Polskie wynalazki. Sam pomysł to za mało, bez wielkiej determinacji nie odniesiemy sukcesu

Polskie wynalazki. Sam pomysł to za mało, bez wielkiej determinacji nie odniesiemy sukcesu15.12.2017 10:00
Źródło zdjęć: © iStock.com | luchschen

O sztucznej kości wymyślonej przez Polaków lekarze mówią, że jest lepsza od prawdziwej. Jednak produkcja tego wynalazku wciąż nie ruszyła. Rewolucyjne opatrunki z lnu, których zazdrości nam cała Unia Europejska, pojawiły się na rynku dopiero 20 lat po ich wynalezieniu. Medycy są nimi zachwyceni. Ale gdyby nie determinacja ich wynalazcy, prawdopodobnie nie moglibyśmy ich teraz kupić w aptece. Niestety nie wszyscy polscy wynalazcy są tak uparci.

Rewolucyjnych pomysłów nigdy Polakom nie brakowało. Jednym z nich był SpinCar, czyli miejski samochód, który miał... zawracać w miejscu. Dokładnie tak, jak zabawka na filmie poniżej:

Zakładano, że SpinCar posiadałby cztery koła, jak w zwykłym aucie. Wyróżniałoby go jednak ich nietypowe ułożenie. Dwa koła zostałyby umieszczone w jednej linii pośrodku długości samochodu. Dodatkowo po jednym kole znalazłoby się z przodu i z tyłu. Oba byłyby skrętne, dzięki czemu SpinCar mógłby obracać się wokół własnej osi.

Idealny pojazd na zatłoczone parkingi, gdzie miejsca jest niewiele i trudno wjechać czy wykręcić. W sieci pomysł znalazł wielu fanów. Gorzej było z inwestorami. Konstruktor dr inż. Bogdan Kuberacki przyznaje, że projekt zabił brak odzewu ze strony producentów. Znaleźliby się chętni na wykonanie podzespołów, ale brakuje uznanej firmy, która zechciałaby SpinCar wyprodukować.

Dziś, wchodząc na stronę spincar.pl, widzimy ostrzeżenie przed wirusami:

Źródło zdjęć: © WP.PL
Źródło zdjęć: © WP.PL

IzzyBike miał być rowerem bez łańcucha. Projekt zdobywał nagrody, walczył w konkursach, ale od 2014 roku cisza. Facebookowa strona milczy, a internetowa już nie istnieje. Ktoś wykupił domenę i wyświetla na niej reklamy:

Źródło zdjęć: © WP.PL
Źródło zdjęć: © WP.PL

Rynek zweryfikował rewolucyjny pomysł? Inwestorzy ocenili, że nie jest tak świetny, jak nam się wydaje? Być może. O ile jednak w przypadku gadżetów nieudana inwestycja boli mniej - nie licząc projektantów i konstruktorów - tak w przypadku medycznych rozwiązań na niepowodzeniu tracimy wszyscy.

Sztuczna kość lepsza od prawdziwej

Sztuczna kość to wynalazek, który może odmienić medycynę. Polskie rozwiązanie jest znacznie lepsze od obecnie stosowanych - sztucznych implantów i fragmentów pozyskiwanych z kości pacjenta, co wymaga przeprowadzenia dodatkowych operacji. Ale te metody nie zawsze odpowiednio integrują się z ciałem.

- Innowacyjność naszej sztucznej kości polega na tym, że jest ona plastyczna, czyli łatwa do wszczepienia w dowolny fragment ludzkiej tkanki – tłumaczy prof. Grażyna Ginalska, szefowa Katedry Biochemii i Biotechnologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, która kierowała pracami nad wynalazkiem.

Wiosną 2017 roku naukowcy z Lublina zapowiadali, że musi minąć jeszcze kilka lat, nim polska sztuczna kość trafi na sale operacyjne. Dobra wiadomość jest taka, że branża farmaceutyczna jest zainteresowana polskim wynalazkiem. Zła - że na efekty tego zainteresowania czekamy już zbyt długo.

Źródło zdjęć: © flickr.com | / Michael Dorausch
Źródło zdjęć: © flickr.com | / Michael Dorausch

Barierą jak zwykle są pieniądze. O sztucznej kości z Lublina mówi się od kilku lat. Żeby jednak wejść na rynek, niezbędne są operacje przeprowadzane na ludziach. O ile sam zabieg to wydatek rzędu kilku tysięcy zł, o tyle samą niezbędną dokumentację wyceniano na miliony zł.

Lek przyszłości

Dzięki plastrom prof. Jana Szopy-Skórkowskiego z Wrocławia goiły się nawet 20-letnie rany. Opatrunek z lnu sprawiał, że u badanych pacjentów ból był mniejszy, a rany znikały szybciej. A jednak badania nad “lekiem przyszłości” - jak okrzyknięto plastry z lnu - wstrzymano.

Firma, która miała zając się produkcją zaczęła mieć wątpliwości co do legalności badań. – Zmieniły się przepisy co do uprawy roślin modyfikowanych genetycznie (GMO). Nie było przepisu, który pozwalał na hodowlę lnu GMO. A jeśli dojdzie do zmiany przepisów, musimy to automatycznie zgłosić, PARP przerwał finansowanie do czasu wydania opinii – tłumaczy Tadeusz Skorupski, prezes Lenpharmy.

Źródło zdjęć: © East News
Źródło zdjęć: © East News

Prof. Jan Szopa-Skórkowski prezentuje "lek przyszłości".

- Zależało im na tym, żeby projekt zamknąć, zagarnąć patent i maszyny. Gubię się, o co w tym chodzi – mówił prof. Jan Szopa-Skórkowski, dodając z żalem: - Żyjemy w kraju, w którym nic nie może się udać, jesteśmy w tym liderami.

Tym razem naukowcy nie odpuścili. Po latach badań zespół opracował nowy sposób ingerowania w komórkę lnu – taki, który naśladował naturę. – Nie tylko wprowadzamy opatrunek do aptek, ale jeszcze będzie nowa, lepsza technologia. To duży sukces – mówi prof. Szopa-Skórkowski.

Produkcja w końcu ruszyła, a z czasem leczniczych środków będzie więcej. – Na bazie oleju wytworzyliśmy emulsję, która uzupełnia terapię – opowiada Magdalena Żuk z Zakładu Biochemii Genetycznej Uniwersytetu Wrocławskiego.

Prof. Szopa-Skórkowski jest zdania, że po opracowaniu nowej technologii będzie bardzo łatwo modyfikować, zmieniać w określonym kierunku – takim, jak potrzeba – dodaje profesor. Naukowcy zapowiadają, że dzięki zgodnej z naturą bioinżynierii niejedna roślina, może okazać się... lekiem.

Da się?

Polska - to nie jest kraj dla naukowców? Choć biorąc pod uwagę te i inne przykłady można odnieść wrażenie, że tak właśnie jest, to odpowiedź na to pytanie nie musi być załamująca. Da się tworzyć w Polsce, jednak trzeba mieć mnóstwo samozaparcia. A przykładem na to jest Tomasz Ciach z Politechniki Warszawskiej.

Źródło zdjęć: © Shutterstock.com | Rob hyrons
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com | Rob hyrons

Technologia pokrywania stentów wieńcowych warstwą wydzielającą leki, a także pokrywania cewników warstwą biozgodną, co minimalizuje ryzyko stanów zapalnych u pacjentów czy prace nad nanocząsteczkami będącymi nośnikami leków, które mogą przynieść przełom w leczeniu raka - to tylko niektóre z jego wynalazków.

Wynalazków, które państwowe instytucje wesprzeć nie chciały. Na szczęście Ciach sam zakłada spółki i pozyskuje inwestorów do finansowania prac.

Niestety, akcje prof. Politechniki Warszawskiej to wyjątek potwierdzający regułę. I trudno dziwić się innym, którzy po wielu licznych niepowodzeniach “odpadają”, mając dość użerania się z niechętnymi instytucjami czy nastawionymi na szybki zysk inwestorami. A nam pozostaje być dumnym z wynalazków, które świetnie się zapowiadają, ale na rynek jednak nie trafiają.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.