Autonomiczne samochody, internet dostarczany przez balony albo zwalczanie przypadłości związanych ze starzeniem to tylko niektóre ambitne projekty, realizowane przez Google. Ale firma z Mountain View stara się objąć swoim działaniem również inne, bardziej przyziemne - zdawałoby się - dziedziny.
Autonomiczne samochody, internet dostarczany przez balony albo zwalczanie przypadłości związanych ze starzeniem to tylko niektóre ambitne projekty, realizowane przez Google. Tymczasem firma z Mountain View stara się objąć swoim działaniem również inne, bardziej przyziemne - zdawałoby się - dziedziny.
Zgodnie z najnowszymi doniesieniami, szef Google Larry Page zapoczątkował rok temu projekt Google 2.0. Ma on na celu analizę największych wyzwań stojących przed ludzkością i ustalenie, jak Google może się z nimi zmierzyć. Wśród przyszłościowych pomysłów znalazło się miejsce dla budowy nowoczesnych, bardziej wydajnych lotnisk oraz modelowego miasta. Żeby projekty zmieniły się w rzeczywistość, powołano ponoć do życia kolejne laboratorium - Google Y, skupiające się na jeszcze bardziej dalekosiężnych planach.
Jak na razie aspekt komercyjny projektów zszedł na drugi plan, jednak podczas spotkań Google 2.0 poruszano również kwestie krótkoterminowe, będące w zasięgu ręki technologicznego giganta, jak choćby lokalizacja, która - zdaniem Larry’ego Page’a - powinna mieć dokładność aż do paru centymetrów. To pozwoliłoby użytkownikom technologii Google na dyskretną identyfikację osób znajdujących się w pobliżu oraz dostarczanie ważnych informacji właścicielom sklepów, którzy mogliby zmieniać ekspozycję towarów w czasie, kiedy klient przechodzi przez sklep. I, podobnie jak Apple, Page chciałby lepszych zabezpieczeń biometrycznych, na przykład dzięki czujnikom umieszczonym w smartfonach, co miałoby wyeliminować tradycyjne hasła.