Potężne trzęsienie czasoprzestrzeni. "Takiego odkrycia jeszcze nie było"

Potężne trzęsienie czasoprzestrzeni. "Takiego odkrycia jeszcze nie było"28.09.2017 16:35
Źródło zdjęć: © imgur

Dawno temu w odległej galaktyce doszło do niewyobrażalnie wielkiej katastrofy. Nie chodzi tu jednak o filmowe "Gwiezdne Wojny" i upadek Galaktycznego Imperium, ale o wydarzenia, które naprawdę miały miejsce. Astrofizycy zarejestrowali ślady potężnego kataklizmu, który wstrząsnął – dosłownie – Wszechświatem.

Einsteinie, pokaż dowód!

Fale grawitacyjne przez dziesięciolecia były świętym Graalem fizyki teoretycznej – na ich odkrycie czekaliśmy prawie 100 lat. Gdy w 1916 roku Albert Einstein ogłosił swoją teorię względności, przyjął, że siła grawitacji wynika z zakrzywienia czasoprzestrzeni, zniekształcanej przez masę, a zniekształcenia te, nazywane zmarszczkami czasoprzestrzeni, mogą poruszać się z prędkością światła.

Problem polegał na tym, że do teorii Einsteina brakowało dowodów. Były pośrednie przesłanki wskazujące, że genialny fizyk ma rację – wskazywało na to nagrodzone Noblem odkrycie z 1974 roku, kiedy to Russell Hulse i Joseph Taylor odkryli układ składający się z pulsara, wirującego wokół innej gwiazdy. Teoria Einsteina zakładała, że wysyłający fale grawitacyjne układ powinien tracić energię, czego potwierdzeniem było odkrycie, że orbita pulsara zacieśnia się o 3,5 metra rocznie.

Źródło zdjęć: © Pixabay.com
Źródło zdjęć: © Pixabay.com

Problem polegał na tym, że – choć było to zgodne z teorią względności – wciąż brakowało mierzalnego i bezpośredniego potwierdzenia istnienia fal grawitacyjnych, a nie tylko domniemanych efektów ich oddziaływania.

Pionierzy eksploracji kosmosu. Przed ludźmi były tam zwierzęta

Trzy detektory

Wszystko zmieniło się, gdy 14 września 2015 roku fale grawitacyjne zostały zarejestrowane przez dwa detektory LIGO w Waszyngtonie i Luizjanie. To dwa wielokilometrowe tunele ułożone w kształt litery L, w których znajduje się dużo "niczego" – rury z (prawie) próżnią, w których odbijana jest wiązka lasera, ulegająca zniekształceniom w przypadku przejścia fali grawitacyjnej, co można wykryć, porównując wiązki z obu ramion detektora. Dzięki nim jesteśmy w stanie wykrywać i dokonywać pomiarów niewyobrażalnie małych odkształceń, miliardy razy mniejszych od jądra atomu.

Zebrane przez detektory dane, będące wynikiem zderzenia dwóch czarnych dziur były następnie miesiącami analizowane przez setki naukowców, w tym również Polaków skupionych w zespole badawczym Polgraw. Ich badania ostatecznie potwierdziły: fale grawitacyjne istnieją i możemy je zarejestrować.

Źródło zdjęć: © Caltech
Źródło zdjęć: © Caltech

Od tamtego czasu dwa detektory zarejestrowały fale grawitacyjne jeszcze dwukrotnie, ale 1 sierpnia tego roku do obserwacji Wszechświata dołączył kolejny, europejski detektor Virgo, działający we Włoszech. Wystarczyły dwa tygodnie, by detektor – wspólnie ze sprzętem amerykańskim – wykrył kolejne wstrząsy czasoprzestrzeni. Odkrycie to jest pierwszym przypadkiem zarejestrowania fal grawitacyjnych przez trzy niezależne detektory.

Energia zderzenia czarnych dziur

Ponieważ detektory znajdują się tysiące kilometrów od siebie to opóźnienie, z jakim odebrały sygnał pozwala na obliczenie obszaru Wszechświata, będącego jego źródłem. Według obliczeń badaczy źródłem sygnału była kolizja dwóch czarnych dziur o masie 31 i 25 razy większej od Słońca. Nowopowstała czarna dziura ma masę około 53 mas Słońca, a zatem, jeśli dobrze policzymy, to rachunek się nam nie zgodzi. Bez obaw, fizyka to nie pieniądze z OFE – tu nic nie ginie. Jak podaje Polgraw:

W czasie zlewania się czarnych dziur około 3 masy Słońca zostały zamienione w energię wypromieniowanych fal grawitacyjnych.

Polgraw

Właśnie te fale zostały, po 1,8 mld (to nie błąd – chodzi o prawie dwa miliardy lat) od kolizji odebrane na Ziemi. Warto zauważyć, że te 3 masy Słońca oznaczają ilość uwolnionej energii, przekraczającą zdolności wyobrażenia większości z nas. Dość wspomnieć, że – jak obrazowo porównał Piotr Ciesliński z Wyborczej – najpotężniejsza eksplozja wywołana ręką człowieka, czyli eksplozja 50-megatonowej Car Bomby, odpowiada zamianie w energię zaledwie ok. 3 kg masy.

Źródło zdjęć: © NASA
Źródło zdjęć: © NASA

Kto odpowie Leibnizowi?

Co z tego wynika dla nas? Wbrew pozorom obserwacje fal grawitacyjnych nie są wyłącznie kosztowną zabawą jajogłowych. Zostawmy jednak – na razie – na boku futurystyczne wizje manipulowania czasoprzestrzenią, zabaw czasem i odległościami. To kuszące, ale bardzo, bardzo odległe. Skupmy się na tu i teraz. A teraz zarejestrowane fale grawitacyjne nie dość, że potwierdzają teorię Einsteina, to otwierają nowy rozdział w badaniach Wszechświata.

Naukowcy nie zasypiają gruszek w popiele. Już wystrzeliliśmy pierwszą sondę LISA Pathfinder z próbnikiem technologii, dzięki której w 2034 roku uruchomimy gigantyczne – bo zbudowane na bazie trójkąta o długości boków sięgającej miliona kilometrów – kosmiczne obserwatorium fal grawitacyjnych eLISA (evolved Laser Interferometer Space Antenna).

Dzięki falom grawitacyjnym astrofizycy otrzymali nowe narzędzie, które sprawdzi się tam, gdzie nie potrafimy zajrzeć, bazując na obserwacji światła. Badając fale grawitacyjne jesteśmy w stanie dotrzeć z różnymi pomiarami do bardzo odległych obszarów, które dotychczas pozostawały poza naszym zasięgiem. Tym samym robimy kolejny, malutki krok w kierunku odpowiedzi na pytanie Leibniza "dlaczego istnieje raczej coś niż nic"? Albo, traktując sprawę trochę mniej poważnie, na "Wielkie Pytanie o życie, wszechświat i całą resztę".

W artykule wykorzystałem informacje z serwisów Polgraw, Wyborcza, Phys.org, Węglowy Szowinista i Astronomy.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.