Epidemie podczas wojny w Afganistanie. Czy to przyczyna sowieckiej porażki?

Epidemie podczas wojny w Afganistanie. Czy to przyczyna sowieckiej porażki?09.04.2024 13:35
Wycofanie radzieckich wojsk z Afganistanu
Źródło zdjęć: © RIA Novosti archive CC-BY-SA 3.0 | Jurij Somow

Liczby nie kłamią. Podczas wojny w Afganistanie (1979-1989) hospitalizowano 75 proc. wszystkich sowieckich żołnierzy. Tylko niewielki odsetek był leczony w związku z obrażeniami. Siedem razy częściej przyczyną były ciężkie choroby zakaźne. Zwłaszcza dwie epidemie dziesiątkowały Armię Radziecką.

Po wkroczeniu do Afganistanu w roku 1979 sowieckie dowództwo z pozoru dobrze zadbało o zdrowie sołdatów. Armia zorganizowała aż siedem dużych szpitali. Dodatkowo w każdym mniejszym garnizonie znajdował się punkt medyczny.

Sytuacja przedstawiała się pięknie i profesjonalnie… ale tylko na papierze. Jak podaje Rodric Braithwaite, autor książki "Afgańcy. Ostatnia wojna imperium":

Przeszło trzy czwarte żołnierzy służących w Afganistanie przebywało w szpitalach. Rannych lub okaleczonych było [tylko] około 11%. 69% procent wszystkich pełniących służbę wojskową podczas tej wojny cierpiało na poważne choroby: 28% na żółtaczkę zakaźną, 7,5% na dur brzuszny, reszta na zakaźną dyzenterię, malarię i inne choroby.

Rodric Braithwaite

Choroby zakaźne były prawdziwą zmorą radzieckich żołnierzy w Afganistanie, Źródło zdjęć: © CC BY-SA 2.5 | Michaił Jewstafjew
Choroby zakaźne były prawdziwą zmorą radzieckich żołnierzy w Afganistanie
Źródło zdjęć: © CC BY-SA 2.5 | Michaił Jewstafjew

"Moglibyśmy uratować trzy czwarte pacjentów"

Dlaczego choroby zakaźne paraliżowały armię? Dlaczego stanowiły z perspektywy medycznej problem prawie siedem razy poważniejszy od mudżahedinów? Chodziło rzecz jasna o pieniądze. I fatalne warunki sanitarne. Szpitale borykały się z chronicznymi niedoborami personelu, lekarstw a nawet bandaży. Jeden z sowieckich medyków posunął się do stwierdzenia, że: "Gdybyśmy mieli to, czego potrzebujemy, moglibyśmy uratować trzy czwarte pacjentów, a tak"…

Świeży mocz do wypicia

Niekiedy wina leżała po stronie samych żołnierzy. Podobno desperaci odwoływali się do metod pamiętających jeszcze I wojnę światową. Chcąc uniknąć służby liniowej kupowali od sanitariuszy w szpitalach mocz osób zarażonych żółtaczką. Wystarczyło go wypić, by samemu zapaść na tę ciężką chorobę.

Jak łatwo przewidzieć, na efekty nie trzeba było długo czekać. Przykładowo pod koniec 1981 roku co czwarty żołnierz z 5. Gwardyjskiej Dywizji Zmechanizowanej w Szindandzie leżał zmorzony chorobą – głównie żółtaczką.

Nawet generał Gromow padł ofiarą zakaźnej choroby, Źródło zdjęć: © Novosti archive
Nawet generał Gromow padł ofiarą zakaźnej choroby
Źródło zdjęć: © Novosti archive

Również najwyżsi rangą dowódcy zostali przykuci do łóżek. Jak podaje Braithwaite "w tym samym czasie chorowali dowódca Borys Gromow, jego zastępcy oraz wszyscy pułkowi dowódcy". Oczywiście w takim stanie dywizja była faktycznie niezdolna do walki.

"Chorych izolowano za drutem kolczastym"

Nie tylko żółtaczka dziesiątkowała szeregi Armii Radzieckiej w Afganistanie. Równie niebezpieczna bywała cholera, o czym w lecie 1985 roku przekonali się żołnierze 66. Wydzielonej Brygady Zmechanizowanej stacjonującej w Dżalalabadzie. Członkowie jednego z patroli wracających z akcji napili się wody z przydrożnego źródła. Już po kilku dniach trzej żołnierze na apelu runęli na ziemię – zdiagnozowano u nich właśnie cholerę.

Choroba rozprzestrzeniała się błyskawicznie i w końcu zapadła na nią przeszło połowa brygady. Sytuacja była do tego stopnia niebezpieczna, że "chorych izolowano za drutem kolczastym, lekarzy i pielęgniarki izolowano razem z nimi, a niezbędne posiłki – dodatkowy personel medyczny – trzeba było przywieźć samolotami z Moskwy".

Niektórzy twierdzili nawet, że dla zapobieżenia dalszym infekcjom zwłoki zmarłych palono, co było sporym szokiem dla w głębi ducha ciągle religijnych Rosjan. Później warunki wcale nie uległy poprawie. Szacuje się, że przez cały czas trwania okupacji Afganistanu, aż jedna czwarta, a możliwe, że nawet jedna trzecia, 40. Armii była wyłączona z działań z powodu chorób. W szczytowym momencie nasilenia epidemii na trzystu pacjentów przypadała tylko jedna pielęgniarka.

W czasie okupacji Afganistanu być może nawet jedna trzecia żołnierzy 40 Armii była stale wyłączona z działań z powodu chorób, Źródło zdjęć: © Licencjodawca
W czasie okupacji Afganistanu być może nawet jedna trzecia żołnierzy 40 Armii była stale wyłączona z działań z powodu chorób
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Jedyny powód do chluby

Rodric Braithwaite jest wręcz skłonny przyjąć, że sowiecka "służba medyczna podczas drugiej wojny światowej o wiele lepiej radziła sobie z opanowywaniem chorób niż za jej następców". Właściwie jedyną rzeczą którą w Afganistanie robiono lepiej, była ewakuacja ofiar z pola walki. Nie ma się jednak czemu dziwić, wszak podczas II wojny światowej Sowieci nie dysponowali jeszcze śmigłowcami ratunkowymi.

W jednym z optymistycznych sprawozdań chlubiono się tym, że:

Dziewięciu na dziesięciu rannych żołnierzy otrzymywało pierwszą pomoc w ciągu trzydziestu minut i docierało do lekarza w ciągu sześciu godzin.

Tylko właściwie co z tego? Rzeczywistość sowieckich szpitali wojskowych w Afganistanie była taka, że nawet jeżeli ranny nie zmarł na stole operacyjnym, to miał olbrzymie szanse umrzeć w wyniku zakażenia. Ten los spotkał tysiące żołnierzy.

Bibliografia

Rodric Braithwaite, Afgańcy. Ostatnia wojna imperium, Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, 2012.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.