Chiny: wojna z wróblami. Gdy zabrakło ptaków, zaczęli ginąć ludzie

Chiny: wojna z wróblami. Gdy zabrakło ptaków, zaczęli ginąć ludzie06.10.2019 13:40
Źródło zdjęć: © World of Chinese

- Ćwir! – niewielki ptaszek usiadł na gałęzi, zabawnie przekrzywiając łebek. – Ćwir! Ćwir! – powtórzył. Skrajnie wyczerpany nie miał już sił, by uciekać prześladowcom. Jego los był przesądzony. Wokół trwała największa masakra ptaków w historii. To wielki naród wypowiedział wojnę wróblom.

Co by było, gdyby pewnego dnia z naszego otoczenia zniknęły wszystkie ptaki? Trudno wyobrazić sobie taką sytuację, ale Chińczycy postanowili spróbować. Kraj prowadzony przez Mao Zedonga, nazywanego m.in. Wielkim Sternikiem, postanowił w 1958 roku rozprawić się z wróblami w radykalny sposób: zabić je wszystkie.

Przyczyna była – na pozór – racjonalna. Zgodnie ze wskazówkami chińskiego Ministerstwa Zdrowia, jednym z głównych problemów młodego (komuniści przejęli w Chinach władzę w 1949 roku, po wygraniu wojny domowej) państwa były plagi szkodników: szczurów, komarów, much i wróbli. Walkę z nimi nazwano zwalczaniem czterech plag i uznano za cel, który mieszkańcy kraju muszą zrealizować w ramach "Wielkiego skoku naprzód". Była to centralnie sterowana kampania, której celem był specyficznie pojmowany rozwój kraju i szybkie uczynienie z Chin państwa komunistycznego.

Cztery plagi

O ile walkę z gryzoniami można było zrozumieć, podobnie jak tępienie uciążliwych owadów, może zastanawiać niechęć do wróbli. W ich przypadku wytłumaczenie było proste: stada wróbli wydziobują zasiane ziarna, ograniczając plony i hamując rozwój rolnictwa.

Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Jak wybić stada ruchliwych, a jednocześnie małych ptaków? Strzelanie do nich, podsuwanie zatrutego zboża czy stosowanie jakichś wyrafinowanych pułapek nie wchodziło w grę ze względu na koszt takiego rozwiązania. W kraju, gdzie amunicja była droga, a ludzka praca i czas niezwykle tanie, miało sprawdzić się inne rozwiązanie.

Zamęczyć wróble!

Sposobem na to miało być zmęczenie wróbli do tego stopnia, by nie były w stanie dalej uciekać, a następnie dobijanie niezdolnych do ucieczki ptaków. Strategia ta miała sens – wróbel nie jest długodystansowcem. Przelatuje bez odpoczynku niewielkie dystanse, zużywając przy tym sporo energii. Musi więc dużo jeść i często odpoczywać.

Źródło zdjęć: © Shutterstock.com / Wróble stały się wrogami
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com / Wróble stały się wrogami

Taki plan wymagał mobilizacji całego narodu. I naród podjął wyzwanie. Taktyka była prosta – nie pozwolić znaleźć im spokojnego miejsca. Grupy "łowców" z kijami, wiadrami i patelniami robiły zatem niesamowity hałas, płosząc ptaki i zmuszając je do ciągłego podrywania się do lotu. Gdy wyczerpane wróble nie miały już sił, by uciekać – były masowo zabijane.

Bezpiecznym azylem stały się dla nich takie miejsca, jak choćby polska ambasada w Pekinie. Żądny ptasiej śmierci tłum nie miał do niej wstępu, więc dach i drzewa w ogrodzie ambasady szybko stały się azylem dla umęczonych ptaków.

Azyl dawał chwilę wytchnienia, ale nie zapewnił przeżycia. Choć Chińczycy nie mogli wejść na teren ambasady, robili wokół niej taki hałas, że ptaki i tak umierały z wyczerpania. Było ich tyle, że usuwano je jak śnieg – szuflami.

Źródło zdjęć: © World of Chinese / Ofarami pogromu padły miliony ptaków
Źródło zdjęć: © World of Chinese / Ofarami pogromu padły miliony ptaków

Sukces rodzi nowe problemy

Nie sposób oszacować, ile dokładnie ptaków zginęło podczas walki z czterema plagami. Z całą pewnością populacja chińskich wróbli została bardzo mocno przetrzebiona. Co więcej, początkowo akcja wydawała się przynosić pozytywne efekty. W roku wielkiej masakry wyniki chińskiego rolnictwa były nieco lepsze, niż w latach poprzednich.

Czyżby towarzysz Mao faktycznie wpadł na mądry pomysł? Koncepcję Wielkiego Sternika zweryfikował upływający czas. Już rok później chińscy rolnicy musieli zmierzyć się z problemem, którego władze ewidentnie nie przewidziały.

Wielki Sternik – wielki ludobójca

Brak wróbli stworzył bowiem sprzyjające warunki do wzrostu populacji szkodliwych owadów, m.in. szarańczy. I to właśnie one, a nie ptaki, okazały się prawdziwą plagą. Szacunkowe dane mówią o zniszczeniu przez owady około 15 proc. upraw, choć były rejony – jak np. okolice Nankinu – gdzie zbiory były niższe aż o 60 proc.

Źródło zdjęć: © World of Chinese / Bojówka łowców wróbli
Źródło zdjęć: © World of Chinese / Bojówka łowców wróbli

Skutki tych strat okazały się tragiczne. U progu lat 60. Chiny nawiedziła fala niewyobrażalnego głodu. Spowodowało go spiętrzenie kilku czynników – od plagi szkodników, po idiotyczne decyzje centralnych władz, odrywających rolników od pracy po to, by ci w prymitywnych dymarkach wytapiali bezwartościową, niskiej jakości stal.

Efekt był tragiczny. Chińskie władze przyznają się do około 15-20 mln ofiar. Niezależne badania wskazują na liczbę znacznie większą – 45, a nawet ponad 60 mln. Chińczycy ginęli z głodu, ale także zabijali się w walce o żywność. Udokumentowano również przypadki kanibalizmu.

Złamane pokolenie

Warty wspomnienia jest również wpływ masowego mordowania na uczestniczących w nim najmłodszych Chińczyków. Dla uzbrojonych w proce i kamienie grup dzieci zabijanie zwierząt było nie tylko obowiązkiem, ale i zabawą. Można tylko przypuszczać, jak wpłynęło to na psychikę pokolenia, które dekadę później realizowało kolejny, upiorny pomysł Wielkiego Sternika – rewolucję kulturalną.

Pozbawione hamulców, rozzuchwalone brakiem kontroli grupy hunwejbinów (członków komunistycznej młodzieżówki) dopuszczały się wówczas morderstw i tortur na domniemanych przeciwnikach politycznych. Plądrowanie i niszczenie domów należących do osób, podejrzewanych o kontrrewolucyjne poglądy było wówczas normą, podobnie jak prześladowanie intelektualistów, mnichów, ludzi kultury czy nauczycieli.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, Patrick Coin, Lic. CC BY-SA 2.5 / Megalopyge opercularis
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons, Patrick Coin, Lic. CC BY-SA 2.5 / Megalopyge opercularis

Zapomniana lekcja

Mogłoby się wydawać, że skutki zorganizowanej przez chińskie władze rzezi ptaków będą stanowiły przestrogę dla kolejnych pokoleń. Niestety, wygląda na to, że doświadczenia zebrane przez mieszkańców Państwa Środka zostały zapomniane.

Dowodem na to jest choćby opisywana przez nas niedawno akcja eliminacji ptaków z okolic Teksańskiego Centrum Medycznego. Przyczyną takiego działania była próba utrzymania porządku – chodziło o uniknięcie brudzenia okolicy ptasimi odchodami. Amerykanie nie zdecydowali się na masowe zabijanie ptaków. Zamiast tego pokryli drzewa w okolicy specjalnymi siatkami. I faktycznie, osiągnęli sukces – ptaki zaczęły omijać okolice szpitala.

Radość z sukcesu przyćmił jednak fakt, że brak ptaków stworzył doskonałe warunki do rozwoju populacji niezwykle groźnych gąsienic. Populacja owadów wzrosła o ponad 7000 proc., a wśród nich znalazły się gąsienice Megalopyge opercularis, wyposażone w liczne gruczoły jadowe. Zetknięcie z nimi oznacza dla człowieka ogromny ból, porównywalny ze złamaniem kończyny, i liczne powikłania zdrowotne.

Wygląda na to, że Karol Marks, do którego tak chętnie odwoływali się komuniści nie tylko w Chinach, miał rację. Historia lubi się powtarzać. I faktycznie – jak pokazuje przykład walki ludzi z ptakami - pierwszy raz jako tragedia, a drugi jako farsa.

W artykule wykorzystałem informacje z książki Franka Diköttera, "Wielki głód. Tragiczne skutki polityki Mao 1958–1962"

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.