Czy oglądając Mela Gibsona w filmie "Czego pragną kobiety", nie chcieliście - tak jak on - mieć zdolności do odgadywania myśli innych? Teraz to możliwe dzięki naukowcom z Massachusetts Institute of Technology (MIT). To nie boska interwencja, ani wynalazek szatana. Okulary opierają się na zdobyczach nauki w czystej formie. Dzięki nim Twoja pozycja w towarzystwie może bardzo wzrosnąć.
Ileż to razy randka jest dla nas koszmarem, gdyż nie możemy rozgryźć nowo poznanej osoby? Dzięki temu wynalazkowi, nasze problemy z komunikacją międzyludzką mogą się wreszcie skończyć.
Okulary mają wbudowaną kamerę wielkości ziarenka, która cały czas filmuje twarz rozmówcy. Wszystkie ruchy mimiczne są zapamiętywane, dokładnie analizowane i porównywane z dostępną bazą danych, która znajduje się w małym komputerze, który możemy przyczepić gdzieś pod ubraniem. Wynalazek rozróżnia 2. podstawowe "miny" i informuje nas, jakie uczucia wywołujemy w naszym towarzyszu: z jednej strony poprzez małą słuchawkę douszną, z drugiej strony poprzez system diod wbudowany po wewnętrznej stronie prawego okularu. Diody działają na zasadzie podobnej do świateł drogowych: czerwone oznacza negatywne emocje, żółte - neutralne, zielone - pozytywne. Dzięki temu zawsze wiemy, kiedy musimy ożywić dyskusję, bo zaczynamy nudzić rozmówcę i traci nami zainteresowanie, kiedy wyciszyć się lub zmienić ton, bo zaczynamy go denerwować, a kiedy po prostu dobrze się z nami bawi. Naukowcy określają to wręcz "dodatkowym zmysłem towarzyskim".
Wynalazek jest ciągle w fazie opracowywania i osiąga na razie skuteczność około 6. proc. Przewiduje się jednak, że to tylko kwestia odpowiednich ustawień, w związku z czym cały czas trwają intensywne testy.
Okulary miały być pomocne przede wszystkim dla osób dotkniętych autyzmem, czy innymi chorobami utrudniającymi kontakty międzyludzkie, ale w miarę postępu prac ich twórcy dostrzegli cały nowy wachlarz możliwości. Może dzięki nim już wkrótce wszyscy przestaniemy "mówić jedno, a myśleć drugie".
JG/SW/GB