Prawdziwy powód usunięcia gniazda słuchawkowego w iPhone 7

Prawdziwy powód usunięcia gniazda słuchawkowego w iPhone 727.09.2016 13:40
Źródło zdjęć: © WP

Okazuje się, że przyczyny zniknięcia poczciwego gniazda słuchawek powinniśmy szukać w księgach finansowych koncernu.

Plotki o tym, że nowy iPhone 7 będzie pozbawiony gniazda słuchawek pojawiły się wiele tygodni przed premierą nowego smartfona. Od początku mówiło się, że to odważny ruch, jednak może pogrążyć Apple’a w dodatkowych kłopotach, mimo to nikt nie był w stanie powiedzieć dlaczego. Jednak wszyscy byli zgodni - nie jest to dobry pomysł.

Źródło zdjęć: © (fot. GettyImages/Hannes Magerstaedt)
Źródło zdjęć: © (fot. GettyImages/Hannes Magerstaedt)

Głos w sprawie, kilka tygodni przed premierą iPhone 7, zabrał nawet współzałożyciel marki Apple - Steve Wozniak. Mimo tego, że sławny ‘Woz’ opuścił firmę jeszcze w 1985 r., to lubi komentować najnowsze poczynania jego byłej firmy. W wywiadzie udzielonemu dla Australian Financial Review powiedział, że usunięcie gniazda 3,5 mm _ odsunie sporo ludzi _ od marki. Jednocześnie, zaznaczył, że przejście na łączność Bluetooth nie jest rozwiązaniem - _ jakość dźwięku jest znacznie gorsza, muzyka brzmi bardziej płasko _.

Mimo tak czarnych przepowiedni jednego z założycieli Apple’a, wygląda na to, że klienci pogodzili się z brakiem gniazda słuchawkowego - telefony sprzedają się nieźle, czego dowodem mogą być braki magazynowe niektórych wersji urządzenia i to jeszcze przed jego premierą sklepową. Nie przeszkodziło im nawet promowanie bezprzewodowych słuchawek, które Apple wycenił w Polsce na prawie 80. zł.

Co w takim razie skłoniło Tima Cooka do podjęcia tak ryzykownej decyzji? Czy aby na pewno była to odwaga? Czy może jakiś bardziej przyziemny powód? Odpowiedzi należy szukać w tym ostatnim pytaniu, a dokładniej w wynikach finansowych firmy. O ile Apple w sumie sprzedał już ponad miliard iPhone’ów, to firma pod rządami Tima Cooka boryka się z kłopotami finansowymi.

W 2016 r. przychody w ujęciu rocznym spadły o 15 proc., do 42,35. mld dolarów. Zysk netto wyniósł 7,796 mld dolarów, względem 10,677 mld dolarów w analogicznym okresie 2015 roku. W dalszym ciągu największe przychody Apple czerpie ze sprzedaży smartfonów - stanowią one 56,8 proc. całkowitej sprzedaży. Niestety, systematycznie spada sprzedaż iPadów - spadła ona do 9,95 mln sztuk względem 10,931 mln przed rokiem.

Skoro najlepiej sprzedają się iPhone’y, może więc Apple chce "wyciągnąć" więcej pieniędzy ze swoich smartfonów? Jak to zrobić, skoro zarobek na każdej sztuce z roku na rok jest coraz mniejszy? Okazuje się, że właśnie usunięcie gniazda słuchawek może przyczynić się do lepszych wyników finansowych całej firmy.

Źródło zdjęć: © Certyfikat MFi (fot. Apple.com)
Źródło zdjęć: © Certyfikat MFi (fot. Apple.com)

Zastanawiacie się jak to możliwe, że tak niewielki element może poprawić zysk? My na początku też zastanawialiśmy się jak to możliwe. Otóż okazuje się, że ratunkiem dla Apple’a ma być coś, co zostało nazwane MFi Program - program licencyjny, który działa doskonale w przypadku technologii Lightning, unikalnemu złączu, którego używa tylko i wyłącznie Apple.

Okazuje się, że każdy producent akcesoriów, który chce korzystać z wtyczki Lightning, za możliwość użycia tej technologii w kablu komunikacyjnym, ładowarce sieciowej czy samochodowej musi zapłacić. Jaka jest to opłata? Dokładnie nie wiadomo. Wikipedia podaje, że koszt, jaki muszą ponieść producenci licencjonowanych akcesoriów, to 1. proc. ich wartości. Pojawiły się również plotki, że Apple zmieniło zasady i teraz "kasuje" 4 dolary za każde certyfikowane użycie Lightning w produkcji.

Nieco światła na całą sprawę rzucił ostatnio Youtuber JerryRigEverything, który powołuje się na rozmowę z chińskimi producentami akcesoriów Apple’a. Wychodzi na to, że Amerykanie zmienili ostatnio model biznesowy. Teraz za każdy produkt objęty programem MFI trzeba płacić kwotę 55. dolarów. Jak to rozumieć? Otóż mamy trzy kable Lighning w trzech różnych kolorach i o trzech różnych długościach, w sumie daje to dziewięć różnych produktów, co daje 4 950 dolarów (ok. 18 910 zł). A wszystko za wydanie certyfikatu, który pozwoli na oficjalną sprzedaż kabli.

Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że Apple ma całkowite prawo robić z opracowaną przez siebie technologią, co chce. Może również pobierać opłaty licencyjne za jej wykorzystanie w jakiej chce wysokości. Jednak warto tutaj przytoczyć porównanie do podobnego mechanizmu, jaki działa w przypadku standardu HDMI. Z tym, ze ich opłata za jeden kabel wynosi zaledwie 5 centów.

Wracając jednak do gniazda mini-jack 3,5 mm. Apple nie opracowało tej technologii, więc nie ma z tego pieniędzy. Więc usunięcie gniazda słuchawek spowoduje, że Apple dostanie pieniądze nie tylko za kable ładowania podpinane do iPhone 7 ale również za słuchawki, a nawet przejściówki wpinane do gniazda Lightning. W ten sprytny sposób, zapewnili sobie stały przypływ gotówki bez konieczności robienia czegokolwiek. A co z produktami bez licencji? Okazuje się, że za korzystanie z technologii Lightning Apple pozywa nieuczciwych producentów i zmusza ich do płacenia odszkodowań. Mówi się o kwotach dziesiątek tysięcy dolarów za każdy produkt.

O ile wszystkie decyzje związane z technologią Lighning są zarówno zgodne z prawem, jak i moralnie uzasadnione, to już usunięcie gniazda mini-jack, bo nie przynosiło dodatkowego zysku jest już mocno wątpliwe. Oczywiście argument oszczędności jest też prawdziwy, ale tylko po części. Przede wszystkim, uszczelnienie gniazda jest bardzo kosztowne, zwłaszcza jeśli produkuje się je w milionach sztuk. Po za tym, zgodnie z filozofią Apple - nie warto w coś inwestować, skoro nie przynosi to dodatkowego dochodu.

Powyższe fakty również obalają tezę mówiącą, że porzucenie gniazda mini-jack ma promować łączność bezprzewodową. Jeśli faktycznie by tak było, to dlaczego Apple nie zainstalował bezprzewodowego ładowania w iPhone 7?

LOP

Źródło artykułu:WP Tech
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.