Linus Torvalds: Windows rozwija się za wolno

Linus Torvalds: Windows rozwija się za wolno02.02.2009 13:30

"Wypowiadam kontrowersyjne opinie bez zastanowienia. Nie powiem, że rok 2009 należeć będzie do Linuksa w komputerach stacjonarnych, ponieważ ten proces przebiega w małych krokach. Ale spójrz na to, co osiągnął Firefox i jak rozpełza się na pecetach z Windows. To ważne, że projekty takie jak Firefox i OpenOffice.org popularyzują open source" - tak Linus Torvalds, człowiek, który stworzył jądro Linuksa, opisuje tegoroczne szanse systemu spod znaku pingwina na dalszą popularyzację wśród użytkowników komputerów osobistych. Z lektury poniższego wywiadu dowiecie się także, dlaczego Torvalds uważa cykl rozwojowy Windows za zbyt długi, czemu przestał używać KDE4 oraz dlaczego tylko kilka dystrybucji Linuksa zdobyło szeroką popularność.

Linusa Torvaldsa nie trzeba chyba specjalnie przedstawiać, zwłaszcza użytkownikom obeznanym z branżą IT i ( lub ) tym, którym szczególnie bliski jest ruch wolnego oprogramowania.

Torvalds, jak co roku, w styczniu odwiedził Australię - jego wizyta na antypodach nie miała jednak charakteru wypoczynkowego. Twórca jądra Linuksa jest stałym bywalcem organizowanej tam konferencji Linux.conf.au - http://linux.conf.au/. Dziennikarz australijskiego wydania magazynu Computerworld skorzystał z okazji, by porozmawiać ze sławnym Finem. Rozmowa dotyczyła m.in. Windows 7, KDE 4 oraz perspektyw rozwoju rynku netbooków. Poniżej przytaczamy jej obszerne fragmenty.

Nadszedł rok 2009 i zbliża się 20-lecie rozpoczęcia prac nad rozwojem Linuksa. Jak postrzega pan ostatnie dwie dekady?

Czuję, że wszystko potoczyło się w naturalny sposób i nie sądzę, aby odeszło. Podejrzewam, że ludzie będą to robić przez długi czas i nie ma poczucia, że wszystko zostało już zrobione. Nie czuję, że muszę przekazać innym utrzymanie kernela systemu ale pozwalam zaufanym ludziom podejmować decyzje. Nie mogę kwestionować tych decyzji, gdyż to by nie zadziałało, a ja zmarnowałbym mnóstwo czyjegoś czasu. Wszyscy synchronizują swoje drzewa Git [stworzony przez Torvaldsa rozproszony system kontroli wersji] z kodem głównym, a ja sprawdzam, czy nie zrobili czegoś strasznego, ale to rzadkość.

Co ze starszym kodem w jądrze? Czy chce pan go usuwać?

Niektórzy ludzie chcą, byśmy usuwali stary kod szybciej, ale myślę, że jeśli ktoś nadal go używa, powinniśmy go zachować, gdyż utrzymywanie starego kodu zwykle jest niemal darmowe. Będziemy więc podtrzymywać stary kod tak długo, jak to będzie w naszej mocy, a od czasu do czasu będziemy usuwać stare sterowniki urządzeń.

Mimo, że istnieją setki dystrybucji Linuksa, w ostatnim czasie Ubuntu, OpenSUSE i Fedora stały się najbardziej rozpoznawalne. Czy spodziewa się pan utrzymania tego trendu i czy paradygmat netbooka wpłynie na sposób, w jaki ludzie wchodzą w posiadanie Linuksa?

Przygotowanie dystrybucji to ogrom pracy. Setki dystrybucji istnieją dlatego, że łatwo zrobić własną, ale jeśli chcesz być liderem i wprowadzać własny kod, wiąże się to z olbrzymimi nakładami na testowanie i pomoc dla użytkownika. Wszystko zależy od odpowiednio dużego grona użytkowników zgłaszających tobie opinie i nierozsądnym jest oczekiwanie zbyt wielu dużych dystrybucji. Ubuntu rozrosło się zaskakująco szybko i być może coś takiego wydarzy się ponownie.

Ja korzystam z Fedory z powodów historycznych. Mam jednego laptopa Eee PC na którym zainstalowałem własną dystrybucję, więc nie mnie należy o to pytać. Jednakże większość użytkowników nie chce zajmować się z instalacją i konfiguracją. Jesteśmy teraz na pierwszym etapie [popularyzacji] netbooków i widać już pewne początkowe problemy. Jednym z nich był zbytnio uproszczony interfejs, a pierwsze netbooki dysponowały bateriami o zbyt małej mocy.Mam nadzieję, że następna generacja będzie potężniejsza i będzie oferować lepsze wrażenia użytkownika. Rozwijałem kernel na netbooku i nie było wcale tak źle. Ekran był za mały, ale zbliżamy się do etapu, gdzie dobry laptop można kupić bardzo tanio. Kilka lat temu mógłbyś dostać mały netbook, ale jego koszt byłby dwa razy wyższy. Rynek netbooków zmienił obraz gry - urządzenia te nie są postrzegane jako zabawki ale jako laptopy z niższej półki, co jest znacznie zdrowsze.

Co pan sądzi o Windows 7 i cyklu rozwojowym systemów operacyjnych Microsoftu?

Dużo mówi się o tym, że Windows 7 jest lepsze od Visty. Microsoft może mieć znaczną przewagę PR-ową, jeśli ludzie będą porównywać to Windows 7 do Visty i myśleć, że system jest dobry, tak jak robili to, porównując Windows 95 do Windows 3.1. Może więc Microsoft zrobił to celowo. Sądzę, że Microsoft uświadomił sobie, że cykl rozwojowy Visty był o wiele za długi i byłoby szaleństwem to powtórzyć. Być może celuje w cykl dwuletni, a ja myślę, że to za długo. Powinni oddzielić system operacyjny od aplikacji i udostępnić go wcześniej.

Dla Linuksa sześć miesięcy to trochę za mało. Składasz wszystkie kawałki razem, mając nadzieję, że będą działać stabilnie, ale czekają cię niespodzianki, więc pół roku to krótki cykl, kiedy łączysz razem tak wiele elementów. Roczny cykl wydawniczy to rozsądne wyjście dla przygotowania całej dystrybucji. W przestrzeni Linuksa raz do roku to rozwiązanie racjonalne, ale są przecież jeszcze wydania przyrostowe. Trudno jest firmie komercyjnej, takiej jak Microsoft, który chce, by ludzie płacili za wydane produkty, publikować aktualizacje co rok. Apple przygotowywało upgrade'y szybciej, ale liczyło sobie taniej za produkty. To nie stanowi problemu dla open source, skoro jest to darmowe oprogramowanie, ale jest to właśnie jedna ze spraw, którą Microsoft musi zrównoważyć. Oni chcą, aby ludzie kupowali programy, ale ludzie tego nie chcą. Jeśli rozwijasz produkt przez pięć lat i wprowadzasz w nim tyle zmian, użytkownik odczuwa to boleśnie. Koszt z tym związany przewyższy koszt systemu operacyjnego, toteż ludzie tak
wolno przesiadają się na nowe wersje [systemu].

Inny projekt open source, który przeszedł wielką przemianę, to KDE w wersji 4.0. Wydanie to zawierało dużo fundamentalnych zmian i zbierało trochę negatywnych recenzji. Jaki wpływ wywarło ono na pana, jako użytkownika KDE?

Kiedyś byłem użytkownikiem KDE. Myślałem, że KDE 4.0 to taka katastrofa i przesiadłem się na GNOME. Nie cierpię, gdy prawy przycisk mojej myszy nie robi tego, czego chcę. Cały ten model "break everything" jest bolesny dla użytkowników, którzy decydują się na korzystanie z czegoś innego.
Zdaję sobie sprawę z powodów, dla których wydano KDE 4.0, ale uważam, że źle to zrobiono. Wprowadzono tak wiele zmian, to wydanie było niedopracowane. Może jednak okazać się, że ta decyzja będzie słuszna, a ja wrócę do KDE, ale podejrzewam, że nie jestem jedyną osobą, którą stracili [twórcy KDE].

KDE4 - spory nie milkną, ale będzie dobrze!

Otrzymałem aktualizację przez Fedore i pomiędzy KDE 3 a 4 nie było dopasowania. Pulpit nie był tak funkcjonalny i dla mnie było to przyczyną złych doświadczeń. Zrewiduję je, gdy przeinstaluję znów system, co odbywa się co 6-8 miesięcy.

Czy rok 2009 będzie stał pod znakiem Linuksa w desktopach?

Wypowiadam kontrowersyjne opinie bez zastanowienia. Nie powiem, że ten rok należeć będzie do Linuksa w komputerach stacjonarnych, ponieważ ten proces przebiega w małych krokach. Ale spójrz na to, co osiągnął Firefox i jak rozpełza się na pecetach z Windows. To ważne, że projekty takie jak Firefox i OpenOffice.org popularyzują open source. Programy te działają na różnych platformach, a żaden projekt nie powinien być przypisany do jednej platformy. Ludzie zrozumieją, że brak takich ograniczeń oznacza możliwość wyboru platformy, co z rynkowego punktu widzenia jest znacznie zdrowsze niż przymus wyboru systemu pod kątem aplikacji. Na wolnym rynku Linuksowi będzie znacznie łatwiej współzawodniczyć z konkurencją.

Źródło artykułu:PC World Komputer
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.