Czy Google naprawdę wycofało się z Chin?

Czy Google naprawdę wycofało się z Chin?23.03.2010 11:41
Źródło zdjęć: © AFP

Firma Google poinformowała, że w wyniku fiaska rozmów z władzami Chin na temat działalności nieocenzurowanej wersji jej wyszukiwarki, osoby odwiedzające chińską stronę Google będą przekierowywane na wersję dla Hongkongu

Amerykańska firma zamierza równocześnie utrzymać swoje chińskie biura sprzedaży i kontynuować prowadzone tam prace rozwojowe.

Przedstawiony przez Google'a kompromis dotyczący działalności w Chinach może rozwiązać trwający od ponad dwóch miesięcy impas. Google sygnalizował w styczniu, że zamierza całkowicie wycofać się z Chin, największego na świecie pod względem liczby użytkowników rynku internetowego.

Źródło zdjęć: © (fot. AFP)
Źródło zdjęć: © (fot. AFP)

Firma poinformowała wtedy, że wykryła atak na jej komputery oraz na komputery 2. innych amerykańskich firm pochodzący właśnie z Chin. Według niej tamtejszy cyberwywiad starał się uzyskać m.in. informacje z kont poczty elektronicznej należących do chińskich dysydentów.

Doprowadziło to do reakcji ze strony władz USA. Sekretarz stanu Hillary Clinton wezwała wówczas Chiny, aby przeprowadziły śledztwo i zaprotestowała przeciwko cenzurze w internecie.

Reakcja Chin

Władze w Pekinie wyraziły niezadowolenie z decyzji firmy Google, która postanowiła wycofać się z chińskiego rynku - poinformowała w poniedziałek agencja Xinhua.

Tego samego dnia przedstawiciele Białego Domu oświadczyli, że amerykańska administracja jest "rozczarowana" fiaskiem rozmów pomiędzy zarządem Google'a a Pekinem - podaje AFP.

Według Xinhua władze chińskie uznały decyzję Google'a, o wycofaniu się z tamtejszego rynku i przeniesieniu chińskiej wyszukiwarki do Hongkongu za "totalnie złą". Zdaniem Pekinu amerykańska firma "pogwałciła pisemną obietnicę", na mocy której wyniki dostarczane przez chińską wersję wyszukiwarki Google'a podlegały cenzurze.

Według MSZ w Pekinie decyzja amerykańskiego giganta internetowego Google o niepoddawaniu się dłużej cenzurze w Chinach nie wpłynie na relacje tego kraju z USA, o ile nie będzie chęci upolitycznienia tej sprawy.

Rzecznik MSZ oświadczył we wtorek, że decyzja Google'a jest izolowanym krokiem podjętym przez firmę komercyjną i podkreślił, że Chiny będą zarządzać internetem zgodnie ze swoim prawem.

Komentarz WP

Chiny są ogromnym rynkiem i praktycznie każdy liczący się na świecie koncern produkuje tam część ze swoich produktów lub sprzedaje usługi. Nie jest jednak żadną tajemnicą, że Chiny jako państwo nie cieszą się zbytnią przychylnością zachodnich społeczeństw. Kiedy więc w styczniu pojawiły się pierwsze informacje o konflikcie między władzami Chin, a największym internetowym potentatem - firmą Google, cały świat wstrzymał oddech w oczekiwaniu na moment, w którym pierwszy poważny zachodni koncern postanowi wycofać się z największego rynku świata.

Źródło zdjęć: © Najpopularniejsza wyszukiwarka w Chinach - Baidu.com (fot. baidu.com)
Źródło zdjęć: © Najpopularniejsza wyszukiwarka w Chinach - Baidu.com (fot. baidu.com)

Racjonaliści jednak zdają sobie sprawę, że Chiny to przede wszystkim ogromne pieniądze i żadna firma nie zdecyduje się tak po prostu na całkowite opuszczenie tego rynku. Zauważmy więc jak sprytne zagranie poczyniło Google. Koncern przekierowuje chińskich użytkowników na adres innej swojej chińskojęzycznej wyszukiwarki - google.com.hk, czyli wersji dla Hong-Kongu. Jednocześnie Google pozostawiło w Chinach wszystkie swoje biura, co właściwie oznacza, że nie wycofało się z rynku, a jedynie zmieniło sposób dostępu do jednej ze swoich usług. Dodatkowo, o czym zapewne nie wszyscy wiedzą, wyszukiwarka Google wcale nie jest w Chinach najpopularniejsza - pierwsze miejsce w tej branży należy do portalu baidu.com. Tak więc Google nie oddało nawet pałeczki lidera na chińskim rynku, co więcej przeniesienie usługi do Hong-Kongu nie powinno spowodować specjalnie odczuwalnego spadku liczby użytkowników, a może nawet śmiałe posunięcie amerykanów przyniesie
wzrost liczby odwiedzających.

Na podstawie powyższych obserwacji można by powiedzieć, że Google przestraszył się chińskich władz i sprytnie uciekł do Hong-Kongu. Nie jest to jednak twierdzenie do końca prawdziwe - Hong-Kong od dawna jest drażliwym tematem dla Chin, które uważają go za część swoich terytoriów. Poza tym wyszukiwarka Google w Hong-Kongu nie podlega cenzurze chińskich władz. Bez względu na to czy Google przestraszyło się Chin, czy też tylko sprytnie uwolniło swój produkt od cenzury, trzeba amerykanom przyznać, że ich posunięcie stanowi idealny kompromis i rozwiązanie powstałego konfliktu. Tak więc w sporze Chiny kontra Google prawdziwe jest powiedzenie "wilk syty i owca cała", tylko kto był tutaj wilkiem a kto owcą?

Źródło: PAP / WP

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.