Jak ściągają współcześni maturzyści? Zdziwicie się

Jak ściągają współcześni maturzyści? Zdziwicie się07.05.2015 12:38
Źródło zdjęć: © PAP / Jacek Bednarczyk

Jeśli ściągać to z głową i ukrytą technologią. Czy smartfony, smartwache, opaski i inne gadżety wspomagają nowe pokolenie maturzystów? Mimo, że nie popieramy ściągania i uznajemy to za naganne, postanowiliśmy sprawdzić, jak "pomagają" sobie współcześni uczniowie.

Stąd też tak ogromną popularnością cieszą się wszystkie możliwe sposoby związane ze ściąganiem. Surowe konsekwencje i zakaz korzystania z urządzeń elektronicznych na najważniejszych egzaminach nie odstraszają uczniów i studentów. Kombinowało się od wieków –. jednak dzisiejsze ściąganie ma niewiele wspólnego z tym, co działo się kiedyś. Nadal liczą się spryt, pomysłowość i czujność.

Problem ze ściąganiem pojawia się w przypadku egzaminów państwowych. Sprytnie skonstruowane przepisy zakazują używania wszelkiego rodzaju elektroniki i innych pomocy dydaktycznych. W „Informatorze o egzaminie maturalnym od roku szkolnego 2014/2015”. przygotowanym przez Centralną Komisję Egzaminacyjną widnieje jasne wskazanie: „Unieważnienie podczas egzaminu następuje, jeżeli zdający wniósł na salę egzaminacyjną jakiekolwiek urządzenie telekomunikacyjne lub korzysta z takiego urządzenia na sali egzaminacyjnej”. Definicja zawarta w polskim prawie telekomunikacyjnym określa z kolei telekomunikację, jako nadawanie, odbiór lub transmisję informacji, niezależnie od ich rodzaju, za pomocą przewodów, fal radiowych bądź optycznych lub innych środków wykorzystujących energię elektromagnetyczną. W konsekwencji oznacza to, że w trakcie egzaminów nie można mieć przy sobie nic poza przedmiotami wymienionymi przez CKE oraz zegarka posiadającego jedynie funkcję wskazywania godziny.

Smartfon – ideał do ściągania?

Kiedyś

Jeszcze kilka –. kilkanaście lat temu niepodzielnie królowały klasyczne papierowe ściągawki pisane na niewielkich karteczkach. Długie łączone ze sobą w taśmy informacje, zawierały wszystkie niezbędne w trakcie testu wiadomości. Operowanie nimi wymagało nie lada zdolności. Dziewczyny oklejały sobie nimi uda pod sukienkami, uczniowie przedramiona pod rękawami swetrów.

Dziś

Nikt już nie ma czasu i ochoty na drukowanie. Klasyczne ściągi nie są z gumy, a wielkością czcionki aż tak wiele się nie nadrobi –. w końcu coś trzeba jeszcze na nich dostrzec. Największy problem tkwi w tym, że nie mają Wi-Fi ani 3G i nie połączą się z internetem, który jest kopalnią wiedzy. Wszystkie te zalety posiada za to smartfon. Wyciszony, z wygaszonym ekranem, tak by nie emitował światła, w rękach doświadczonego ucznia staje się świetnym narzędziem do pozyskiwania informacji niezbędnych do napisania sprawdzianu na ocenę pozytywną. Najlepiej przydaje się w przypadku przedmiotów humanistycznych – odnalezienie informacji o Izabeli Łęckiej (nawiasem mówiąc, złą kobietą była), o dacie bitwy pod Trafalgarem czy dostęp do Google Translate lub słownika języka rosyjskiego to żaden problem. Większe schody zaczynają się w przypadku przedmiotów ścisłych.

_ „Niestety smartfon nie rozwiąże zadania matematycznego o określonej treści, jednak pomoże w przypadku równań i wzorów. W zasadzie na moim profilu nauczania, matematyczno-fizycznego nie mam zbyt wielu okazji do korzystania z inteligentnego telefonu, jako ściągawki” _ –. twierdzi Paweł, uczeń klasy 3 IX Liceum Ogólnokształcącego im. Klementyny Hoffmanowej w Warszawie.

Niezbędne będą również odpowiednie aplikacje oraz szybkie skróty np. do niezawodnej Wikipedii. Warto również zaopatrzyć się w programy umożliwiające przeglądanie dokumentów tekstowych (pisaliśmy o nich w przypadku aplikacji używanych przez studentów). Wiadomości, czaty i fora mogą ułatwić zadanie, a zwrócenie się z prośbą o pomoc w trakcie sprawdzianu uratować „życie”. niejednemu. Smartfon, dzięki wbudowanemu aparatowi, może posłużyć jako skaner i przesłać sfotografowane treści zadania do osoby, która pomoże je rozwiązać. Pomocnym dla innych grup może również być wykonanie zdjęcia całego sprawdzianu, tak by np. klasa, która odbywa zajęcia z tym samym nauczycielem mogła skorzystać z zadań i nauczyć się rozwiązań.

"W przypadku moich studiów i niektórych egzaminów korzystanie ze smartfona jest surowo zakazane, nawet nie można ich wnosić na salę wykładową” – mówi Kuba, student weterynarii._ „Kiedyś mieliśmy taką sytuacje, że jeden z moich kolegów się zapomniał i zaraz po wejściu na egzamin wyjął telefon i położył go na biurku. Swoją drogą nie mam pojęcia, czemu to zrobił. Wykładowca po tej akcji odwołał cały termin” _ –. dodaje.

_ „Przed każdym sprawdzianem proszę moich uczniów o oddanie telefonów i położenie ich w specjalnie przeznaczonym do tego celu pudełku. Na początku bardzo ich to dziwiło, dzisiaj już przywykli i sami robią to, wiedząc jakie panują u mnie zasady” _ – Mówi Maria Maciuszczak, nauczycielka historii w Liceum Ogólnokształcącym im. Piotra Skargi w Grójcu. _ „Wiem, że teraz młodzi korzystają również z inteligentnych zegarków, ale jeszcze nie udało mi się na tym przyłapać żadnego z moich uczniów. Jeśli jednak myślą, że nauczyciele nie widzą wszystkich prób lub też nie zdają sobie sprawy, które definicje są żywcem przepisywane z opracowań, są w grubym błędzie. My prawie zawsze wiemy” _ –. dodaje.

Smartwatch – godzina nie jest istotna

Kiedyś

Zegarek z wbudowanym kalkulatorem był szczytem marzeń każdego ucznia. Możliwość włączania i wyłączania dźwięków była ogromną zaletą i pozwalała w trakcie korzystania z niego na klasówce nie zostać wykrytym przez nauczyciela.

Dziś

Jeśli na egzaminie/klasówce/kartkówce ściąganie ze smartfona wydaje się komuś niewygodne, problematyczne ze względu na chowanie go pod ławką, niech spróbuje zawalczyć o oceny ze smartwatchem. Nowe rozwiązania i zegarki wyposażone w karty SIM, pozwalają nie parować ich już (jak w przypadku starszych rozwiązań) z telefonem. Samodzielny dostęp do internetu, możliwość wysyłania SMS i odbierania rozmów głosowych na pewno przyda się na sprawdzianie. Istnieje szansa, że ktoś wykorzysta słuchawkę bluetooth by móc wykonać „telefon do przyjaciela”. Dzisiejsze inteligentne zegarki nie odbiegają funkcjami od telefonów, a w dodatku są dyskretne.
_ „Smartwatch to świetne rozwiązanie do ściągania, łatwo go ukryć w rękawie, nie zwraca zbytnio uwagi. Dzięki temu znika problem chowania urządzenia po kieszeniach w trakcie ewentualnego „przypału” _ – mówi w rozmowie z Connected Life Magazine Tomek, uczeń klasy 3 z Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki w Pruszkowie._ „Największym problemem jest to, że nauczyciele szybko się uczą i znają się na rzeczy. Są w stanie wyłapać, kiedy ktoś ściąga i prędzej czy później, zorientują się, że wykorzystujemy do tego smartwatche i każą nam je zdejmować” _ –. dodaje tegoroczny maturzysta.

Jak jest w przypadku matury? _ „Trudno jest kontrolować każdego maturzystę i sprawdzać funkcje zegarka, który akurat ma na nadgarstku. Jest to niewykonalne zadanie z punktu widzenia komisji nadzorującej sprawdzian” – mówi w rozmowie z Connected Life Magazine Marcin Smolik dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. „Kroki są jednak podejmowane w przypadku wątpliwości, co do samodzielnej pracy danego ucznia. Jeśli ktoś z komisji będzie miał podejrzenia, że maturzysta ściąga, egzamin w przypadku tej konkretnej osoby jest unieważniany i ma ona szansę przystąpić do matury w późniejszym terminie” _ – dodaje Smolik. Czy ktoś jeszcze nagrywa?

Kiedyś

W czasach, gdy na rynek wchodziły pierwsze walkmany z możliwością wyszukiwania ścieżek na kasecie, uczniowie oszaleli na punkcie możliwości ściągania „ze słuchawką w uchu”. Szalone lata 80. i 90. oraz moda na długie włosy również u mężczyzn spowodowała, ze ukrycie w uchu słuchawki, nawet tej przewodowej, nie było problemem.

Dziś

Czy ktoś jeszcze korzysta z możliwości odtwarzania nagranych wcześniej tekstów, przeczytanych rozdziałów książek? Okazuje się, że tak. Jedna z dzisiejszych maturzystek, która poprosiła o anonimowość, opowiedziała nam ciekawą historię. W trakcie sprawdzianów w jej liceum, uczniowie mogą słuchać muzyki wykorzystując do tego smartfony i słuchawki. Niektórzy z nich zamiast odtwarzać w tym czasie Katy Perry czy kojące rytmy najnowszego soundtracku z „50 Twarzy Greya”, puszczają wcześniej przygotowane pliki audio zawierające informacje z książek i zeszytów. _ „Ja tak nie robię, ale moi znajomi kilka razy wykonali taki manewr i im się udało” _–. mówi uczennica jednego z warszawskich liceów.

Arsenał małego szpiega

Pomimo trudności i złożoności niektórych działań związanych ze ściąganiem, uczniowie nadal chętnie wybierają tę drogę, zamiast usiąść i poświęcić czas na naukę. Gadżety szpiegowskie, kamery w guziku, słuchawki bezprzewodowe schowane w uchu. To elementy wyposażenia wymagające dużej wiedzy i koordynacji działań. Przesyłanie informacji drogą radiową czy też z wykorzystaniem innych technologii może być zbyt trudne dla standardowego żaka. Chociaż w przypadku filmu „Haker”. z Bartoszem Obuchowiczem w roli głównej spisywały się świetnie, aż do czasu dekonspiracji. Niezbędny będzie jednak poza specem od nowych technologii również ekspert w zakresie danej tematyki, zagadnienia, przedmiotu czy materiału.

_ „Jeden z moich uczniów, kilka lat po maturze, przyznał mi się, że w trakcie egzaminu dojrzałości korzystał z pomocy. Miał w uchu słuchawkę, za jej pośrednictwem dyktował pytania, które pojawiły się w teście i słyszał prawidłowe odpowiedzi, które potem notował. Nie zdradził mi jednak wszystkich szczegółów” _ –. mówi Maria Maciuszczak z Liceum im. Piotra Skargi w Grójcu. Uczniowie ściągali, ściągają i ściągać będą. Nie ma możliwości całkowitego zwalczenia tego procederu. To ciągła zabawa w kotka i myszkę – w rolę myśliwego wciela się nauczyciel, zwierzyną jest uczeń. Czy aby na pewno? Jeśli macie inne zdanie w tej kwestii, podzielcie się się nim w komentarzach.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.