Kościuszko, wieczny buntownik. Pierwszy pomalowałby swój pomnik sprejem [Opinia]

Kościuszko, wieczny buntownik. Pierwszy pomalowałby swój pomnik sprejem [Opinia]04.06.2020 10:07
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Podczas zamieszek w Waszyngtonie wandale zdewastowali pomnik Tadeusza Kościuszki. Niektórzy Polacy zareagowali oburzeniem. Tymczasem polski i amerykański bohater z pewnością by się nie oburzał. Szedłby razem z protestującymi. I raczej nie poprzestałby na stawianiu biernego oporu.

Znając życiorys i poglądy Kościuszki, które dobitnie przedstawił choćby w pozostawionych po sobie listach, możemy być pewni, że dzisiaj nie pozostałby obojętny na tragedię w Minneapolis. Nie poprzestałby na gniewnych wpisach na Facebooku, kondolencjach dla rodziny zamordowanego przez policjanta, czarnoskórego George’a Floyda, czy lajkowaniu transmisji z rozruchów.

Gdyby Tadeusz Kościuszko mógł zejść z waszyngtońskiego pomnika, szedłby z protestującymi w jednym szeregu. W jednej ręce miałby szablę, a w drugiej koktajl Mołotowa.

Kościuszko przyłączający się do protestującego tłumu? Ależ oczywiście! Naczelnik polskiej insurekcji i bohater amerykańskiej wojny o niepodległość całym swoim życiem - no, może z wyjątkiem kilku spokojniejszych, ostatnich lat - udowodnił, że jego serce i szabla są zawsze po stronie tych, którym dzieje się krzywda.

Gdy zawiodły inne metody, o sprawiedliwość walczył. Nie w zaciszu politycznych salonów, ale tam, gdzie lała się krew - na polach Maciejowic czy pod Saratogą. Dzisiaj, gdy trzeba władzom przypomnieć o jej powinnościach, walczyłby zapewne również na ulicach Waszyngtonu. Bo, jak zauważał, "nie może się naród ocalić bez rządu, ale rząd nie może być czynny bez zaufania, posłuszeństwa i gorliwości ludu."

Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Bitwa pod Saratogą - obraz "Gen. John Burgoyne poddaje się gen. Horatio Gatesowi"

Społeczeństwo jak beczka prochu

Oglądając telewizyjne - a zatem starannie wybrane w celu wzbudzenia emocji - migawki czy pozbawione kontekstu filmiki z YouTube'a, łatwo o błędny osąd. Widząc bandytów, którzy rabują, demolują, palą i prowokują starcia z policją, trudno uniknąć wrażenia, że rozwiązaniem amerykańskiego problemu są armatki wodne, pociski pieprzowe i zmotywowani policjanci w szyku zwartym.

Nic bardziej mylnego.

Trafnie zwraca na to uwagę choćby Radosław Sikorski, który - obojętnie, co sądzimy o nim jako o polityku - w wyważony sposób nakreślił kontekst amerykańskich zamieszek na łamach Facebooka. Można ująć go w kilku punktach:

  • Biały policjant zamordował czarnoskórego George’a Floyda. Floyd był podejrzany o użycie fałszywego banknotu 20-dolarowego. Podczas zatrzymania nie stawiał oporu, jednak policjant klęczał na jego szyi. Nie przestał, gdy ten skarżył się, że nie może oddychać. Nie przestał, gdy zatrzymany stracił przytomność i dusił go nawet wtedy, gdy przyjechała wezwana do nieprzytomnego karetka. Późniejsze badania wykazały we krwi Floyda szeroki wachlarz narkotyków, w tym bardzo groźnego fentanylu.
  • Stany Zjednoczone mają problem z rasizmem. Niezależnie od górnolotnych deklaracji, część Amerykanów to rasiści, dla których ciemniejszy odcień skóry kojarzy się jednoznacznie z zagrożeniem lub łamaniem prawa.
  • Skojarzenie to ma oparcie w statystykach. Afroamerykanie stanowią zaledwie 12 procent amerykańskiego społeczeństwa i aż 35 procent wszystkich więźniów. Gdy stronami przestępstwa są biali i czarni - w 80 proc. przypadków ofiara będzie miała jasną skórę, a sprawca ciemną.
  • Jest jednak druga strona medalu - czarnoskórzy Amerykanie mają znacznie większą szansę na wzbudzenie zainteresowania policji, a tym samym wykrycie nawet drobnych wykroczeń, które w przypadku innych ras pozostają poza ewidencją. W przypadku procesu mają też nieproporcjonalnie dużą szansę na wyrok skazujący. Przy specyfice amerykańskiego systemu prawnego buduje to samonapędzający się mechanizm.
  • Rasistowska historia Stanów Zjednoczonych nie skończyła się wraz z deklaratywnym zakończeniem segregacji rasowej. Statystyki są jednoznaczne: przeciętna afroamerykańska rodzina dysponuje około 10-krotnie mniejszym majątkiem od przeciętnej rodziny o białej skórze.
  • Dyskryminacja dotyczy także edukacji. Normy edukacyjne zakładały i dopuszczały znacznie gorsze wyniki wśród czarnoskórych uczniów, co sprawiało, że wprawdzie mogli "zaliczyć" szkołę, ale faktycznie niższy poziom wiedzy zamykał im drogę do kolejnych etapów edukacji.
  • Prezydent Stanów Zjednoczonych zamiast tonować nastroje, wzywa do konfrontacji, budując na tym swoją pozycję polityczną przed najbliższymi wyborami.
Źródło zdjęć: © , Credit line: TOM BRENNER / Reuters / Forum | RM, , Credit line: TOM BRENNER / Reuters / Forum
Źródło zdjęć: © , Credit line: TOM BRENNER / Reuters / Forum | RM, , Credit line: TOM BRENNER / Reuters / Forum

Donald Trump pozujący z, jak stwierdził, "jakąś Biblią"

Wieczny buntownik, zawodowy wywrotowiec

Gdzie w tej układance miejsce dla Tadeusza Kościuszki? Jak napisałem wyżej - w pierwszym szeregu protestujących. Bo Kościuszko był radykalnym wywrotowcem o poglądach, jak na swoją epokę, wyjątkowych.

Wolność łączył z odpowiedzialnością i obowiązkiem obrony ojczyzny. Brak jarzma pańszczyzny czy niewolnictwa - z koniecznością ekonomicznej samodzielności obywateli. Antyklerykalizm - z przekonaniem, że wszyscy są równi wobec prawa, a prawa stanowione górują nad boskimi. A radykalny egalitaryzm podsuwał mu myśl o naprawianiu dawnych krzywd poprzez redystrybucję majątku krzywdzicieli. Jak sam stwierdzał, "za samą szlachtę bić się nie będę, chcę wolności dla całego narodu i dla niej wystawię tylko me życie".

Podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych nie tylko wspierał amerykańskich powstańców przeciwko tyranii Korony Brytyjskiej. Gdzie mógł, tam głosił - radykalne nawet dla zakochanych w oświeceniowej filozofii Ojców Założycieli - poglądy abolicjonistyczne.

Doszło do tego, że swój zaległy żołd za służbę w amerykańskiej armii polecił przeznaczyć na wykupienie niewolników. I to nie byle jakich, bo będących własnością Thomasa Jeffersona - przyszłego amerykańskiego prezydenta, z którym Kościuszko się przyjaźnił.

Kolor skóry nie miał dla Kościuszki znaczenia. Późniejszy Naczelnik insurekcji podarował nawet broń jednemu z indiańskich wodzów. Mały Żółw z plemienia Miami otrzymał od Kościuszki w prezencie pistolety z jasnym przekazem, by użyć ich przeciwko tym, którzy chcieliby najechać indiańskie ziemie. Czyli - w praktyce - przeciwko amerykańskim przyjaciołom Naczelnika.

Gdy w Polsce legalna władza sankcjonowała upadek państwa, nasz budowniczy West Pointu, amerykańskiej uczelni wojskowej, nie wahał się z bronią w ręku i rewolucyjnymi hasłami wystąpić zarówno przeciw niej, jak i zewnętrznemu wrogowi. Łamał przy tym prawa i zwyczaje, a przy okazji wywracał porządek społeczny. Zwłaszcza, że wolność rozumiał nie tylko jako formalną niepodległość, ale - przede wszystkim - popartą realną siłą i zasobami możliwość decydowania o własnym losie zarówno przez państwa, jak i ich obywateli.

Źródło zdjęć: © PAP | PAP/EPA/SAMUEL CORUM
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/EPA/SAMUEL CORUM

Zdewastowany pomnika Tadeusza Kościuszki w Waszyngtonie

Kościuszko ponad podziałami

Problem z Kościuszką jest taki, że jako "swojego" chcieliby uznać go wszyscy. Dla prawicy to przecież archetyp "dobrego człowieka z bronią", który wedle własnego poczucia sprawiedliwości występuje przeciw tyranii. Dla lewicy - obrońca uciśnionych mniejszości, postępowy wolnomyśliciel i orędownik redystrybucji.

Dla państwowców - niezłomny piewca powiązanego z wolnością obowiązku obrony ojczyzny i stawiania dobra wspólnego ponad własnym interesem. Dla anarchistów - wieczny buntownik, występujący przeciw zastanemu porządkowi. Chyba tylko klerykałowie zachowują wobec niego wstrzemięźliwość, choć Naczelnik - krytykujący instrumentalne wykorzystywanie religii - wielokrotnie przecież do Boga się odwoływał.

Ukradziony gniew

Amerykańskie rozruchy błyskawicznie stały się areną politycznej rozgrywki. Uliczne walki, grabież i dewastacja to pole, gdzie ręce podają sobie zgodnie lewicowi zadymiarze z Antify z prawicowymi zadymiarzami z Proud Boys. I gdzie podczas wystąpień pod hasłem obrony życia Afroamerykanów niszczony jest pomnik Roberta Goulda Shawa, dowódcy pierwszego czarnoskórego oddziału z wojny secesyjnej, 54 Ochotniczego Pułku Piechoty Massachusetts. Albo monument abolicjonisty, Tadeusza Kościuszki.

Demolowane i rozkradane są sklepy, rośnie też liczba ofiar - również wśród Afroamerykanów zabijanych podczas zamieszek przez Afroamerykanów. Nie ma usprawiedliwienia dla pospolitego bandytyzmu i skrajnej głupoty.

Tak samo jak nie ma usprawiedliwienia dla prób zawłaszczania tragedii i słusznego gniewu przez polityków, gdy hasłu "Black Lives Matter" bałamutnie przeciwstawiane jest "All Lives Matter", a adwersarze licytują się na poniesione ofiary i niesprawiedliwości. Z polskiej perspektywy może to wszystko wyglądać na faworyzowanie czarnej mniejszości, jednak po umieszczeniu we właściwym - amerykańskim - kontekście, staje się słuszną próbą naprawienia wielopokoleniowych krzywd.

Ci, którzy protestują przeciwko nadużyciom władzy, protestują w słusznej sprawie. Kościuszko, gdyby mógł zejść z pomnika, protestowałby z nimi, wierny stojącej ponad wszelkimi podziałami przyzwoitości. Bo, cytując Naczelnika, "tylko wierność ludziom czyni z nas człowieka."

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.