Technologiczny skansen. Niemcy srogo przeczołgały mnie za chęć płacenia telefonem

Technologiczny skansen. Niemcy srogo przeczołgały mnie za chęć płacenia telefonem28.08.2018 09:52
Źródło zdjęć: © WP.PL | Grzegorz Burtan

"To niepojęte", mówiłem sobie po raz pięćdziesiąty, gdy krążyłem w nocy od kebaba do pizzerii, kolejny raz odbijając się od lady. Jak mantrę słyszałem zwrot "sorry, cash only". U nas zapłacisz zbliżeniowo za gazetę w kiosku. U zachodniego sąsiada nawet nie ruszysz się z lotniska.

Stało się. Moja wysłużona karta płatnicza padła. Pech chciał, że było to dokładnie w dniu wylotu do Niemiec na targi Gamescom. Myślałem, że może to jednorazowa niedyspozycja mojego kawałka plastiku i w innym terminalu przejdzie bez problemu. A nawet jeśli nie, co za problem. Mamy XXI wiek, będę płacił telefonem przez Google Pay.

Oczywiście przezorny turysta zawsze bierze ze sobą twardą walutę. Tak na wszelki wypadek. Ale Polska potrafiła pod kątem przezorności rozleniwić. Wychodzimy do sklepu na rogu – płacimy kartą. Obiad w budce z fast-foodem – płacimy kartą. Trening na siłowni – karta. Przesyłka na poczcie – karta. A nawet jak trzeba gotówki, wypłacimy ją zbliżeniowo z masy bankomatów.

Jedziesz do Niemiec? Pod względem finansów przygotuj się jak himalaista na wspinaczkę

Źródło zdjęć: © WP.PL | Barnaba Siegel
Źródło zdjęć: © WP.PL | Barnaba Siegel

Dzień 1 – lotnisko

Zaczęło się od zwykłej wody w sklepiku przed odlotem, jeszcze w Polsce. Nie przyjęło karty. Trudno, zapłacę bilonem. Kilka złotych miałem w portfelu. Euro już niestety nie. Gdy doleciałem do Dusseldorfu… to się zaczęło.

Do pobliskiej Kolonii, gdzie odbywały się targi gier, chciałem dojechać pociągiem. Na dworzec kolejowy z lotniska dojeżdża się bezpłatnym transportem. Na miejscu biletomaty i biuro obsługi, gdzie też można kupić bilety. Drobnostka. Niestety biletomat odmówił przyjęcia karty. Szukam miejsca do zapłacenia zbliżeniowego. Brak. Trudno, idę do bankomatu.

W bankomacie kartę też odrzuciło. Jest za to panel do zbliżenia! Ale nie działa. Za nic nie chce złapać mojego telefonu. Idę do puntu obok, tam przecież muszą mi pomóc. Wchodzę, objaśniam sytuację i zaczynam szybki dialog:

Źródło zdjęć: © WP.PL | Barnaba Siegel
Źródło zdjęć: © WP.PL | Barnaba Siegel

- Czy mogę zapłacić kartą zbliżeniowo?
- Nie.
- Mam przy sobie tylko funty. Mogę nimi zapłacić?
- Nie.
- To może macie chociaż jakąś aplikację, żebym kupił bilet przez komórkę?
- Nic mi o tym nie wiadomo.
- To co mogę zrobić?!
- Wrócić na lotnisko i wymienić funty na euro.

Jest to jakaś rada. W drodze powrotnej ściągam jakąś międzynarodową aplikację do biletów. Udaje mi się wybrać połączenie Dusseldrofu z Kolonią, ale poległem na ostatnim punkcie. Muszę mieć kartę stałego pasażera. Docieram do kantoru, wymieniam resztki gotówki po "lotniskowym kursie", wracam z kasą, która ledwo mi starcza na bilet.

Udało się. Dotarłem! Na dworcu w Kolonii kupuję słynnego wursta, kiełbaskę w bułce, potem dojeżdżam do hotelu przez MyTaxi. Oba zakupy są zrealizowane przez telefon. Jestem dobrej myśli.

Źródło zdjęć: © WP.PL | Barnaba Siegel
Źródło zdjęć: © WP.PL | Barnaba Siegel

Mój pierwszy posiłek w Niemczech. I jeden z ostatnich, jakie udało mi się kupić

Dzień 2 – taksówki

Niemcy mają bardzo fajnie rozwiązaną sprawę taksówek. Nie ma tam tak mocnego podziału na korporacje, większość aut wygląda identycznie i ma jednakowe stawki. A Ubera w ogóle nie ma. Byłem przekonany, że będę mógł z nich skorzystać bez problemu, mając w ręku apkę. Pierwszy raz "obuchem" dostałem stosunkowo szybko. Aplikacja przestała działać. Dostaję komunikat, że nie udało się zrealizować płatności. Włączam i wyłączam internet. Restartuję aplikację. Nadal nie działa. Na szczęście ten kierowca miał terminal, zapłaciłem zbliżeniowo telefonem.

Mniej szczęścia miałem, gdy szybko przemieszczałem się na drugą prezentację. Błąd się powtórzył, terminala nie było. Poratował mnie kolega, który pobiegł do automatu. Od tej pory pytałem się każdego kierowcy, czy można płacić kartą.

Źródło zdjęć: © Google Map
Źródło zdjęć: © Google Map

Ale i to nie uchroniło mnie przed niemiecką myślą technologiczną. Jeden taksówkarz, owszem, przyjmował karty. Ale spisywał jej numery na blankiecie. Pierwszy raz w życiu słyszałem o takim patencie. W trakcie jazdy opowiedziałem mu o swoich przygodach, on zaniepokoił się moją niedziałającą kartą. Efekt był taki, że szybko poprosiłem o zatrzymanie się i zapłaciłem resztką pożyczonych pieniędzy.

Dzień 3 – jedzenie

Gamescom to największe w Europie targi gier wideo. A pod pewnymi względami także na świecie. Kilkuset wystawców, ponad 300 tys. gości w ciągu kilku dni. Przez 10 hal i długi korytarz przelewa się dosłownie ludzkie morze. Taki tłum trzeba wykarmić, a budek z jedzeniem jest tu pod dostatkiem. Burgery, grill, szaszłyki, kanapki, frytki, currywurst, batoniki, lody.

Źródło zdjęć: © WP.PL | Barnaba Siegel
Źródło zdjęć: © WP.PL | Barnaba Siegel

Wiecie co łączyło te wszystkie rzeczy? Oczywiście – cash only. Na expo o gigantycznej powierzchni znalazłem dosłownie 3 miejsca, gdzie dało się zapłacić kartą. Raz z takiego skorzystałem. Do końca nie byłem przekonany, że "akcja" się uda. Podchodzę do kasy, proszę o kiełbaskę, przykładam telefon… działa!

I kiedy już chciałem odchodzić, pani mnie zatrzymuje. Na szczęście nie cofa transakcji, ale wyciąga naprawdę długi kawał papieru z kasy fiskalnej i prosi o podpis. Tak, Niemcy muszą być czujne w kwestii sprzedawania ikonicznych kiełbasek z sosem curry.

Najlepsze było przede mną. Po wielu godzinach biegania między pokazami i pisaniem, zostało przede mną jeszcze jedno, wieczorne spotkanie. Ładne ćwierć dnia bez pokarmu, a robi się już noc. Nie było czasu złapać niczego do jedzenia po drodze (wiecie czemu), liczyłem więc na jakąś lokalną knajpkę.

Źródło zdjęć: © WP.PL | Barnaba Siegel
Źródło zdjęć: © WP.PL | Barnaba Siegel

Idąc trzy kilometry, udało mi się znaleźć całkiem sporo otwartych punktów. Ich nazwy nadal pamiętam. Bo w każdym coraz bardziej ciekła mi ślinka na myśl o posiłku. I w każdym byłem odsyłany z kwitkiem. Masala King, Efes Grill, Pizza Capone, Pizza Hot, Zeus. Nikt nie chciał nakarmić (bardzo) głodnego, który posiadał pieniądze, ale nie w formie papierkowej. Trzeba było wszystkie zapachy wyrzucić z pamięci i dotrwać do śniadania.

Epilog

Niemcy nie lubią kart płatniczych i nie mają pojęcia, co to jest PayPass. Nazwa zbliżeniowych technologii jest dla nich jak botaniczny termin, nikt nie miał pojęcia, gdy pytałem o możliwość zapłaty w ten sposób. Nie pomagało też używanie innych słów i pokazywanie, którym wskazywałem wyraźnie na płatność zbliżeniową.

Ale najbardziej w pamięć zapadł mi jeden człowiek. Dzięki mnie pierwszy raz w życiu widział płatność zbliżeniową telefonem. Oczywiście, to nie jest jeszcze powszechny sposób płatności każdy ma prawo się zdziwić. Ale facet był w moim wieku, a zareagował mniej więcej tak, jak sędziwy już człowiek, który nie można się nadziwić, że w kilka sekund można przesłać komuś zdjęcie MMS-em.

Lubię Niemcy. Ale cieszę się, że wróciłem do kraju, gdzie piszę ten tekst zagryzając ciastko, które kupiłem w lokalnej piekarni. I zapłaciłem za nie zbliżeniowo telefonem.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.