Tę stronę może oglądać tylko jedna osoba naraz. Dziesiątki tysięcy czekają w kolejce
Co znajduje się na stronie internetowej, którą może oglądać tylko jedna osoba na świecie naraz? To chyba najmniej ważne. Ale ludzie czekają, bo chcą chociaż przez chwilę poczuć się wyjątkowi. Stworzona przez projektanta stron www Justina Foleya ciekawostka z dnia na dzień stała się internetowym fenomenem. Dziesiątki tysięcy ludzi cierpliwie czekają na swoją kolej.
Sam Foley w mailu przesłanym do redakcji "The Washington Post" swoje motywacje do stworzenia strony mostexclusivewebsite.com tłumaczy następująco:
"Jakoś tak przyszło mi to do głowy. Internet zaprojektowano tak, by był otwarty i dostępny dla każdego. A co, gdybym zrobił stronę, która byłaby antytezą jednej z cech definiujących internet?"
I tak narodziła się strona, od której treści znacznie ważniejsza była jej niedostępność. Obejrzenie jej zawartości wymaga wzięcia numerka i czekania na swoją kolej. Każdy "obsłużony" może pozostać na stronie przez 60 sekund, po którym to czasie przywilej przekazywany jest następnemu.
Foley przyznaje również, że stronę, która pojawiła się w internecie w marcu, stworzył w ramach nauki nowej platformy programistycznej. Nie sądził, że zdobędzie ona jakąkolwiek popularność i przez długi czas tak było. Najbardziej wyjątkowa strona internetowa na świecie pozostawała swego rodzaju ciekawostką na jego obrzeżach.
Aż do niedawna, kiedy to dzieło projektanta z Ohio trafiło nagle na główną stronę Reddita. I nagle zaczęło się szaleństwo. W ciągu kilku dni witrynę spróbowało odwiedzić ponad 300 tysięcy internautów. Zaledwie 50 tysięcy z nich miało cierpliwość, by doczekać do swojej tury i zobaczyć, co kryje się na stronie.
- Podoba mi się ta pozbawiona jakiejkolwiek stronniczości natura tego, jak działa kolejka. Kto pierwszy, ten lepszy i tylko jedna osoba naraz – stwierdził Foley.
A co właściwie znajduje się na tej stronie? Tym sekretem twórca, rzecz jasna, nie chciał się podzielić, chociaż kilka tygodni temu sugerował na Reddicie, że mogą to być zdjęcia pewnego popularnego w internecie zwierzęcia. Czyli, jak to często bywa, podróż jest w tym przypadku znacznie ważniejsza od samego celu. A pisząc "podróż" mamy tu na myśli siedzenie z włączoną przeglądarką i zakładką, otwartą w tle. I sprawdzanie co jakiś czas, czy już nasza kolej.
- Czekałem 8 godzin i przegapiłem moją kolej za pierwszym razem... Wróciłem i w końcu się doczekałem!!! ...... nie jestem pewien, co powinienem teraz powiedzieć - napisał jeden z odwiedzających. Z pewnością gra była warta świeczki.
_ DG _