki od ulubionego wydawnictwa, a nie komentarz do aktualnej sytuacji w kraju. Liczysz, że dziennikarz sportowy podzieli się na Twitterze newsem o transferze piłkarza, tymczasem on wyśmiewa polityka opozycji albo rządu. Ileż można?!

Staram się, ale nie mogę. Przecież o to w tym wszystkim właśnie chodzi - by każdy, bez względu na wiek, płeć i zajęcie, mógł się wypowiedzieć. Na tym polega naiwna wiara w “wolny internet”. Prawo do zajęcia stanowiska. Nigdy nie było to tak proste - jeden komentarz może dotrzeć do naprawdę wielu ludzi!

Problem w tym, że nikt tego nie chce! Jest to akceptowalne tylko wtedy, kiedy poglądy się zgadzają.

W sieci bardzo często wielu oburza się na próby cenzury. Protestuje się przeciwko Facebookowi, który kasuje profile np. narodowców albo “niepoprawnych politycznie” komentatorów. YouTube jest zły, bo nie pozwala się (chamsko - o czym oburzeni zapominają) wypowiedzieć na temat uchodźców.

Wtedy wolność słowa jest zagrożona. Ale wystarczy, że ktoś jednak ma inne zdanie ode mnie - wtedy ma siedzieć cicho i wrócić do tego, czym się codziennie zajmuje. To właśnie wymarzona internetowa wolność słowa. Cenzura może być, ale cenzorem nie powinien być Facebook czy YouTube, tylko "my" - zapewne tak to widzią ci, którzy wkurzają się, gdy ich ulubiony twórca nie mówi po ich myśli.

“Czy takim mnie chcesz, jakim ja jestem sam? Czy chcesz mnie takim, jakim ty byś chciał?” - śpiewał lata temu Kazik Staszewski, odnosząc się do internetowych komentarzy na jego temat. Jak widać, niewiele się dzisiaj zmieniło pod tym względem.

Ale tego typu reakcje są jeszcze bardziej absurdalne i śmieszniejsze. Choć to śmiech przez łzy. Bardzo często i chętnie wielu “walczy” o wolny internet, domagając się prawa do wygłaszania nawet najbardziej radykalnych opinii. A z drugiej strony chcą to prawo zabrać tym, którzy głoszą coś zupełnie innego.

No właśnie, zabrać. Bo przecież każdy może nieinteresujący go materiał czy post pominąć. Tymczasem i tak wielu domaga się od twórców autocenzury.

“Literaci do piór” w nowoczesnym wydaniu.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.