Świat z seksbotami jest już rzeczywistością. Ale czy na pewno takiej chcemy?

Świat z seksbotami jest już rzeczywistością. Ale czy na pewno takiej chcemy?22.08.2016 08:48
Źródło zdjęć: © Trottla | Trottla

Temat seksbotów jest trudny i kontrowersyjny. I mimo tego, że takie urządzenia już są produkowane, nie jest podejmowany. Psycholog i seksuolog Izabela Dziugieł w rozmowie z WP wskazuje na jasne i ciemne strony takiego rozwoju robotyki.

Słowo „robot”. od samego początku określało niewolnika, kogoś, kto wykonuje pracę pod przymusem. Pochodzi z języka czeskiego, po raz pierwszy zostało użyte przez pisarza Karela Capka w sztuce „Roboty Uniwersalne Rossuma”. Słowo „robot” pochodzi bezpośrednio od słowa „robota”, czyli praca. Z kolei rosyjska „rabota” wywodzi się z języka tureckiego – od słowa „rab”, oznaczającego niewolnika.

Roboty powstały i dalej służą nam jako maszyny wykonujące prace, których człowiek nie chce się podjąć. Działają więc w służbach antyterrorystycznych, w fabrykach, czasem nawet są kelnerami. Ale roboty trafiają też tam, gdzie wcześniej byśmy się ich nie spodziewali i gdzie typowo nie oczekujemy „służalczych”. funkcji. Trafiają między innymi do sypialni.

I nie ma się czemu dziwić –. przemysł pornograficzny należy do najbardziej innowacyjnych na świecie. Pierwsze z brzegu przykłady – przyczynili się do rozwoju formatu VHS oraz rozwoju VoD w internecie. W raz z rozwojem robotyki nie trzeba było długo czekać na powstanie pierwszych seksbotów.

Izabela Dziugieł, psycholog i seksuolog z Instytutu Pozytywnej Seksualności zauważa, że już seks-lalki były kontrowersyjne, bo zaczęto zadawać pytanie o dehumanizację. W momencie, gdy na horyzoncie pojawiają się seksroboty, pojawiają się nowe wyzwania którym trzeba będzie stawić czoła.

- _ W bardzo robotycznie zaawansowanej Japonii zaczynają pojawiać się problemy, z którymi wcześniej raczej nie mieliśmy do czynienia, np. 30-40% mężczyzn nigdy nie miało stosunku seksualnego. Albo pojawiają się małżeństwa z lalkami, małżeństwa ze sztucznymi inteligencjami zamkniętymi na kawałku ekranu _ –. zauważa Dziugieł.

Producenci już teraz dwoją się i troją, żeby tylko jak najbardziej zadowolić klientów. Seksroboty są już niezwykle zaawansowane, a w przyszłości mają także reagować jak człowiek. Niektórzy producenci zapowiadają eksperymenty ze sztuczną inteligencją wbudowaną w takie roboty. I tu pojawiają się też szanse dla osób, dla których seks z różnych powodów bywa problemem. Na pytanie, czy poleciłaby seksrobota komuś w terapii seksuolog Dziugieł odpowiada:

- _ Polecam czasem zabawki, te które są szeroko dostępne na rynku. Ale zawsze jest to uzgodnione z pacjentem i zawsze w konkretnym celu. Seksbota można polecić osobom niepełnosprawnym fizycznie, bo oni mają największy problem ze znalezieniem partnera. W innych krajach funkcjonuje taka rola seksualnej surogatki czy surogata, ale w Polsce to obszar zaniedbany. Poleciłabym też takiego bota osobom niepełnosprawnym mentalnie, ale raczej pod pieczą. Bo takie osoby czasem nie potrafią panować nad swoimi instynktami i ich zachowania mogą być nieakceptowane publicznie. Łatwiej byłoby im przezwyciężyć pewne rzeczy. Poleciłabym też - ale tylko w pierwszym stadium - osobom wybitnie nieśmiałym. Albo mężczyznom cierpiącym na przedwczesny wytrysk (a to jeden z głównych problemów mężczyzn którzy zgłaszają się do seksuologów). _

Może się więc wydawać, że nie ma co demonizować sebsbotów, skoro mogą przynosić wymierną korzyść w terapiach. Ale tu Dziugieł zaczyna wyliczać, że seks-lalki i roboty występują w różnych kształtach i rozmiarach. Zawiesza na chwilę głos i mówi:

_ - Ale co w momencie, gdy powstanie seks-lalka w kształcie dziecka? _

Na chwilę tracę rezon. W końcu jeśli ogranicza nas wyłącznie wyobraźnia, to taki scenariusz nie jest wcale wykluczony. Zaczynam rozważać konsekwencje, ale Dziugieł dopowiada:

_ - I trafi do osoby o skłonnościach pedofilskich... Były już takie pomysły akademickie. Były nawet badania i wszyscy kategorycznie się nie zgodzili. A z drugiej strony jeśli ktoś nie miał takich fantazji, ale zaczął korzystać z takiej lalki, to co się stanie? Seksuolodzy wiedzą, że to kwestia eskalacji bodźca. Na początku ktoś mógł mieć fantazję w głowie, ale nie miał możliwości jej realizacji. Potem nastąpił internet i okazało się, że choćby wirtualnie, ale fantazję taką można spełnić. Eskalacja następuje na wyjście bodźca na zewnątrz. W takim układzie wykorzystanie lalki w kształcie dziecka nie służyłoby leczeniu, ale zachęcaniu do wyjścia do świata zewnętrznego. _

Seksuolog dodaje, że być może gdyby takie rozwiązanie było stosowane w zamkniętych ośrodkach leczniczych, to może byłoby bardziej akceptowalne. Ale zdaje sobie sprawę z tego, że rzeczywistość kapitalizmu jest nieubłagana i takie rozwiązanie prędzej czy później znalazłoby się na rynku.

Nie trzeba długo czekać. Już kilka dni po mojej rozmowie z Dziugieł australijski Sydney Morning Herald opisuje japoński (jakżeby inaczej) sklep w którym można kupić idealne repliki małych dziewczynek ubranych w bieliznę.

Czytamy tam: „Założyciel sklepu Trottla, Shin Takagi, opisuje siebie i większość swoich męskich klientów jako pedofilów. Ale zaznacza, że nigdy nie dał się ponieść swoim impulsom”.

Na szczęście roboty-dzieci (czy też lalki-dzieci) to margines. Dziugieł podsumowuje, że upowszechnienie się seksbotów mogą pokazać, co ważne jest w relacjach między ludźmi - czy chodzi tylko o seks, czy o miłość?

- _ Przecież takiego seksbota też można kochać. Pojawienie się seksbota weryfikuje, jakimi jesteśmy ludźmi _ - mówi seksuolog.

Petycję przeciw produkowaniu dzieci-robotówpodpisało już 60 tysięcy osób.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.