Nowa technologia wpływa negatywnie na nasz mózg. Winę ponosimy my sami

Nowa technologia wpływa negatywnie na nasz mózg. Winę ponosimy my sami23.07.2018 12:32
Źródło zdjęć: © flickr.com | Luke Wroblewski

Najbardziej symptomatyczne zjawisko współczesności? Sprawdzanie wszystkiego na smartfonie. Nie trzeba już mieć wiedzy, wystarczy wiedzieć gdzie ją znaleźć. To podejście nie pozostaje obojętne na nasze mózgi i może mieć bardzo poważne konsekwencje dla jego rozwoju.

Kiedy ostatni raz korzystałeś z mapy? Takiej papierowej, kupionej w kiosku? Na niej nie ma natężenia ruchu w czasie rzeczywistym, a rekomendacje dotyczą głównie zabytków i muzeów (choć i tak te były opisane bez ocen użytkowników). Reklamy oczywiście są w jednym miejscu, promując różne przybytki bądź usługi. Tak jeszcze dekadę temu orientowano się w nowych miejscach lub odkrywało się te stare, niby tak dobrze poznane, choć potrafiące nas zaskoczyć.

Wygoda przede wszystkim

Współcześnie od wszystkiego mamy aplikacje. Jedną z nich jest oczywiście Google Maps i nie powinno to nikogo dziwić. Informacje o miejscach z ocenami lokalnych przewodników, kolory odpowiadające natężeniu ruchu, na bieżąco edytowane informacje o robotach drogowych czy korkach, w końcu duża dokładność, która doprowadzi nas pod same drzwi naszego celu.

Człowiek jest wygodnym zwierzęciem, jednak jego zapędy do ułatwiania sobie życia na każdym kroku mogą mieć zgubne skutki. W tym konkretnym przypadku chodzi o wspomniane na początku zmiany w strukturze mózgu.

W rozmowie z "Rzeczpospolitą" Jakub Kuś, psycholog nowych technologii z Uniwersytetu SWPS, opisuje, że niektórzy eksperci przypuszczają, że osoby z tak zwanego pokolenia aplikacji nie wykształcą obszarów neuronalnych, odpowiedzialnych za orientację przestrzenną w takim stopniu, jak poprzednie pokolenia.

"W każdej chwili możemy przecież wyciągnąć telefon i odnaleźć się w całkowicie nieznanym nam miejscu" – argumentuje. Dodaje również, że w wyniku "rewolucji aplikacyjnej", przypadającej na okres 2005-2006 ludzie zachłysnęli się możliwościami, które oferowały programy. Do ludzi dotarło, że nie muszą zapamiętywać informacji, orientować się w terenie czy wchodzić w interakcję z drugą osobą – kilka klików i wszystko już wiemy.

Rozmówca zgrabnie wypunktował te problemy ze współczesnym (nad)używaniem programów i poleganie na tym, co aplikacja wskaże nam na ekranie smartfona. Ich wpływ na ludzki mózg jest dalej badany, chociaż samo zjawisko ma już swoją nazwę. Mowa o cyfrowej demencji.

Ogłupieni przez komputer?

Spopularyzowany w 2013 roku przez niemieckiego psychiatrę Manfreda Spitzera termin pojawił się po raz pierwszy w wynikach badań południowokoreańskich badaczy. Oznacza on szereg symptomów psychicznych i fizjologicznych, jakie media cyfrowe wywołują u użytkowników. Już wtedy Spitzer alarmował o negatywnych skutkach sieci dla zdrowia czy więzi społecznych, jednak jego argumenty nie zawsze były trafne, co zresztą wypunktowano mu w niektórych publikacjach.

Samo pojęcie zadomowiło się w niektórych środowiskach, nawet w Polsce służyło niektórym badaczom jako punkt odniesienia w swoich rozważaniach. Aga Szuścik, artystka i naukowiec, w rozmowie z Wirtualną Polską opisała termin "egzowiedza", który powstał z inspiracji cyfrową demencją.

"[Egzowiedza] Odnosi się do pojęcia "cyfrowej demencji", o której mówi Manfred Spitzer (psychiatra – przyp. red.). Wszystko możemy w sekundę znaleźć w telefonie, o niczym nie musimy więc wiedzieć i pamiętać. Martwię się, że przez to stajemy się głupsi. Jako fotograf, dużo rozmyślam o tym, co dzieje się z medium fotografii. Krzysztof Olechnicki (socjolog – przyp. red.) mówi o filtrowaniu doświadczenia przez fotografowanie. Wierzę, że ludzie na koncertach, podczas akcji ratunkowych na ulicy oraz na wakacjach oglądają świat przez ekrany telefonów w aplikacji "Aparat" nie z próżności" – tłumaczyła.

Źródło zdjęć: © Fotolia | Ivan Kruk
Źródło zdjęć: © Fotolia | Ivan Kruk

Trenować, nie uciekać

Warto się jednak zastanowić, co można zrobić, by nie ulec cyfrowej demencji. W rozmowie z serwisem "Dziennik" dr n. med. Gabriela Kłodowska-Duda z kliniki Neuro-Care w Katowicach przypominała, że mózg, podobnie jak mięśnie, potrzebuje treningu.

"Mózg to taki organ, który niczym mięsień, potrzebuje ciągłych bodźców, impulsów, ale kreatywnych, stymulujących, pozwalających mu się rozwijać i zachować dobrą formę. To skutkuje dobrą pamięcią i koncentracją. Może nawet obniżać ryzyko demencji, gdyż naukowo potwierdzono, że osoby systematycznie stymulujące swoje szare komórki do rozwoju oraz aktywne fizycznie mają mózg w lepszej kondycji i zachowują ją na dłużej, niż ich bardziej leniwi rówieśnicy" – argumentowała.

Trudno się z tym nie zgodzić, zwłaszcza jeśli będziemy pamiętać, że demencja w tym kontekście oznacza otępienie. Jednak porzucanie nowych technologii z obawy przed tym, że nas ogłupią, to druga skrajność tej sytuacji. Nie chodzi o to, by ich nie używać, ale ograniczać przesuwanie tablicy na Facebooku czy zdjęć na Instagramie na "autopilocie" przez większą część dnia. Nie mówiąc już o tym, że do tradycyjnych map raczej nie wrócimy.
Filozof sztucznej inteligencji, Aleksandra Przegalińska, w jednym z wywiadów stwierdziła, że historia ludzkości i cywilizacji to historia kolejnych narzędzi, które jakoś ułatwiały nasze życie.

"Czy kolejne wynalazki doprowadziły nas do kalectwa? Nie, tylko nas przekierowywały na inne obszary aktywności. Kiedyś człowiek biegał, bo musiał. Teraz uruchamia Endomondo i robi to, bo ma ochotę" – podkreślała.

Może zamiast bać się map Google lepiej pomyśleć, jak wykorzystać aplikację do nauki orientacji w terenie.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.