Nadszedł czas internetu - precz z wytwórniami płytowymi!

Nadszedł czas internetu - precz z wytwórniami płytowymi!17.10.2011 15:01
Źródło zdjęć: © chip.pl

Wyobraźcie sobie czasy, w których artyści sami wydają swoje dzieła. Nie potrzebują przemysłowej machiny wytwórni, by zdobyć bogactwo, uznanie i popularność… chwila moment, to już było!

Literatura, kinematografia czy muzyka istniały na długo, zanim powstały pierwsze wytwórnie. Artyści sami dbali o swój wizerunek, o promowanie swoich dzieł i o otrzymywanie za to godziwego wynagrodzenia. Oczywiście, niekoniecznie sami. Wraz z upowszechnieniem środków masowego przekazu pojawiła się możliwość łatwego dotarcia do niezliczonej grupy odbiorców. Nie każdy musi się znać na biznesie: Jimi Hendrix umiał robić niestworzone rzeczy ze swoją gitarą, ale nie sądzę, by znał się na biznesie.

Dlatego artyści zaczęli szukać pomocy. Najpierw byli to znajomi bankierzy, księgowi, ekonomiści, menadżerowie. Potem, gdy powstał popyt, zaczęto wynajmować ludzi, którzy się w tym wyspecjalizowali. Popyt nie ustawał, więc owa grupa zawodowa zaczęła się zrzeszać. Tak powstały wytwórnie filmowe, płytowe, tak powstali wydawcy oprogramowania i gier. Trwało to przez kilka dekad. Potem pojawił się internet.

Internet i szerokopasmowe łącza umożliwiły artystom w banalny sposób dzielenie się swoją twórczością. Internauci, bez wychodzenia z domu, mogą ową twórczość pobierać i kupować. Bez pośrednictwa wytwórni, które z czasem stało się bardzo kosztowne (i trudno się dziwić: armia „opiekunów”. charytatywnie pracować nie będzie). Cały model biznesowy stracił sens bytu. To jednak oznaczałoby upadek branży wartej gigantyczne pieniądze. Więc branża broni się, rękami, nogami, zębami i pazurami. Nie dziwię się, aczkolwiek zdecydowanie nie kibicuję.

Nagle się okazuje, że płytę można sprzedać za 2. zł i godnie na niej zarobić. Albo nie zarabiać na niej wcale, rozdać ją w sieci za darmo i zarabiać na koncertach. Nagle się okazuje, że film ze znanymi nazwiskami i profesjonalnie zrobiony nie wymaga machiny dystrybucyjnej wytwórni. A oprogramowanie? Tu jest nieco inaczej, gdyż najwięksi tej branży sami wydają swoje produkty. Tu jednak doskonałym przykładem są twórcy gier wideo, gdzie jest wyraźny podział na studio odpowiedzialne za grę i wydawnictwo.

Do kosza z wytwórniami, które nam nic nie dają! I coraz więcej osób zaczyna to rozumieć. Najpierw pojawił się MySpace, dzięki któremu masa młodych, ambitnych artystów mogła zaistnieć w internecie, i w wielu przypadkach wypromować na sam szczyt. Za darmo. W zamian wyświetlając swoje własne reklamy na stronach zespołów. Potem i wielcy showbiznesu zaczęli to dostrzegać. Gigant branży muzycznej, zespół Metallica, zakończył swój kontrakt z Warner Brothers. Zespół zapowiada, że nie planuje, przynajmniej na razie, zawierania nowej umowy. Metallica to szczególnie ciekawy przykład, gdyż zespół ten niegdyś był „twarzą”. wytwórni płytowych w walce z internetowym piractwem i Napsterem. Po latach, Lars Ulrich, perkusista i szef supergrupy przyznaje, że tamto działanie było straszliwym błędem i wynikało z niezrozumienia tego, co oferuje internet i jak funkcjonuje. Jak Metallica zamierza wydawać dalej płyty? Na razie nie została podjęta decyzja, ale najprawdopodobniej będzie to robić albo własnym sumptem, albo wydając
muzykę do internetu i zarabiając na koncertach. Nie oni jedni: Nine Inch Nails i Coldplay już mają na swoim koncie płyty, które w pełni legalnie i za darmo można pobrać z sieci. W Polsce również da się zauważyć ten trend, przede wszystkim na scenie hip-hopowej, ale i „Glaca” ze Sweet Noise / My Riot jest znany z niechęci do „muzycznych molochów”, coraz bardziej uniezależniając się od przemysłu. Skąd bierze kasę? Od sponsorów. „Glaca” jest twarzą napoju energetycznego Monster Energy, a klip do pierwszego singla promującego najnowszą płytę jego zespołu zawiera product placement Lenovo. Nikt nie krzyczy, że „przez reklamę zespół się sprzedał”. Wręcz przeciwnie: dzięki reklamie, zespół ma budżet na robienie świetnych rzeczy przy zachowaniu niezależności:

Z filmami i grami wideo jest nieco trudniej, gdyż te kosztują nieraz gigantyczne pieniądze. Ciężko uzbierać budżet stu milionów dolarów na widowiskowe kino akcji nie mając ubezpieczenia w postaci machiny marketingowej, jaką zapewnia wytwórnia filmowa. Ale i tu coś się zaczyna dziać. Najnowsze dzieło Kevina Smitha, thriller Red State z Johnem Goodmanem w roli głównej nie jest finansowany przez żadną wielką wytwornię. Oglądałem. Film nakręcony jest fenomenalnie, gorąco polecam:

Niesamowitą przytomnością umysłu wykazał się też Amazon, który mnie zainspirował do napisania tej notki. Tej jesieni ma zamiar wydać 12. książki, zarówno w formie fizycznej, jak i cyfrowej. Amazon całkowicie pominie wydawnictwa, współpracując bezpośrednio z autorami. Dzięki temu książki mają być nie tylko dużo tańsze, ale i więcej z tych pieniędzy trafi do kieszeni autora: zamiast kilku procent, kilkadziesiąt. Czuję, że to prekursorski ruch. Czuję, że już niedługo iTunes, Zune, Spotify pójdą w jego ślady.

Żegnajcie wytwórnie płytowe, filmowe, wydawnictwa cudzego oprogramowania. Spełniliście swoją rolę, i, teraz piszę całkiem serio, nieraz bardzo pożyteczną. Jednak na was już przyszedł czas. W XXI wieku nie ma już na was miejsca.

Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: "Hakerzy mogą zdalnie zabijać ludzi"

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.