Masoni, reptilianie i foliowe kapelusze. Witamy w świecie teorii spiskowych

Masoni, reptilianie i foliowe kapelusze. Witamy w świecie teorii spiskowych29.06.2017 17:32
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC0 | Jodie McGrath

Bush jest odpowiedzialny za 11 września, szczepionki powodują autyzm, a lądowanie na Księżycu jest sfingowane. Każdy słyszał o teoriach spiskowych. Dlaczego mają tylu wiernych wyznawców? Skąd się wzięły i czy będą się mnożyć w przyszłości? Na te pytania odpowiada prof. Dariusz Jemelniak z Akademii Leona Koźmińskiego.

W internecie można kupić działo Anty-chemtrails, które, cytuję "Wysyła w górę, do atmosfery pozytywną energię Orgonu, zastępując negatywną energię (DOR). Ponadto wspomaga oczyszczanie powietrza z chemikaliów rozpylanych przez samoloty (chemtrails)”. Cena to niewiele ponad 700 zł za używane i 1500 zł za nowe.

Całkiem drogo. Ale jak widać, wiara czyni cuda. Sprzedawcy takich "dział” są kroplą w morzu. Ludzie są w stanie uwierzyć w kompletne bzdury. Podobnie jest z suplementami diety, których skuteczność jest wątpliwa – przecież to skandal, żeby sprzedawać produkty homeopatyczne (bo słowo „leki” nie przejdzie mi przez gardło)
w aptece. Niektóre firmy nawet specjalnie się pozycjonują pod apteki. W ten sposób tworzą wokół swoich produktów nimb specyfików, które faktycznie wpływają na nasze zdrowie.

Boisz się, że oni cię śledzą? Zobacz, czym skutkuje zniknięcie z internetu

To brzmi jak teoria spiskowa. Albo siedzi pan w kieszeni Big Pharmy i NWO. Taki argument prawdopodobnie wysunęłaby osoba, która wierzy w skuteczność takich specyfików.

Mówi pan o pewnej wąskiej grupie, która jest bardzo zaangażowana w zwalczanie tradycyjnej medycyny na poziomie ideologicznym. Ale powodów, dla których flirtujemy z medycyną alternatywną, jest więcej.

Jakie na przykład?

Niedostępność lekarzy, którzy nie mają gotowych rozwiązań. A do wyboru mamy kogoś, kto obiecuje cudowne remedium. To jak z pogodą – wolimy słyszeć, że świeci słońce. Ale poruszony wątek Big Pharmy również jest ważny. W stosunkowo niedalekiej przeszłości nauka zaliczyła dość poważne wpadki etyczne, kiedy naukowcy przekraczali moralne ramy eksperymentów.

Na zdjęciu prof. Dariusz Jemielniak z Akademii Leona Koźmińskiego

Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Ma pan myśli konkretne przykłady?

Choćby eksperymenty na ludności afroamerykańskiej [badanie Tuskegee – przyp. red.], która była chora na syfilis. Badacze podawali im placebo, chociaż były już dostępne antybiotyki, ale chcieli obserwować rozwój choroby. To było złe, oczywiście. Jednak nauka, mimo błędów i ślepych zaułków, jest jedynym skutecznym sposobem poznawania świata. Bo jest sceptyczna, nawet wobec siebie samej.

Często jednak słyszy się, że trzeba wejść w pewne mistyczne ramy.

Jak najbardziej można to robić, eksperymenty to w końcu część poznawania świata. Ale z drugiej strony mamy “medycynę” alternatywną - podkreślam cudzysłów, bo to zespół pewnych wierzeń, które albo zostały odrzucone jako nienaukowe, albo nad którymi nie przeprowadzono jeszcze badań. Przykładowo, ostatnio odnaleziono średniowieczny balwierz, który zawierał mikstury do leczenia chorób. Po przygotowaniu okazało się, że jedna z nich radzi sobie z superbakteriami lepiej nawet od współczesnych antybiotyków.

Zmieńmy optykę na kwestie polityczne. Czy chcemy wierzyć, że światem rządzą “oni”? Iluminaci, masoneria czy reptilianie? To próba racjonalizacji tego, co się dzieje dookoła nas?

To cały łańcuch przyczyn. Na poziomie jednostkowym ludzie nie lubią przyznawać się do tego, że porażki są często wynikiem ich własnych ułomności. Łatwiej powiedzieć “Żydzi rządzą światem” zamiast “nie mam głowy do biznesu”. Chodzi też o dowartościowanie się - kiedy badamy Roswell, Strefę 51 czy próbujemy udowodnić, że lądowanie na Księżycu było mistyfikacją, czujemy, że wiemy więcej od innych. Podejście w ramach ćwiczenia intelektualnego do tych spraw może być przydatne, bo sceptycyzm jest ważną umiejętnością.

Tylko gdzie kończy się zdrowy sceptycyzm, a zaczyna szukanie jaszczurzych łusek i pionowych źrenic na zdjęciach światowych liderów?

Tu odnosi się pan do fizycznych aspektów, które jeszcze można jakoś wytłumaczyć. W końcu pionowe źrenice to coś zauważalnego. Niektórzy posuwają się do ekstremów - badają daty urodzin, próbują wyczuwać aury. A tego nie da się obalić, bo ktoś to po prostu subiektywnie odczuwa. Takiej logiki nie da się potwierdzać lub falsyfikować.

Alan Moore stwierdził kiedyś, że ludzie wierzą w teorie spiskowe, bo jest to jakaś forma pocieszenia dla nich. Prawda jest natomiast przerażająca, bowiem nikt nie rządzi światem oprócz chaosu.

A Woody Allen powiedział kiedyś: "Nie dość że nie ma boga, to jeszcze spróbuj znaleźć hydraulika w niedzielę". To dobrze odzwierciedla naszą niechęć do chaosu. Jako istoty świadome, także własnej śmiertelności, żyjemy w świecie, w którym porządek narzucamy my sami. Jeśli ludzie odczuwają zagubienie i brak sensu, to poszukują go w mistycyzmie.

Czy powstanie internetu da się wiązać z rewitalizacją New Age? Kiedy spojrzy się na teorie spiskowe, widać, że wiele czerpały z wierzeń tamtego ruchu.

Cóż, ruch alter-nauki jest tak naprawdę czymś nowym w dobie globalnej sieci. Proszę spojrzeć na to, ilu jest teraz ekspertów. Narracje są coraz mniejsze i bardziej rozproszone, nastąpił tzw. zmierzch grand narratives (czyli wielkich narracji). Ludzie chcą tworzyć swoje mikroświaty. To ułatwia jeszcze zmieniona rola ludzi - z konsumentów na twórców treści. Rola naukowców zmalała. To widać w debatach telewizyjnych - ludzie, którzy spędzili na badaniach kilkanaście lat, teraz debatują z blogerami lub kimś, kto wiedzę czerpię z forów. W sektorze medialnym te doświadczenia są stawiane jako równe sobie.

Sam, w ramach perwersyjnej przyjemności, śledzę altmedowe grupy na Facebooku. Uczestnicy wymieniają się spostrzeżeniami, jak leczyć autyzm u swoich dzieci albo gdzie znajdą dobrego homeopatę lub lekarza, który nie będzie kazał iść na szczepienia.

Trudno winić ludzi dotkniętych życiowymi tragediami, że próbują się chwytać każdego sposobu, który może pomóc. Bardziej niepokojące jest rezygnowanie z leczenia tradycyjnego. Większość lekarzy zgodzi się, że taka homeopatia może występować obok terapii, nawet dla efektu placebo. Jednak robi się poważnie, kiedy szukamy lekarzy, którzy oferują szamańskie techniki zamiast leczenia. To jest kompletnie niezgodne z etosem naukowym.

Do tego tworzy się pewien paradoks - dlaczego masoni czy reptilianie dopuszczają do publikacji takich materiałów?

Wentyl bezpieczeństwa?

Schodząc głębiej w odmęty szaleństwa, ten system umacniania władzy został sklasyfikowany jako nieszkodliwe dziwactwo. Teorie spiskowe krążą od lat. Niewiele się zmieniło w ich rdzeniu, jednak teraz ich wyznawcom znacznie łatwiej skupić się w grupie. Tworzą zamknięte społeczności i gromadzą wiedzę alternatywną. Kiedyś prenumerowało się zin, obecnie można stworzyć hermetyczną klikę z własną biblioteką.

Czy to nie idzie w stronę sekty?

Oczywiście. Odrzucenie wiedzy, kwestionowanie wszystkiego w połączeniu z pojawieniem się charyzmatycznego lidera może spowodować, że osoba podatna na wpływy może zostać członkiem takiej społeczności. Elementem sekciarstwa jest właśnie wiara w “alter-naukę”.

Czyli nie ma co liczyć, że ludzie przestaną wierzyć w teorie spiskowe?

Nie.

A mogą istnieć jakieś mechanizmy obronne?

Nauka krytycznego myślenia. Trzeba namawiać młodych, by kwestionowali dane, artykuły czy wykresy, bo to nakieruje ich na ścieżki naukowe. “Alter-nauka” niby wszystko kwestionuje, jednak kiedy spojrzymy na oba te nurty z perspektywy twardego testu: “czy akceptuję, że nie mam racji”, to nauka jest znacznie bardziej sceptyczna.

To będzie trudne przy obecnym szumie medialnym.

Moim zdaniem on właśnie pomoże wytrenować umysł na bardziej krytyczne spojrzenie. Internet może i nasila i uwypukla idiotyzmy, ale przy okazji przypomina ludziom, że nie wolno wszystkiemu wierzyć.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.