Breczko: "A dowodzik jest?". Dostęp do internetu tylko pod własnym nazwiskiem

Breczko: "A dowodzik jest?". Dostęp do internetu tylko pod własnym nazwiskiem25.04.2019 12:08
Źródło zdjęć: © WP.PL | Barnaba Siegiel

Austria planuje ustawę zakazującą anonimowego komentowania w internecie. Podobne prawo weszło na chwilę w życie w Korei Południowej, a w 2013 taki przepis chciał wprowadzić stan Illinois w USA. Wiele wskazuje na to, że anonimowe "surfowanie" przechodzi do historii.

"Nigdy nie podawaj swojego prawdziwego imienia i nazwiska w sieci" - tak brzmiała jedna z najważniejszych, ale nieoficjalnych zasad, gdy globalna sieć stawała się popularna w Polsce w latach 90. i 00. Nikomu z nas nie przyszłoby wtedy do głowy, żeby na popularnych wówczas forach internetowych i czatach występować pod prawdziwym imieniem.

W czasach radosnych początków internetu nawet adresy mailowe zakładało się na pseudonimy typu "dziubasek04" czy "hunter-killer". Dopiero konieczność wpisania takiego adresu na podaniu o pracę zmuszała do założenia konta typu "imię kropka nazwisko". Pamiętam, że kilkanaście lat temu prawdziwym szokiem była dla mnie wiadomość, że na Facebooku ludzie logują się swoimi prawdziwymi danymi i jeszcze do tego udostępniają własne zdjęcia!

Dziś to już norma. Norma, która wkrótce będzie dokładnie uregulowana.

Zobacz: Zdjęcia Księżyca z chińskich łazików lunarnych

Już nie chcemy być anonimowi

Z biegiem lat sytuacja zmieniła się diametralnie. Chociaż mamy (jeszcze) możliwość bycia anonimowymi w sieci, to sądzę, że zaledwie mała garstka ludzi będzie tej anonimowości bronić do utraty tchu. Reszta z nas już pogodziła się z faktem, że w sieci występujemy pod własnymi nazwiskiem.

Facebook zdecydowanie przyczynił się do śmierci pseudonimów, pod którymi ukrywaliśmy się na forach i czatach. Z jednej strony dlatego, że wymagał podania pełnych danych do stworzenia konta, a z drugiej dlatego, że skutecznie zabił te fora i czaty. Teraz to właśnie przez Facebooka i swoje dane logujemy się do wielu innych usług i aplikacji.

Imię, adres, komentarz

Inne serwisy i usługi poszły śladem wytyczonym przez Facebooka. Google coraz chętniej zaczął nas prosić o imię, nazwisko i inne dane, jak adres zamieszkania, numer telefonu i informacje płatnicze. Internetowe banki w oczywisty sposób wymagają od nas pełnych danych, a my się już temu nie dziwimy. Nasze porzucenie anonimowości w sieci świetnie widać na Twitterze, gdzie - pomimo że nie trzeba podawać swojego prawdziwego imienia - wiele osób to robi. Pokazuje to też niedawna zmiana w przepisach, dotycząca obowiązku rejestrowania kart SIM prepaid. Szybko przeszliśmy nad tym faktem do codzienności.

Do tego stopnia, że te resztki anonimowości w sieci zaczynają być problemem dla rządzących, którzy muszą walczyć choćby z plagą hejtu. W Austrii zaproponowano właśnie ustawę o odpowiedzialności w internecie. Ustawa ta przewiduje, że użytkownicy będą musieli podać właścicielom portali i stron internetowych swoje pełne dane, zanim będą mogli zostawić tam komentarz lub się wypowiedzieć.

Użytkownicy nadal będą mogli występować pod pseudonimem, ale ich dane będą znane administratorom strony i organom ścigania, jeśli zajdzie taka potrzeba. Przepis, który miałby wejść w życie w 2020 r. dotyczyłby stron, które mają więcej niż 100 tys. zarejestrowanych użytkowników, zarabiają więcej niż 500 tys. euro rocznie lub otrzymują rządowe granty medialne na kwotę 50 tys. euro i więcej.

Niemożliwe? Wręcz przeciwnie

Skoro porzuciliśmy walkę o anonimowość, a do kontrolowania jej resztek rzucają się rządy, trudno jest odrzucić taką ideę: za kilka-kilkanaście lat, aby w ogóle skorzystać z internetu, trzeba będzie zalogować się na oficjalne konto.

"Ale jak to miałoby wyglądać? Stworzenie pojedynczego systemu do logowania się w internecie jest niemożliwe!" - słyszę już ten głos sprzeciwu i przeciwstawiam mu swój głos. Taki system praktycznie już istnieje, trzeba tylko zintegrować jego elementy. Z siecią łączymy się przez dostawców internetu. Dla nich zbudowanie systemu nadzorującego każdego użytkownika nie byłoby problemem.

Mało tego, w ramach tzw. "ustawy antyterrorystycznej" podobny system już istnieje i daje organom ścigania niekontrolowany dostęp do naszej historii w internecie.

System już jest

Taki hipotetyczny "oficjalny system logowania do internetu" nie musiałby nawet opierać się o infrastrukturę pojedynczej instytucji. Wyobrażam sobie, że konto można by było założyć np. na Facebooku lub Google (tutaj wymagane byłoby dodatkowe potwierdzenie autentyczności danych), przez bank lub e-obywatela. Natomiast te usługi podlegałyby kontroli organów państwowych.

Już teraz rządy niektórych krajów chcą zaostrzenia przepisów dla mediów społecznościowych takich jak Facebook. Jednym z tych krajów jest Nowa Zelandia, gdzie doszło do zamachu terrorystycznego streamowanego na żywo na Facebooku.

Elementy systemu informatycznego są praktycznie gotowe, nasze przywiązanie do anonimowości skutecznie zanika, a przykłady płyną z innych krajów, także tych europejskich. Jak długo czasu minie zanim obowiązek logowania się imieniem i nazwiskiem do internetu zawita do Polski? Według mnie kilka do kilkunastu lat.

Widzę tylko jeden argument za tym, że do tego nie dojdzie. Możliwe, że państwo i służby mają już wystarczające środki do momentalnego zidentyfikowania każdego z nas, a walka z hejtem (także politycznym) wcale nie jest im na rękę.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.