Nigdy nie rozumiałem ludzi, którzy lubią jeździć samochodem

Nigdy nie rozumiałem ludzi, którzy lubią jeździć samochodem17.07.2018 11:42
Źródło zdjęć: © WP.PL | Bolesław Breczko

Frajda z jazdy samochodem? Nigdy tego nie rozumiałem. Kierowanie autem ma dla mnie więcej wspólnego z monotonią niż z adrenaliną. Już wolę usiąść z tylu i poczytać książkę. No chyba, że mam okazję usiąść za kółkiem BMW M5.

Nigdy nie lubiłem jeździć samochodem. Nigdy też nie rozumiałem jak można lubić jazdę samochodem. Nie mam na myśli tutaj oczywistych pozytywów z przemieszczania się autem, jak np. to że szybciej można dotrzeć do celu. Nie, mi chodzi o sam akt prowadzenia pojazdu. Nie jest to dla mnie specjalnie nieprzyjemne doświadczenie, ale nie czerpię też z tego przyjemności. Dochodzą jeszcze do tego producenci, którzy reklamami przekonują mnie, że jazda ich pojazdem to wręcz duchowe doznanie. Na przykład takie BMW reklamuje się sloganem "Radość z jazdy". Radość, to ja mam jak nigdzie nie muszę jechać.

W prowadzeniu samochodu nie ma nic przyjemnego

Źródło zdjęć: © WP.PL | Bolesław Breczko
Źródło zdjęć: © WP.PL | Bolesław Breczko

BMW zmieniło mój oziębły stosunek do prowadzenia samochodów. Wszystko dzięki zaproszeniu na BMW Tech Club i jazdę testową najnowszymi pojazdami serii M, które zostało zorganizowane wyjątkowo nie dla dziennikarzy motoryzacyjnych, a dla dziennikarzy technologicznych. Po intensywnym dniu spędzonym z najnowszymi BMW M2 i M5 przyznaję, byłem w błędzie. Z jazdy można czerpać radość, tak jak mówi BMW, jest jednak jeden warunek: WIĘCEJ MOCY!

Za kółkiem BMW M5 zmieniłem zdanie

Zaledwie kilkadziesiąt minut na torze za kierownicą 600-konnego BMW M5 uświadomiło mi na czym polega radość z jazdy, motoryzacyjna pasja i cała ta gadka o miłości do samochodów. Nie chodzi wcale o kosmiczne osiągi, o technologiczne cuda, czy nawet o smukłe linie Mustanga GT Shelby z 67. Nie, chodzi o jedno. O to żeby po wdepnięciu pedała w podłogę auto zerwało się jak pocisk wystrzelony z pistoletu, żeby przyśpieszenie wgniotło w fotel, a przeciążenie szarpnęło boleśnie głową i walnęło nią o zagłówek.

Źródło zdjęć: © bmw | Bolesław Breczko
Źródło zdjęć: © bmw | Bolesław Breczko

Nie chodzi nawet o prędkość, a o przyśpieszenie. Bo jazda przy dwustu, czy nawet dwustu pięćdziesięciu na godzinę nie umywa się do wrażenia jakie daje przyśpieszenie od 0 do 100 km/h w 3,2 sekundy. Wrażenie to jest nieporównywalne do czegokolwiek innego, dlatego tym bardziej cieszę się, że swój motoryzacyjny "pierwszy raz" mogłem przeżyć w nowym M5.

Moc jest niczym bez kontroli

600-konny, ośmiocylindrowy silnik robi wrażenie nawet na takich motoryzacyjnych laikach jak ja. Jednak przy bliższym poznaniu, to nie dzika moc jaką daje silnik M5 robi największe wrażenie, a to w jaki sposób ta moc jest kontrolowana. O zastosowanych technologiach wspomagających kierowcę w tym samochodzie nie będę się wypowiadał, bo się po prostu na tym nie znam i nie chcę udawać, że jest inaczej. Mogę za to mówić o swoich osobistych wrażeniach i o tym jak poradziłem sobie z M5 na torze. A dokładniej to o tym, jak to auto poradziło sobie na torze ze mną.

Źródło zdjęć: © WP.PL | Bolesław Breczko
Źródło zdjęć: © WP.PL | Bolesław Breczko

W sportowej jeździe nie mam absolutnie żadnego doświadczenia. W piątek trzynastego pierwszy raz w życiu siedziałem za kierownicą sportowego samochodu. Mimo tego nie miałem absolutnie żadnych, nawet najmniejszych problemów z dynamiczną jazdą nawet wtedy, gdy na tor spadła ulewa i nawierzchnia zamieniała się w jedną wielką kałużę. Deptałem pedał gazu bez opamiętania, pojazd w trybie sportowym szarpał jak dziki koń, a ja dosłownie krzyczałem z ekscytacji i radości jakiej już dawno nie odczuwałem. BMW robiło dokładnie to co chciałem.

BMW jeździło praktycznie za mnie, ja tylko wciskałem gaz

Z perspektywy widzę, że to nie ja z samochodem, a samochód ze mną robił co chciał. Na szczęście chciał jechać dynamicznie, agresywnie ale też i maksymalnie bezpiecznie za co dziękuje zarówno jemu, jak i inżynierom BMW. Inaczej swoją jazdę skończyłbym w najlepszym wypadku zakopany w błocie na poboczu, a w najgorszym wbity w bagażnik innego dziennikarza, który też miał to szczęście zostać zaproszonym na BMW Tech Club.

Źródło zdjęć: © WP.PL | Bolesław Breczko
Źródło zdjęć: © WP.PL | Bolesław Breczko

Jadąc z BWM na tor w Bednarach oczekiwałem nudnej prelekcji o "nowych technologiach" w motoryzacji i usypiających prezentacji w PowerPoincie. Oczami wyobraźni widziałem "testy" nowej M5 jako równie nudną jazdę z instruktorem nie przekraczając 50 km/h. W praktyce dostałem takiego kopa adrenaliny i emocji, że nadal miło wspominam dzień spędzony za kółkiem najróżniejszych "beemek". Teraz nie pozostaje mi chyba nic innego jak zacząć zbierać na własną M5. Kosztuje zaledwie 565 tysięcy złotych. Oznacza to, że muszę zebrać jeszcze tylko 567 tysięcy :).

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.