Kanada chce mieć 12 nowych okrętów podwodnych

Kanada chce mieć 12 nowych okrętów podwodnych28.04.2023 15:02
Okręt podwodny Windsor
Źródło zdjęć: © Domena publiczna | Alan Rowlands

Kanada rozpoczęła starania o pozyskanie nowych okrętów podwodnych. Zakupione jednostki mają zastąpić wysłużone okręty typu Victoria, a wśród możliwych następców wymienia się konstrukcje niemieckie, francuskie i szwedzkie.

Kanadyjskie media wespół z Royal Canadian Navy znów rozpoczęły kampanię na rzecz przekonania rządu premiera Justina Trudeau o konieczności pozyskania nawet dwunastu okrętów podwodnych, aby ze zdecydowaną nadwyżką zastąpić będące obecnie w służbie cztery jednostki typu Victoria. Jak na razie informacje o planowanych zakupach mają charakter wzmianek prasowych i nie oznaczają, że Ottawa uległa presji ze strony podwodników. 6 kwietnia dowództwo marynarki poinformowało oficjalnie o konieczności posiadania takich okrętów i postawiło sobie za cel umieszczenie takiego punktu w przygotowywanej aktualizacji planów rozwoju sił zbrojnych (Defence Policy Update). Gdy punkt taki znajdzie się w dokumentach (tzw. Białej Księgi obronności), łatwiej będzie pchać ten program do przodu, w tym ustalić harmonogram i określić koszty, a także rozmawiać z potencjalnymi oferentami. Obecne dokumenty dotyczące kanadyjskiej polityki obronnej nie zakładają pozyskania nowych okrętów podwodnych do 2040 roku.

Dlatego też Królewska Marynarka Wojenna Kanady chce pozyskać nowych sojuszników, którzy na wyższych szczeblach władzy poprą tę inicjatywę. Takim jest szef sztabu obrony gen. Wayne Donald Eyre’a, który sympatyzuje z marynarką i stale wspiera inicjatywy wychodzące od marynarzy. W ubiegłym miesiącu podczas konferencji z zakresu obronności w Ottawie wypowiedział się w pozytywnym tonie na temat zakupu aż 12 okrętów. Niewątpliwie starzejące się okręty podwodne typu Victoria wymagają wymiany w dłuższej perspektywie i mimo podjęcia decyzji w 2019 roku o utrzymaniu ich w służbie przez około piętnaście lat, należy już teraz bardzo poważnie myśleć o zakupie następców. Tym bardziej, że będzie to przedsięwzięcie kosztowne i bardzo czasochłonne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

ASUS ROG Strix SCAR 18 to sprzęt na wypasie! Test

Koszty w przypadku zamówień obronnych, a szczególnie tych z obszaru podwodnego, mogą okazać się bardzo duże, a w czasie trwania programu nadal rosnąć. Już teraz w przypadku zakupu dwunastu okrętów należy liczyć się z wydatkiem 60 miliardów dolarów, ale jest wysoce prawdopodobne, że koszty mogą sięgnąć nawet 100 miliardów. Stanie się tak, gdy liczba zamawianych jednostek zwiększy się do piętnastu (co jest niezmiernie wątpliwe). Niewątpliwie jest to kwota astronomiczna, gdyż obecnie mowa jest o okrętach z napędem diesel-elektrycznym, nie zaś droższych z napędem nuklearnym dających większe możliwości operacyjne, szczególnie w Oceanie Arktycznym, gdzie prawdopodobnie przyjdzie im prowadzić patrole. Duże wątpliwości pojawiają się w kwestii liczby pożądanych jednostek, która oznacza potrojenie arsenału podwodnego. Wydaje się jednak, że liczba ostatecznie zamówionych ulegnie pewnemu zmniejszeniu.

Royal Canadian Navy nie zwleka i w lipcu 2021 roku utworzyła Canadian Patrol Submarine Project (CPSP), specjalny zespół, którego zadaniem jest kierowanie terminową wymianą okrętów podwodnych typu Victoria. Zespół roboczy ma za sobą wstępne rozmowy z przedstawicielami przemysłu stoczniowego. Opracowano też koncept patrolowego okrętu podwodnego, który nie jest gotowym projektem przyszłej i docelowej jednostki, a jedynie pewnego rodzaju workiem z różnymi pomysłami wyłaniającymi się z analizy różnych opcji rynkowych. Wnioski CPSP zostaną uwzględnione w aktualizacji celów i zasady polityki obronnej.

– CPSP bada wszystkie dostępne opcje, zbiera informacje i przeprowadza analizę potencjalnych okrętów podwodnych zdolnych do spełnienia wymagań Royal Canadian Navy – powiedział rzecznik obrony Dan Le Bouthillier. – Jednak CPSP nie zobowiązuje rządu do żadnego konkretnego kierunku działań, ale ma na celu ułatwienie podjęcia świadomej decyzji.

Wstępnie zakłada się, że będą to okręty wyposażone w napęd konwencjonalny, niezależny od powietrza AIP, dzięki czemu będą mogły przebywać pod wodą do ponad dwóch tygodni. Wyporność podwodna ma przekraczać 2500 ton. Oferentami w programie będą prawdopodobnie potentaci branżowi: niemiecki holding tkMS, francuski koncern Naval Group i szwedzka Saab Kockums.

Jako jednego następców okrętów Victoria wymienia się A26Blekinge, Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Jako jednego następców okrętów Victoria wymienia się A26Blekinge
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Warto przypomnieć, że w 2016 roku istniał pomysł nabycia co najmniej ośmiu okrętów podwodnych o napędzie atomowym, korzystając z pomocy technologicznej bazy przemysłowej Stanów Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii. Kanada była więc o krok od porozumienia podobnego do tego, które podpisały te państwa z Australią (AUKUS). Ottawę odstraszyły koszty oszacowane na 260–360 miliardów dolarów w ciągu 30 lat. Suma była i nadal jest astronomiczna.

Kolejna próbę podjęto już dwa lata później. W 2018 roku komisja obrony Senatu zaleciła zastąpienie przestarzałych okrętów flotą 12 nowych, tak aby na każdym wybrzeżu służyło po 6. Jako przyczynę niezbędności takiego ruchu wskazywano rozwój rosyjskiej Floty Północnej i potrzebę obrony przez Kanadę strefy wpływów w Arktyce, a także do działania pod lodem. Rząd ostatecznie odrzucił propozycje i zamiast tego uruchomił program modernizacji okrętów typu Victoria.

Problematyczny typ Victoria

Kanadyjskie okręty typu Victoria zaprojektowano i zbudowano w Wielkiej Brytanii w latach 1983–1993. Londyn klasyfikował je jako typ 2400/Upholder. Jednak bardzo szybko je wycofano z eksploatacji z powodu odchodzenia od napędu spalinowo-elektrycznego i pojawiających się problemów technicznych. Brytyjczycy tak się spieszyli, że HMS Unicorn (S43) zdążył nacieszyć się służbą przez niecałe 16 miesięcy. W latach 1993–1994 Ottawa pozyskała cztery – Victoria, Windsor, Chicoutimi i Corner Brook – aby zastąpić w 1998 roku wycofane z eksploatacji okręty typu Oberon. Kanadyjska flota podwodna przejęła okręty w latach 2001-2003, z jednym znaczącym wyjątkiem. 5 października 2004 roku Chicoutimi przemierzający Atlantyk trafił na sztormową pogodę, w której trakcie do wnętrza okrętu dwukrotnie dostała się woda, ostatecznie doprowadzając do pożaru, wyłączenia wszystkich systemów okrętowych i czasowego unieruchomienia jednostki na pełnym morzu. W sukurs marynarzom przyszła brytyjska fregata HMS Montrose, ale później okazało się, że okręt musi wrócić do Falslane. Ostatecznie do Kanady trafił dopiero w 2009.

Resurs Corner Brook upływa w 2027 roku., Źródło zdjęć: © Domena publiczna | Rick Anthony
Resurs Corner Brook upływa w 2027 roku.
Źródło zdjęć: © Domena publiczna | Rick Anthony

Okręty podwodne typu Victoria mają wymiary 70,26 m długości, 7,2 m szerokości i 7,6 m wysokości oraz charakteryzują się pełną wypornością podwodną rzędu 2455 ton. Mogą zejść na głębokość 200 metrów, gdyż kadłub zbudowano ze stali o zwiększonej plastyczności typu NQ1. Konwencjonalny diesel–elektryczny napęd tworzą dwa silniki wysokoprężne Paxman Valenta 1600 RPA SZ o mocy 1517 kW każdy. Sprzężono je z dwiema prądnicami GEC o mocy 1400 kW. Do tego dochodzi silnik elektryczny GEC o mocy 4020 kW. Pod wodą okręty mogą rozpędzić się do 20 węzłów, a z pełnym zapasem paliwa 200 ton może pokonać 8000 mil morskich, poruszając się prędkością 8 węzłów. Uzbrojenie stanowi sześć dziobowych wyrzutni torped kal. 533,4 mm, z których odpalane są ciężkie torpedy Mk 48 Mod. 4 i Mod. 7AT.

Służące od czerwca 1990 do października 1994 roku w Royal Navy, a od 2000 w Royal Canadian Navy, są jednostkami problematycznymi z uwagi na swój wiek i konieczność utrzymania. Koszty modernizacji wszystkich okrętów szacuje się na 2 miliardy dolarów kanadyjskich. Według resortu obrony ich odrestaurowanie było jednak wyjściem bardziej rozsądnym niż kupowanie nowych. Ottawa pod koniec dekady była w samym środku realizacji programu Canadian Surface Combatant, którego celem jest budowa piętnastu okrętów mających zająć miejsce fregat typu Halifax i niszczycieli typu Iroquois.

HMCS Chicoutimi w bazie marynarki wojennej w Yokosuce, Źródło zdjęć: © U.S. Navy photo | Mass Communication Specialist 1st Class Peter Burghart
HMCS Chicoutimi w bazie marynarki wojennej w Yokosuce
Źródło zdjęć: © U.S. Navy photo | Mass Communication Specialist 1st Class Peter Burghart

Według Ottawa Citizen od 2017 roku kanadyjski resort obrony wydał ponad 1,9 miliarda dolarów na konserwację okrętów podwodnych tego typu. W tym czasie wszystkie okręty spędziły na morzu łącznie 529 dni, co jest liczbą zakrawającą na skandal. Co więcej, w 2019 i 2020 roku nie przeprowadzono żaden z "czwórki wspaniałych" nie wyszedł na patrol bojowy ani też nie przeprowadził żadnego szkolenia operacyjnego. Co więcej, HMCS Corner Brook nie był na morzu w ciągu ostatnich pięciu lat. Wszystkie pozostawały w naprawie i były poddawane konserwacji, która miała na celu utrzymać zdolność do dalszej służby przez piętnaście lat. Konserwacja nastąpiła po powrocie dwóch okrętów – HMCS Chicoutimi i HMCS Windsor – z długich rejsów bojowych w latach 2017–2018 roku. Pierwszy z nich w morzu spędził 197 dni, monitorując egzekwowania sankcji u wybrzeży Korei Północnej i składając wizytę w Japonii. Drugi zaś pozostawał poza bazą macierzystą przez 115 dni, operując w ramach sił NATO na Atlantyku.

Przed podjęciem się modernizacji resurs pierwszego upływał w 2021 roku, ostatniego zaś – w 2027. Tym samym okręty będą mogły służyć co najmniej do 2035. Wówczas już nieodzowne stanie się wymienienie ich na nowsze. Co więcej, wtedy już okręty te muszą być gotowe do służby liniowej. Już teraz w kanadyjskich kręgach wojskowych panuje przekonanie, że proces wymiany przebiega z opóźnieniem, biorąc pod uwagę, że zaprojektowanie i zbudowanie nowych okrętów zajmie co najmniej 15 lat. Okres ten może ulec wydłużeniu, jeśli zakłócona zostanie płynność finansowania. Według pesymistycznych scenariuszy może sięgnąć nawet 25 lat, a wówczas istnieje duże ryzyko, że Kanada przez jakiś czas nie będzie mieć okrętów podwodnych gotowych do misji bojowych.

Autor: Andrzej Pawłowski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.