Stary hangar wojskowy zamienili w powierzchnię Marsa. Jedyne takie miejsce w Europie

Stary hangar wojskowy zamienili w powierzchnię Marsa. Jedyne takie miejsce w Europie12.07.2018 12:33
Źródło zdjęć: © Matt Harasymczuk | Matt Harasymczuk

Na starym lotnisku wojskowym w Pile stoi budynek jedyny w swoim rodzaju. To marsjańska baza na Ziemi. Tutaj "analogowi astronauci" odbywają misje na "innych planetach". To jedyne takie miejsce w Europie.

Projekt nazywa się Lunares, od połączenia łacińskich wyrazów Luna - Księżyc i Ares - Mars. Osoby, które mieszkają w nim podczas dwutygodniowych "misji", nazywają siebie analogowymi astronautami. Próbują maksymalnie odwzorować warunki, w jakich będą musieli żyć i pracować przyszli kolonizatorzy Księżyca i Marsa.

- Tego rodzaju symulacje uwydatniają problemy, jakie mogą przydarzyć się podczas prawdziwej misji - mówi w rozmowie z WP Tech Matt Harasymczuk, uczestnik trzech misji w habitacie Lunares. Habitat to miejsce o specyficznych warunkach środowiska. - Dzięki temu możemy przewidzieć problemy i wypracować standardy działania, które będzie można wykorzystać w przyszłości.

Źródło zdjęć: © Lunares.space | Anna B. Gregorczyk
Źródło zdjęć: © Lunares.space | Anna B. Gregorczyk

Czwartego dnia misji doszło do "tragedii"

Matt jest weteranem misji w habitacie Lunares. Był już oficerem medycznym, zastępcą dowódcy i inżynierem odpowiedzialnym za systemy podtrzymywania życia. Jednak podczas ostatniej wyprawy przydarzyła się "tragedia". W trakcie wyjścia na zewnątrz jego skafander się rozszczelnił. Matt został pierwszą "ofiarą" misji na Marsa.

Źródło zdjęć: © Lunares.space | Anna B. Gregorczyk
Źródło zdjęć: © Lunares.space | Anna B. Gregorczyk

- Oczywiście nie umarłem naprawdę, bo teraz byśmy nie rozmawiali. Nagła sytuacja rodzinna zmusiła mnie do opuszczenia Lunaresa zaledwie po czterech dniach misji. To jednak był dobry moment, aby sprawdzić jak z taką symulowaną śmiercią poradzi sobie reszta załogi. Nagle musieli w piątkę wykonywać zadania zaplanowane dla sześciu osób. Chociaż pracy mieli więcej, to poradzili sobie świetnie. Najbardziej zaskoczył mnie lekarz, który już po 10 minutach zajął się mną i "zutylizował" moje ciało. Było to dość surrealistyczne.

Samo mieszkanie i pracowanie przez dwa tygodnie w zamkniętym pomieszczeniu z pięcioma innymi osobami według Matta nie jest przesadnie uciążliwe. - Jest trochę jak w akademiku - mówi analogowy astronauta. - Tylko że w Lunaresie wszyscy poświęcają się pracy i eksperymentom.

Źródło zdjęć: © Lunares.space | Monica Alcazar Duarte
Źródło zdjęć: © Lunares.space | Monica Alcazar Duarte

Czas ziemski przestaje mieć znaczenie

Co w takim razie było największym zaskoczeniem dla Polaka? Mówi, że szybkość, z jaką przyzwyczaił się do nowego czasu. Członkowie misji nie działają bowiem zgodnie z ziemskim zegarem i dzienno-nocnym rytmem, a zgodnie z tym, który panuje tam, gdzie teoretycznie się znajdują. Dzień na Marsie jest dłuższy o ok. 40 min. od tego liczonego na Ziemi.

- Dosłownie kilka godzin po zamknięciu w habitacie straciłem zainteresowanie ziemskim czasem i datą – mówi Matt. – Było to dla mnie tak samo nieistotne, jak to, która godzina jest teraz np. w Australii.

Jedyny taki projekt w Europie

Habitat Lunares, którego właścicielem jest firma Space Garden, to jedyne takie miejsce w Europie, ale nie jedyne na świecie. Najbardziej znanym jest prawdopodobnie habitat na Hawajach - Hi-SEAS (Hawaii Space Exploration Analog and Simulation). Tam analogowi astronauci pozostają przez okrągły rok. Najdłuższe misje w Lunares trwały zaledwie dwa tygodnie. Jednak organizatorzy polskiej bazy (do których należy też Matt Harasymczuk) nie chcą wcale rywalizować z innymi projektami tego typu.

Źródło zdjęć: © Lunares.space | Monica Alcazar Duarte
Źródło zdjęć: © Lunares.space | Monica Alcazar Duarte

- Chociaż nie mamy problemów finansowych [Lunares sponsoruje anonimowy fundator - przyp. red.], to nie zależy nam, żeby robić to samo co w Hi-SEAS - mówi Matt. - Oni mają dostęp do hektarów wulkanicznej skały imitującej powierzchnię Marsa, my mamy hangar na nieużywanym lotnisku. Jednak to nie oznacza, że nasza praca jest mniej wartościowa. Przed potencjalną misją załogową na Marsa lub Księżyc trzeba przetestować tyle scenariuszy i rozwiązań, że pracy starczy dla dziesięciu habitatów.

Nawet jeśli inni wydadzą miliony, to oni byli pierwsi

- W tym momencie skupiamy się na praktycznych testach życia w takich warunkach - kontynuuje Harasymczuk. - Niedługo będziemy robić też bardziej wymagające eksperymenty. Planujemy postawienie laboratorium, w którym będziemy hodować rośliny przy zwiększonym ciśnieniu (1,3 atm). Z tego co wiem, to będziemy pierwsi na świecie z takim eksperymentem. Poza tym nawet jeśli jakaś agencja kosmiczna postawi własny habitat za miliony dolarów, to my i tak już mamy doświadczenie, a tego nie da się po prostu kupić. Trzeba swoje przepracować.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.