"Tykające bomby na dnie Bałtyku". NIK ostrzega, politycy ignorują

"Tykające bomby na dnie Bałtyku". NIK ostrzega, politycy ignorują05.06.2020 09:43
Źródło zdjęć: © Pixabay, Lic. CC0

Bałtyk jaki znamy może przestać istnieć. Letnie wczasy nad polskim morzem od dziesięcioleci wydają się oczywistością, jednak niewiele brakuje, by stały się tylko wspomnieniem. Ostrzega przed tym raport Najwyższej Izby Kontroli.

"Zarówno administracja morska jak i ochrony środowiska nie rozpoznawały zagrożeń wynikających z zalegania w zatopionych na dnie Bałtyku wrakach ropopochodnego paliwa i broni chemicznej. Nie szacowały też ryzyka z nimi związanego i skutecznie nie przeciwdziałały rozpoznanym i zlokalizowanym zagrożeniom. Może to doprowadzić do katastrofy ekologicznej na niespotykaną skalę."

Pierwszy akapit informacji na temat raportu NIK-u nie pozostawia złudzeń. Jest bardzo źle, a kumulacja wieloletnich zaniedbań może sprawić, że dotychczasowe, regularnie poruszane przez media problemy, jak sinice, lokalne wycieki paliwa z zatopionych wraków czy przydenne pustynie siarkowodorowe wydadzą się nam całkowicie niewinne i mało szkodliwe.

NIK podjął próbę kompleksowej analizy bałtyckich zagrożeń. Baz satysfakcji musimy przyznać, że o większości z nich wielokrotnie pisaliśmy, alarmując i naświetlając wagę problemu. Na co zwróciła uwagę Najwyższa Izba Kontroli?

Paliwo z zatopionych wraków

Na dnie Bałtyku zalegają setki wraków. NIK zwrócił szczególną uwagę na dwa spośród nich, które mogą stanowić największy problem. Są to zatopione podczas II wojny światowej, niemieckie statki Franken i Stuttgart. W ich zbiornikach znajdują się znaczne ilości paliwa, a ścianki zbiorników, na skutek postępującej korozji, stają się coraz cieńsze.

Co istotne, Polska nie ma możliwości samodzielnego uporania się z dużym wyciekiem. Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa dysponuje możliwością zebrania około 3-3,5 tys. ton ropy, gdy zbiorniki samego tylko Stuttgarta szacowane są na około 6 tys. ton.

Broń konwencjonalna i chemiczna

Kolejnym problemem jest inna "pamiątka" po wojnie, czyli poniemiecka broń chemiczna i materiały wybuchowe, których znaczne ilości zostały zatopione w morzu. W przypadku należących do Polski obszarów NIK wskazał dwie lokalizacje problematycznych odpadów – Głębię Gdańską i Rynnę Słupską.

Najwyższa Izba Kontroli określiła także wiele lokalizacji na wybrzeżu, gdzie w przeszłości dochodziło do odnalezienia chemicznych środków bojowych.

Źródło zdjęć: © Pixabay, Lic. CC0
Źródło zdjęć: © Pixabay, Lic. CC0

Część starych wraków może stanowić zagrożenie

Spór kompetencyjny

Fakt obecności na dnie morza niebezpiecznych ładunków jest tylko jednym z problemów. Kolejny stanowi spór kompetencyjny pomiędzy polskimi instytucjami, powołanymi do nadzoru na Bałtyku.

- Administracja morska i administracja ochrony środowiska wzajemnie obarczają się odpowiedzialnością za przeciwdziałanie tym zagrożeniom, nie uznając swoich kompetencji – stwierdza raport NIK.

Ignorowanie ryzyka

Część raportu, poświęcona ustaleniom NIK-u, brzmi bardzo niepokojąco. Jak stwierdza Najwyższa Izba Kontroli:

"Administracja morska (…) mimo upływu nawet 70 lat od zatopienia statków i broni chemicznej nie dokonała inwentaryzacji dna.
Nie opracowano metodyki i techniki szacowania ryzyka związanego ze skażeniem środowiska morskiego.

Administracja ochrony środowiska (…) pomimo posiadania informacji o zagrożeniach ze strony materiałów niebezpiecznych, nie prowadziła monitoringu wód polskich obszarów morskich.

Badaniami i oceną jakości wód nie objęto nawet rozpoznanych już miejsc zatopień bojowych środków trujących i wraków statków z paliwem."

Zanim będzie za późno

W świetle raportu NIK trudno uniknąć wrażenia, że największym problemem Bałtyku nie są zalegające na jego dni, śmiercionośne ładunki i zanieczyszczenia. Owszem, to poważne wyzwanie, ale jesteśmy sobie z nim w stanie poradzić.

Znacznie poważniejszym problemem są wieloletnie zaniedbania i bagatelizowanie zagrożeń. Co gorsze, można odnieść wrażenie, że kwestia zagrożeń dla Bałtyku stała się kwestią polityczną i zakładnikiem aktualnej rozgrywki, prowadzonej pomiędzy NIK a obozem rządzącym. Zgodnie z wnioskami raportu, gdy NIK piętnuje zaniedbania, władza stwierdza: "nic się nie stało".

Dopóki faktycznie nic się nie dzieje, może sobie na to pozwolić i bagatelizować problem, bo przecież nic nie wybucha ani nie truje. Problem w tym, że gdy już zacznie, na jakąkolwiek profilaktykę będzie za późno. Pozostaną doraźne działania i próba ograniczenia zasięgu i skutków skażenia.

Wygląda zatem na to, że po raz kolejny znajdzie potwierdzenie stare, a zarazem bardzo smutne przysłowie: mądry Polak po szkodzie.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.