Nadchodzi koniec darmowej muzyki w internecie? Wytwórnie kontra streaming

Nadchodzi koniec darmowej muzyki w internecie? Wytwórnie kontra streaming09.03.2015 13:30
Źródło zdjęć: © Philippe Put / CC

Z ust przedstawicieli wielkich wytwórni fonograficznych coraz częściej można usłyszeć, że darmowe udostępnianie muzyki w sieci to błąd. Na reklamach nie zarabia się tak dużo jak na sprzedaży, a liczba płacących subskrypcje w rodzaju Spotify Premium nie rośnie wystarczająco szybko, by zrekompensować spadek zysków powodowany przez korzystających z nich za darmo. Coś będzie musiało się zmienić. Legalna i bezpłatna muzyka może wkrótce zniknąć z sieci – albo przynajmniej zostać w niej mocno ograniczona. A pomóc może w tym Apple.

- Finansowane z reklam słuchanie muzyki na żądanie nie utrzyma całego ekosystemu twórców i inwestorów – mówił w zeszłym miesiącu na konferencji Code/Media prezes Universal Music Group, Lucian Grainge. Jego opinię podziela coraz więcej ludzi, zarabiających na muzyce. I to nie tylko wielkich korporacji i wytwórni fonograficznych – podobnie zaczynają myśleć sami artyści. Taylor Swift i Beyonce odmówiły w zeszłym roku udostępnienia swoich nowych płyt w serwisach Spotify i Rdio, jako powód podając niechęć ich użytkowników do płacenia abonamentu.

Z ponad 60 milionów użytkowników, których pierwszy z wymienionych ma na całym świecie, na uiszczanie miesięcznej opłaty (w Polsce wynosi ona 20 zł) decyduje się ok. 15 milionów. Rzecznik prasowy Spotify, Jonathan Prince, w odpowiedzi na zarzuty o zbyt małą liczbę płacących stwierdza: - Wydaje mi się, że wiemy całkiem dobrze, jak zarządzać usługą strumieniującą muzykę, która przekonuje ludzi do płacenia.

Źródło zdjęć: © (fot. Jon Åslund / CC)
Źródło zdjęć: © (fot. Jon Åslund / CC)

Prince podaje również liczby, mające odeprzeć tezę, że udostępnianie muzyki za darmo negatywnie wpływa na jej sprzedaż w sieci. 12 proc. dawnych użytkowników sklepu iTunes korzysta teraz ze Spotify, z czego na płacenie abonamentu zdecydowało się ok. 40 proc. Według Prince'a wystarczy to, by stwierdzić, że Spotify raczej skłania do płacenia za muzykę ludzi, którzy dotychczas pozostawali poza jej legalnym obiegiem, niż negatywnie wpływa na przychody cyfrowych sklepów. Ale nie przekonuje to przedstawicieli wytwórni fonograficznych.

Poza prezesem Univeresal Music Group negatywnie na temat pozwalania ludziom na darmowe słuchanie muzyki wypowiadali się w ostatnich miesiącach przedstawiciele Sony Music ("musimy przemyśleć nasze podejście do strumieniowania muzyki bez pobierania opłat", Kevin Kelleher, CFO) czy Warner Music ("serwisy muzyczne muszą skłaniać większy procent użytkowników do płacenia subskrypcji", Stephen Cooper, CEO). Wszyscy oni zdają się zgadzać co do jednego – chcących płacić za muzykę jest mniej niż dotychczas i trzeba z tym coś zrobić.

Apple na ratunek – po raz drugi

W takim klimacie wkroczenie na scenę Apple'a z propozycją stworzenia nowej usługi muzycznej, nieoferującej w ogóle bezpłatnej opcji, musiało być przyjęte z entuzjazmem. Firma z Cupertino ma zresztą w negocjacjach z wytwórniami fonograficznymi pozycję lepszą niż jakikolwiek konkurent. To przecież ona stworzyła w 2003 roku sklep iTunes Store, który pokazał, że można zarabiać na sprzedaży muzyki w sieci.

Dzięki sprawnemu prowadzeniu i sukcesowi iPoda do 2008 roku iTunes stało się największym sprzedawcą muzyki w USA, a do 2010 roku na całym świecie. Do 2011 roku jego kwartalny zysk kształtował się na poziomie 1,5 miliarda dolarów. Przedstawiciele wytwórni fonograficznych, początkowo przerażeni łatwością wymiany plików i muzycznym piractwem w internecie, nagle patrzyli na sieć jak na zbawcę. Sprzedaż płyt w sklepach spadała na łeb na szyję, ale w końcu pojawił się ratunek.

Źródło zdjęć: © (fot. Tom Coates / CC)
Źródło zdjęć: © (fot. Tom Coates / CC)

Ale tak jak w 2003 roku Apple stał na froncie cyfrowej rewolucji muzycznej, tak niecałą dekadę później przychodzi mu stać na pozycji firmy, która przespała kolejną wielką zmianę. Przychody z iTunes Store spadają z miesiąca na miesiąc, a klientów przybywa serwisom strumieniującym muzykę. Nic dziwnego więc, że i firma z Cupertino chce mieć udział w tym torcie. W maju zeszłego roku kupiła firmę Beats, oferującą własną usługę muzyczną.

Nie chcesz płacić? To cię zmuszą

Wiceprezes Apple'a, Eddy Cue i założyciel Beats Jimmy Iovine prowadzą w tej chwili zaawansowane rozmowy z przedstawicielami wytwórni fonograficznych. Wszystko po to, by nowa usługa muzyczna, która – według nieoficjalnych informacji – wystartuje w czerwcu tego roku, była jak najbardziej atrakcyjna. A jak to osiągnąć w sytuacji, gdy konkurencja ma już na rynku ugruntowane pozycje? Podpisując umowy, na mocy której w streamingu Apple określone albumy pojawią się szybciej niż gdziekolwiek indziej. Firma z Cupertino chce przekonać wytwórnie fonograficzne do jak największej liczby umów na wyłączność obiecując im, że w jej serwisie opcji słuchania muzyki bez płacenia _ w ogóle nie będzie _.

Bo nowa wersja Beats, stworzona pod kierownictwem Apple'a, która zadebiutuje w czerwcu 2015, nie będzie w ogóle oferować możliwości założenia darmowego konta. Użytkownicy dostaną jedynie możliwość stworzenia konta testowego na miesiąc i jeżeli po upłynięciu tego czasu będą chcieli korzystać z usługi dalej, będą to mogli robić wyłącznie po uiszczeniu opłaty. Apple chce, by była ona niższa niż standardowe w tej chwili dla rynku 10 dolarów (tyle w USA kosztuje Spotify). Mówi się o cenie na poziomie 8 dolarów.

Ma być więc trochę taniej, ale ma też być obowiązkowo. I jeżeli muzyczny streaming od Apple okaże się sukcesem, a liczba płacących będzie satysfakcjonująca dla wytwórni fonograficznych, to można być pewnym, że ich oczy szybko skierują się na oferującą muzykę bezpłatnie konkurencję. Zapewne włodarzy Spotify czy Deezera czeka w tym roku przynajmniej kilka mało przyjemnych rozmów. A my możemy się przyzwyczajać do myśli, że chociaż darmowa i legalna muzyka z sieci nie zniknie (sam Apple chętnie utrzymuje darmowe iTunes Radio, stwierdzając, że internetowe radia nie wpływają negatywnie na sprzedaż muzyki), to być może już nigdy dostęp do niej nie będzie tak wygodny, jak jest obecnie. W grę wchodzą pieniądze rzędu miliardów dolarów kwartalnie. Niespecjalnie jest tu miejsce na wolnościowy optymizm.

_ DG _

Zobacz także --> Apple kontra Spotify i nie tylko - Dzieje się w technologii.

Źródło artykułu:WP Tech
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.