"Dinozaury atakują i na tym się bogacą". Przestańcie wciskać nam stare sprzęty jako nowe

"Dinozaury atakują i na tym się bogacą". Przestańcie wciskać nam stare sprzęty jako nowe26.02.2018 14:39
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Gdybyśmy zamrozili kogoś w latach 90. i przywrócili go do życia teraz, to... momentami mógłby nie zauważyć różnicy. Witajcie w nowych, lepszych latach dziewięćdziesiątych - kiedy marzenia ówczesnych nastolatków są dla każdego na wyciągnięcie ręki.

"Nokia 8110 4G to nowe wcielenie kultowego modelu z topowej linii 8xxx, który został wprowadzony w 1996 roku. Sprzęt wyróżniał się wtedy nietypową, lekko wygiętą obudową i charakterystyczną osłoną klawiatury alfanumerycznej, dzięki którym szybko zyskał miano "banana". Popularność zyskał głównie dzięki filmowi "Matrix", który na ekrany kin trafił w 1999 roku" - tak “nową” nokię zapowiadał Mateusz Żołyniak na łamach Komórkomanii.

Nokia w najgorszy możliwy sposób znowu stara się wypromować i przypomnieć o sobie. Nie nowymi pomysłami, których nie ma konkurencja. Nie odmiennym podejściem. Zamiast tego mamy stare sprzęty w nowej oprawie.

Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Oczywiście to nie tak, że Nokia gra wyłącznie na tanim sentymencie. Na targach w Barcelonie zapowiedziano też nowe modele. Ale żeby ktoś o nich usłyszał, najpierw Nokia musiała narobić szumu telefonem, który pamiętają fani “Matriksa”. Odrestaurowany sprzęt sprzed 22 lat zapowiadany jest jako “nowość” na targach elektroniki w roku 2018. Sami przyznacie, że brzmi to absurdalnie.

Co gorsza, ta metoda działa. Wystarczy spojrzeć na popularność modelu 3310 po jego powrocie. I mam wrażenie, że przyczyną sukcesu wcale nie jest niska cena czy potrzeba posiadania telefonu zapasowego. Wspierając powroty dawnych hitów broni się własnych wspomnień.

Niedawno na Twitterze widziałem wpis na temat jednego z odcinków “Z Archiwum X” - ktoś stwierdził, że najchętniej skrytykowałby dzieło twórców, ale nie może, bo to przecież kultowy serial jego młodości. Logiczne - kto lubi o sobie myśleć “rany, ale kiedyś byłem głupi, czemu mnie to bawiło”. Lepiej umówić się, że ma to swój urok.

Nie można powiedzieć, że ograniczone funkcje 3310 - czy zapowiedzianego niedawno modelu 8110 - to coś fajnego. A przecież mamy do czynienia z ubogim pod względem możliwości sprzętem. To byłoby jak przyznanie, że zabawki z naszej młodości były takie sobie, za to dzisiaj technologia jest na lepszym poziomie. To byłoby ośmieszenie swoich młodzieńczych marzeń i pasji.

Nostalgia ma się dobrze z jeszcze jednego powodu. Sprawia, że jest się kimś wyjątkowym. Widziało się coś, czego dzisiaj wielu nie może doświadczyć. “Ha, nie pamiętasz kultowego ‘węża’, co? Nie wymieniałeś się piosenkami przez podczerwień, nie zmieniałeś tapety w telefonie? Co ty, synku, wiesz o życiu”.

Nigdy nie lubiłem filmików, na których przedstawiano młodzież próbującą obsługiwać walkmana czy odtwarzacz VHS. Ba, nawet nie wiedziały, do czego to służy. Za to trzydziestoletni dziadkowie mieli ubaw i mogli sobie ponarzekać, jaka ta współczesna młodzież głupia. Jaka nieporadna. A kiedyś to były czasy - kasetę odkręcało się długopisem, trzeba było siedzieć cicho, żeby gra się wczytała. Jakim było się mądrym, zaradnym, pomysłowym! Dzisiaj wszystko podane jest na talerzu. A skoro tak, to przed laty było się kimś lepszym.

Zobacz także: Telefon ze "sztuczną inteligencją” – LG V30s ThinQ

To jedyny sposób, żeby w czymś z tą młodzieżą wygrać. Dzisiejsi trzylatkowie lepiej radzą sobie z obsługą telefonów niż osoby dorosłe. Nastolatkowie wiedzą więcej, interesują się nowościami, w mig je chwytają. Współcześni trzydziestolatkowie nie mają na to czasu, więc siłą rzeczy zostają w tyle. Jedyne, czym mogą się obronić, to te kombatanckie wspomnienia.

Producenci doskonale o tym wiedzą i odgrzewają, co się da. Wróciła Nokia, wróciły winyle, wróciły kasety, wróciła Unitra, wracają gry sprzed 20, czy już nawet 10 lat. Wszystko, co “kultowe” i “retro”, jest super. Można poczuć się wyjątkowo, być w elitarnym gronie, które pamięta dawne dzieje.

Nokia swoim sprytnym powrotem pozwala wskoczyć ludziom wychowanym na memach czy oglądającym “Matriksa” 10 lat po kinowej premierze do tego pociągu. Osoby wychowane na memach z Nokią 3310, która upada na ziemię i uszkadza asfalt, mogą kupić sobie legendarny sprzęt i za pięć lat naśmiewać się z urodzonych już w XXI wieku, którzy na powrót się spóźnili.

Tyle że taka droga do niczego sensownego nie prowadzi. Odświeżanie starych pomysłów zapewne się opłaca, ale blokuje miejsce dla nowych, świeżych rozwiązań. Po co wymyślać i eksperymentować, skoro można zarobić na telefonie sprzed 20 lat? Kręcimy się w kółko.

To nie dotyczy tylko elektronicznych gadżetów. To problem całej popkultury. Spójrzcie na seriale Netfliksa. Po sukcesie “Stranger Things” pojawiają się kolejne, w których główną rolę odgrywa młodzież. “Everything Sucks” rozgrywa się w latach 90., a główni bohaterowie tak kojarzyli mi się z szajką ze “Stranger Things”, że byłem na twórców wściekły. Od premiery pierwszego sezonu horroru, który garściami czerpał z kultury lat 80., latem miną raptem dwa lata, a już mamy mnóstwo naśladowców. Wprawdzie nie kopiuje się wprost, ale w mniej lub bardziej nawiązuje do tego schematu. I widz zadowolony, bo widzi to, co zna i lubi.

Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com

Z grami jest podobnie. Jeszcze 10 lat temu wszyscy mieli dość strzelanin osadzonych w okresie II wojny światowej. Teraz “Call of Duty” i “Battlefield” wracają do tych klimatów, a gracze cieszą się z powiewu świeżości.

Znowu w modzie są seriale z nastoletnią młodzieżą. Discmana, kalkulator czy kasetę pokazuje się jako coś niesamowitego. To prawda, retro sprzęty mogą być urocze. Sam mam już ponad 50 kaset. Można więc powiedzieć, że sam sobie przeczę i wpadam w pułapkę polityki producentów, którą sam krytykuję.

Niemal wszystkie posiadane przeze mnie kasety są ręcznie zaprojektowane i wykonane. Powrót tego nośnika w wykonaniu niezależnych artystów miał sens - to nie tylko pochwała metody “zrób to sam”, ale dla małego twórcy jedyna szansa, by wydać swoje dzieło na fizycznym, niedrogim nośniku. A ja chcę zapłacić artyście i mieć kontakt z efektem jego prac. Ale gdy ktoś wciska mi na kasecie nową płytę Kultu czy innego współczesnego artysty, mam ochotę zaśpiewać za Dezerterem: “czterdziestoletnia młodzież znowu atakuje”. Ktoś zobaczył, że coś jest "trendy" i na siłę chce do tej mody dołączyć.

Kaseta to zresztą dobry przykład pokazujący, dlaczego sprzęty retro mają się tak dobrze. Gdy ostatnio rozmawialiśmy z kolegą o tym nośniku, przyznał, że 20 lat temu go nienawidził. Musiał zbierać kasety, bo płyty CD były za drogie. Nie miał wyjścia: musiał więc męczyć się z przestarzałą technologią, która brzmiała źle i była wybrakowana - przecież jak już pojawiły się kompakty, to artyści zachłysnęli się ich możliwościami i zamieszczali więcej utworów, których na kasetach brakowało. A pewnie byli też tacy, którzy na wiele kaset nie mogli sobie pozwolić. Albo nie mieli pieniędzy na walkmana czy porządny sprzęt grający.

Dziś możemy zapomnieć o tych problemach. Nie musimy przejmować się przewijaniem. Muzykę możemy puścić na Spotify, a kasetę postawić na półce. I cieszyć się fantastyczną jakością dźwięku.

Mówiąc wprost - poprawia się własną, niedoskonałą młodość. Wycina wszystko to, co w niej było złe. Nokia 3310 dla wielu była za droga, więc kiedyś jej nie mieli. A dla innych była jedynym gadżetem, na który mogli sobie pozwolić, kiedy wchodziły lepsze, nowocześniejsze telefony. Jaka to przyjemność wreszcie móc kupić legendarną Nokię, traktując jako “telefon zapasowy”. Tu nie chodzi tylko o to, żeby mieć pod ręką awaryjny sprzęt. To szansa na nadrobienie zaległości.

Tylko czy takie podejście ma sens? Wracać do obiektywnie gorszych czasów - mniej rozwiniętych technologicznie - by spełniać swoje dziecięce marzenia? Lepiej tworzyć nowe.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.