Napisał, że chce się zabić. Komentarze: "Kolejny z pseudodepresją?"

Napisał, że chce się zabić. Komentarze: "Kolejny z pseudodepresją?"18.05.2018 13:34
Źródło zdjęć: © Fotolia

Statystyki są zatrważające: Polska jest w czołówce w europejskich państw pod względem liczby samobójstw wśród dzieci i młodzieży. Część z nich o swoich problemach mogła pisać w sieci. I w internecie mogli zostali wyśmiani lub zlekceważeni.

"Chciałem się dziś zabić" - napisał na Wykopie użytkownik o nazwie "przegralemwszystko". "Chciałbym już zniknąć na zawsze", "każdy ode mnie ucieka", "zawsze musi być źle, wszystko co robię obraca się wniwecz, po co jest taka słaba osoba jak ja" - dodawał w kolejnych wpisach. Niepokojące teksty zwróciły uwagę innego wykopowicza, który założył znalezisko. "Ocenę pozostawiam wam, pewnie jakiś eksperyment społeczny ale może warto go zgłosić" - podkreślił we wstępie. Reakcje?

Szokujące. Nie brakowało opinii, że skoro chce się pozbawić życia, to - mówiąc brutalnie - jego sprawa. Pojawiały się też głosy, że ktoś, kto ma takie zamiary, nie mówi o tym głośno, a na pewno nie chwali się w internecie. "Skoro pisze, że to zrobi, to tego nie zrobi" - stwierdza jeden z komentujących. Czyli to nic poważnego, ot, ktoś próbuje zwrócić na siebie uwagę.

Może rzeczywiście mieliśmy do czynienia z trollem - zresztą konto "przegrałemwszystko" okazało się multikontem (czyli kolejnym kontem zbanowanego użytkownika) i zostało zablokowane. Ale czy internetowy żartowniś nie może mieć myśli samobójczych, którymi dzieli się anonimowo, szukając pocieszenia?

Takie historie się zdarzały. Nawet na Wykopie. Pod koniec grudnia 2017 roku Michał Białek z Wykop.pl napisał:

"Czasem siedząc przed monitorem ciężko jest zobaczyć, że po drugiej stronie są nie tylko bity, ale prawdziwi ludzie ze swoimi problemami. Dziś skontaktowała się z nami policja po wpisie jednego z uzytkownikow, ktory opisywal chęć samobójstwa. Często tego rodzaju wpisy są fake’iem, ale w tym wypadku, dzięki czujności Wykopowiczow (ogromne podziękowania!), po ustaleniu adresu na podstawie podanego przez nas IP, patrol policji zdiagnozowal, że rzeczywiście istniało duże zagrożenie życia…".

Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Grający w Eve Online powstrzymali samobójcę

To z kolei raport krakowskiej policji z listopada ubiegłego roku:

"Wczesnym rankiem 5 listopada 2017 r. do dyżurnego myślenickiej komendy dotarła poprzez Biuro Międzynarodowej Współpracy Policji Komendy Głównej Policji korespondencja z Biura Interpolu w Rejkiawiku. Wynikało z niej, że pracownicy islandzkiego producenta i wydawcy gier komputerowych przekazali niepokojące informacje zgłoszone przez kilku graczy znanej gry komputerowej (...) jednym z przebywających w globalnej sieci był 28-letni mieszkaniec miejscowości w powiecie myślenickim. Nawiązując do swoich niepowodzeń w grze, składał on współgraczom bardzo niepokojące deklaracje, które wskazywały na to, że może popełnić samobójstwo. Internauci nie pozostawili go samego z problemem zgłaszając to do działu obsługi gry i inicjując działania pomocowe" - czytaliśmy na stronie.

Jedna z internautek widziała również, jak na wideoczacie mężczyzna spożywał tabletki. Policja dotarła do mieszkania gracza, ale nie było go w domu, w którym mieszkali również rodzice. Udało się jednak go znaleźć, a mężczyzna potwierdził, że zamierzał popełnić samobójstwo. Internet dosłownie uratował mu życie.

Innego samobójcę w maju b.r. uratował 16-latek z Ząbek. Mieszkający w Niemczech Polak napisał na czacie, że chce się pożegnać z wirtualnymi kolegami. W innym komunikatorze wysłał zdjęcie z kubkiem pełnym tabletek. Jak informował polsatnews.pl, Interpol ustalił adres i zainterweniował, zanim stała się tragedia.

Śmiech w lesie samobójców

Na szczęście nie brakuje właściwych reakcji, ale skąd tyle komentarzy w stylu "jak chce, to niech się zabije"? Może przykład idzie z góry. Logan Paul, jeden z najpopularniejszych youtuberów na świecie, podczas wizyty w japońskim lesie samobójców natknął się na ciało osoby, która się tam pojawiła. Nie tylko nie przerwał nagrania, ale zareagował śmiechem. Oczywiście materiał wywołał sporo głosów oburzenia, a po kilku dniach YouTube zerwał współpracę, ale to dobrze pokazuje problem: dla wielu samobójstwo to nie tragedia, a kolejny element do żartów.

I to niekoniecznie musi być wina panującej znieczulicy. Dziś trudno jest ustalić, czy ktoś naprawdę ma kłopoty, czy może próbuje podłączyć się pod nową, internetową modę. "Facebookowe fanpejdże z nihilistycznymi memami mają nawet po dwa miliony polubień. Takie frazy jak "eat spaghetti to forgetti your regretti" czy "more espresso – less depresso" weszły już do internetowego socjolektu na stałe" - pisał Grzegorz Burtan na łamach WP Tech.

Skutki depresyjnych memach właśnie obserwujemy. Ewentualne krzyki rozpaczy traktowane są jako kolejny żart. Albo denerwujący trend, w którym każdemu, kto słucha smutnych piosenek, wydaje się się, że ma depresję. Im więcej obrazków z napisem "chcę umrzeć", tym mniejsza szansa, że osoby z prawdziwymi kłopotami zostaną potraktowane poważnie. "Chcesz się zabić? Świetnie, to już dziesiąta osoba dzisiaj, o której to samo czytam" - myślą osoby widzące niepokojące wpisy.

Źródło zdjęć: © kwejk.pl
Źródło zdjęć: © kwejk.pl

Nie mówiąc już o tym, że dla niektórych reakcje na chęć odebrania sobie życia będą przestrogą, by nie żalić się - nawet anonimowo - w sieci. Ktoś, kto szuka jakiegokolwiek pocieszenia, rzeczywiście da sobie spokój z wypisywaniem takich treści do internetu. Po prostu będzie wiedział, że nie znajdzie tam rozwiania wątpliwości, tylko zachętę: rób co chcesz, to twoja sprawa, nie zawracaj nam głowy.

Właśnie dlatego ogromna odpowiedzialność spoczywa dziś na portalach społecznościowych. Sam narzekałem na poradnik Facebooka dla osób, którym "jest źle". Na specjalnych stronach można było przeczytać, że sposobem, który może pomóc, jest wyjście na spacer, bieganie lub przejażdżka rowerem. Brzmiało to jak rada z memów, gdzie wyśmiewane jest starsze pokolenie mówiące, że za ich czasów depresji nie było i jak ktoś miał zły humor, to wystarczyło wyjść do ludzi. Dla osób nieśmiałych, mających problem z nawiązywaniem kontaktów, czujących się źle ze sobą, taka rada była jak gwóźdź do trumny.

Źródło zdjęć: © Facebook.com
Źródło zdjęć: © Facebook.com

Ale jest też druga strona medalu, o czym mówi WP Tech psycholog Izabela Dziugieł.

- Dobrze, że Facebook przedstawia jakieś ścieżki pomocy w sytuacjach kryzysowych. Wiem, że często trudno znaleźć sposób na pomoc sobie, co tyczy się głównie ludzi bardzo młodych. Obecność tego typu wskazówek może wesprzeć w szukaniu dla siebie pomocy w ogóle, a nie pozostawanie bez niej, co jak wiemy może się skończyć i często kończy samookaleczaniem lub śmiercią - mówiła Dziugieł.

Oczywiście trzeba pamiętać, że takie porady nie zastąpią fachowej pomocy, na co również wraca uwagę psycholog:

- Poradniki - internetowe czy nie - dotyczące zdrowia psychicznego są moim zdaniem w ogóle dość niebezpieczne. Stosują wiele uproszczeń, bo muszą. Z samego założenia mają dawać przekrój pomysłów na poprawę sytuacji czytelnika. I dają: pobieżnie i ogólnie. I tak jak pewne sposoby będą działały na chwilową poprawę sampoczucia, tak musimy mieć świadomośc, że nie rozwiążą problemu, który może być o wiele głębszy i bardziej niebezpieczny. Stają się przysłowiowym plasterkiem na gangrenę. Trzeba być uważnie ostrożnym i zająć się sobą bardziej kompleksowo - twierdzi Dziugieł.

Facebook mówi: nie jesteś sam

Facebook zdaje sobie z tego sprawę. Portal wielokrotnie podkreślał, że wszystkie działania i treści dotyczące problemów depresji i samobójstw są tworzone wspólnie ze specjalistami z niezależnych organizacji. M.in. przy współpracy z National Suicide Prevention Lifeline, czyli telefonem zaufania. Widać to też teraz, kiedy powstała strona dla młodych, początkujących użytkownikach serwisów społecznościowych.

"Jeśli ktoś sprawia, że czujesz się niekomfortowo, lub jeśli korzystanie z Facebooka wywołuje u Ciebie smutek lub stres, opowiedz o tym komuś bliskiemu" - pisze Liz Perle na specjalnej stronie.

I dodaje:

"Wspieraj przyjaciół, którym powodzi się gorzej niż Tobie lub którzy mają więcej problemów niż Ty – lub takim, którzy po prostu docenią, że im pomagasz. Zaangażuj się, kiedy zobaczysz, że w Internecie spotkało ich coś przykrego. Sprzymierzeniec to ktoś, kto pomoże Ci w tej sytuacji".

Niektórym może wydawać się to oczywiste lub nawet banalne, ale takie porady są na wagę złota. Właśnie dlatego, że przy próbie zwrócenia uwagi na swoje problemy, można zostać wyśmianym lub zlekceważonym. Społecznościowy gigant pokazuje, że są inne rozwiązania, niż pisanie komentarzy na forach.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.