Czy zawsze warto kupować drogie smartfony?

Czy zawsze warto kupować drogie smartfony?15.09.2015 12:41
Źródło zdjęć: © Marjan Lazarevski / CC

Z roku na rok firmy prześcigają się pomysłach na to, jak skusić konsumentów do wyboru ich produktu. Na sklepowych półkach kuszą nas zatem smartfony wyposażone niemal we wszystko, często także w to, co w ogóle nie jest nam potrzebne. Reklamy starają się nam pokazać, że tylko smartfon z wygiętym ekranem spełni nasze oczekiwania, albo że skórzana obudowa uczyni telefon lepszym od innych. Uwielbiam nowinki technologiczne i gadżety, jednak nie za wszelką cenę. Kiedy okazuje się, że przynajmniej w teorii „zwykły” smartfon, tylko okraszony gadżeciarskimi dodatkami ma mnie kosztować 3500 zł, to zaczynam szukać tańszej, co nie znaczy gorszej alternatywy.

Jeszcze kilka lat temu rynek tanich smartfonów mógł się słusznie kojarzyć z tandetnymi rozwiązaniami, tanimi plastikami, wyświetlaczami, na których nic nie widać, czy też płynnością działania, której nie powstydziłby się leniwiec. Producenci dość szybko zrozumieli, że Polacy – mimo iż oszczędni – nie zadowolą się najtańszym telefonem, na którym praktycznie nic nie działa. Obserwując jak rozwija się rynek smartfonów produkowanych przez mniej znane firmy, ma się nieodparte wrażenie, że czasy tandety przeminęły, a mniejsi producenci znacznie szybciej reagują na potrzeby konsumentów.

Czy mój telefon musi mieć absolutnie wszystko?

Nie licząc osób, które kupują najdroższe smartfony po to, aby się z nimi pokazać albo podnieść swój status społeczny, warto na początek zastanowić się, czego potrzebujemy od swojego telefonu. Wszyscy będziemy korzystać z połączeń telefonicznych i wiadomości SMS. Spora grupa będzie chciała w telefonie korzystać z Internetu, a przede wszystkim z portali społecznościowych, YouTube, wiadomości, poczty elektronicznej, map czy nawigacji. Wiele osób zwróci uwagę na aparat fotograficzny i jakość wykonywanych zdjęć, a także na pojemność akumulatora. Nieco bardziej zaawansowani użytkownicy przyjrzą się zapewne parametrom technicznym takim jak rodzaj zainstalowanego procesora, wielkość pamięci RAM, czy też wielkość pamięci w ogóle. To są główne kryteria, które bierzemy pod uwagę wybierając nowy telefon. Mało kto wybierając smartfona bierze pod uwagę to, czy telefon będzie śledził nasz wzrok, posiadał zaawansowane oprogramowanie do pracy biurowej (jak często edytujecie dokumenty Excela w telefonie?), zabezpieczenia
biometryczne, NFC, ładowanie bezprzewodowe, czy wyświetlacz o ekstremalnej rozdzielczości. To wszystko oczywiście przydatne gadżety, za które musimy jednak sporo zapłacić, a skorzystamy z nich… prawie w cale. Skoro zatem wykorzystamy nie więcej niż połowę funkcjonalności dostępnych w topowych smartfonach, to czy jest sens zapłacić za nie nawet 3500 zł?

Tańszy telefon, niższy abonament

Jeśli spojrzeć w oferty operatorów komórkowych, to od razu widać, że czasy mocno dotowanych telefonów odeszły w niepamięć. Chcąc kupić jeden z flagowych telefonów topowego producenta w akceptowalnej cenie np. 300 zł, musimy się liczyć z tym, że nasz abonament miesięczny może wynieść nawet 200 zł. Kupując niemal identyczną ofertę bez telefonu, zapłacimy za nią 40 zł. Przy dwuletniej umowie bez telefonu wydamy zatem 960 zł, a z drogim telefonem nawet 4800 zł. Oznacza to, że za telefon w cenie powiedzmy 3000 zł, zapłacimy niespełna 4000 zł. Warto zatem rozważyć kupno tańszego telefonu w sklepie, natomiast u operatora wykupić jedynie pakiet potrzebnych nam usług.

Cudze chwalicie, swego nie znacie

Dla wielu osób ciężkie jest przestawienie się ze znanych, światowych marek, na marki nieco mniej jeszcze znane na rynku. Nic w tym dziwnego. Logo dużego producenta jest często gwarancją odpowiedniej jakości wykonania, czy też sprawnej naprawy w serwisie w razie awarii sprzętu. Przyglądając się jednak ofercie polskich producentów, choćby takich jak Kruger&Matz, coraz częściej można odnieść wrażenie, że ich konstrukcje niczym nie odbiegają jakościowo od popularnych marek zagranicznych. Wysoka jakość użytych materiałów, dobre wykończenie, a przede wszystkim komponenty elektroniczne dokładnie takie same, jak w przypadku droższych konstrukcji. Jeśli weźmiemy do porównania modele w cenie 500 zł albo 700 zł wyprodukowane przez polskiego producenta, z tymi wyprodukowanymi przez firmy z Korei albo Japonii, to okazuje się, że zestawiając czyste parametry techniczne, nasze rodzime konstrukcje wypadają często lepiej. Z reguły oferują mocniejsze procesory, więcej pamięci RAM, pojemniejszą baterię, transmisję LTE i wiele
innych, za co u uznanych producentów musimy dopłacić. Niezależnie od marki i ceny wszystkie modele i tak produkowane są w znakomitej większości w Chinach, często w tych samych fabrykach.

Oczywiście, nie można zapomnieć, że znani producenci nie wyceniają swoich produktów drożej tylko dlatego bo mogą. Prace rozwojowe nad nowymi, nowatorskimi konstrukcjami są po prostu bardzo kosztowne. Wiedza o tym, jak wykrzywić ekran i zrobić to tanio i bezawaryjnie, albo stworzenie miniaturowego układu ładowania bezprzewodowego to często miliony dolarów zainwestowane w badania i odpowiednie linie produkcyjne. To właśnie dlatego za topowe, „wszystkomające” smartfony musimy zapłacić tak dużo.

Tanie, oznacza awaryjne?

Jeśli zapytać dowolnego serwisanta, dowolnej marki, to prawdopodobnie większość z nich pytana o wytrzymałość sprzętu odpowie, że sprzęt wytrzyma tak długo, jak długo wytrzyma w nim najtańszy użyty komponent. Dziś różnice pomiędzy podzespołami montowanymi w smartfonach często się zacierają. Jeśli producentem procesora jest Quallcomm, to jakość i awaryjność jego produktu jest taka sama, niezależnie czy będzie zamontowana w urządzeniu producenta A, czy producenta B. Polskie firmy już od dłuższego czasu do produkcji swoich telefonów wykorzystują podzespoły renomowanych producentów, a to samo w sobie jest dobrym prognostykiem bezawaryjnej pracy.

Co zatem kupić? To co lubimy i to, czego nam potrzeba. Każdy ma inne potrzeby i dla niektórych najnowszy iPhone, Galaxy S6, albo LG G4 to jedyny rozsądny wybór. Jeśli jednak nie potrzebujemy aby nasz telefon miał absolutnie wszystko warto rozważyć znacznie tańsze, a równie dobre konstrukcje polskich marek jak np. Kruger&Matz. Zamiast wydać 2000 zł, można wydać 500-600, a za resztę zrealizować inne marzenie.

_ Jarosław Babraj _

Zobacz także: Zrób to sam - statyw do smartfona

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.