109. rocznica katastrofy tunguskiej. Coraz więcej pytań, coraz mniej odpowiedzi

109. rocznica katastrofy tunguskiej. Coraz więcej pytań, coraz mniej odpowiedzi30.06.2017 09:56

Syberia, 30 czerwca 1908 roku. Syberyjska tajga nad rzeką Podkamienna Tunguzka na północ od Bajkału. Dziewiczy, niezamieszkany teren. Tego dnia jednak przestał być znany jako dziki ostęp, a jako miejsce jednej z największych zarejestrowanych przez człowieka eksplozji. W promieniu 40 km wszystkie drzewa zostały powalone. W okręgu 650 km eksplozję można było dostrzec gołym okiem. Dźwięk wybuchu był 1000 km od miejsca katastrofy. Siła uderzenia była tak potężna, że magnetometry w Rosji wskazywały rejon jako drugi biegun północny. Przyjęta przez większość świata hipoteza? Uderzenie meteorytu. Wystarczy jednak zejść głębiej króliczej nory, by przekonać się, że w katastrofę mogły być zamieszane wojskowe służby, kosmici, a nawet Nikola Tesla.

Interesujące jest, że do dziś nie udało ustalić się, co dokładnie było przyczyną ogromnej eksplozji. Ostatnie badania z 2013 roku, prowadzone pod kierownictwem Wiktora Kwasnicy z Instytutu Geochemii, Mineralogii i Złóż Naturalnych Narodowej Akademii Nauk Ukrainy w Kijowie, potwierdzają wcześniejsze hipotezy o meteorycie. Zespół badaczy przy pomocy m.in. transmisyjnego mikroskopu elektronowego znaleźli w skalnych okruchach z tamtego regionu pierwiastki, charakterystyczne dla meteorytów, jak taenit (stop żelaza i niklu) czy trollit, czyli siarczek żelaza. Nie są to jednak dowody wiążące –fragmenty mogły znaleźć się na miejscu katastrofy już po niej, a niektórych zastanawia również mała zawartość osmu i irydu – pierwiastków charakterystycznych dla meteorytów, które trafiają w naszą planetę.

Jakie są inne sugestie? Zdaniem innych badaczy, przyczyną mogły być złoża metanu, które wybuchły pod powierzchnią obszaru. Spójrzmy na to jednak z innej perspektywy – konspiracji i teorii spiskowych. Tutaj hipotez jest tyle, ilu autorów.

Jedną z pierwszych i dość kontrowersyjnych teorii przedstawił astronom Lincoln LaPaz w 1941 roku. Stwierdził wtedy, że eksplozja była wynikiem kolizji pomiędzy Ziemią a fragmentem antymaterii. W momencie kontaktu z materią następuje tak zwana anihilacja cząstek i antycząstek. To miałoby wyjaśniać, dlaczego na miejscu znaleziono tak mało fragmentów potencjalnej przyczyny wybuchu.

Hipoteza jednak ma pewne słabe punkty. Żeby doszło do takiego wybuchu, musiałby to być naprawdę spory kawałek antymaterii. Nie zaobserwowano jednak na tyle dużych obiektów we Wszechświecie, by można była rozważać hipotezę LaPaza. Zresztą, gdyby faktycznie doszło do zetknięcia, anihilacja miałaby miejsce już w atmosferze.

Inna naukowa hipoteza powstała w 1973 roku. Albert A. Jackson i Michael P. Ryan, amerykańscy naukowcy (jakżeby inaczej) zasugerowali, że doszło do kontaktu z małą czarną dziurą, która akurat weszła w trajektorię Ziemi. Ta hipoteza została jednak stosunkowo szybko obalona przez środowisko naukowe – głównie przez pojawienie się niklu i śladów zderzenia na miejscu.

To jeszcze spekulacje w bardziej specjalistycznych kręgach. Przejdźmy na inny, mistyczno-paranaukowy poziom.
Na początku artykułu wspomniałem, że katastrofa miała miejsce w niezamieszkanej okolicy. To prawda, jednak ta część Syberii jest domem dla jej rdzennych mieszkańców – Ewenków. Nie żyli oni w obszarze eksplozji, ale według zeznań, część z nich była świadkami tego, co faktycznie się stało.

Katastrofa była gniewem bożym samego Agda. W wierzeniach Ewenków to władca piorunów. Szamani plemienia zeznali, że Agda, niezadowolony z powodu kłótni wewnątrz ludu, postanowił przywołać go do porządku. Dlatego zesłał na ten obszar „demony o błyszczących oczach i płonących ogonach”, by ukarać Ewenków. Brzmi absurdalnie? Nie dla autochtonów. Uznali bowiem obszar za swoją świętą ziemię. W efekcie mieli zabić kilkunastu członków radzieckich ekspedycji naukowych. Dopiero w 1927 mineralog Leonid Kulik porozumiał się z Ewenkami, by pozwolili zbadać to zjawisko.

Strefa objęta efektami katastrofy:

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY | Denys
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY | Denys

Oczywiście mity ciągle narastały, więc wśród sprawców nie mogło zabraknąć kosmitów. Ci zazwyczaj próbowali dokonać inwazji, zrzucali ładunki nuklearne lub po prostu się rozbijali. Na poparcie tych domysłów trudno jednak znaleźć przekonujące dowody (kosmici zrzucili bombę i polecieli sobie dalej?).

Znacznie ciekawszą teorią spiskową jest potencjalny udział Nikoli Tesli w wybuchu. Tak, wynalazca zafascynowany prądem i bezprzewodową komunikacją miał maczać palce przy eksplozji. Akurat w 1908 roku przebywał na Long Island, gdzie pracował nad wielką wieżą transmisyjną. Wardenclyffe Tower miała być przekaźnikiem fal radiowych, łącząc Amerykę Północną z Europą. Tesla jednak borykał się z ciągłym brakiem funduszy i rosnącą frustracją, że nikt nie docenia jego geniuszu i potencjału, który drzemie w jego wynalazku.

Dlatego zwolennicy tej teorii uważają, że serbski konstruktor postanowił pokazać, jaka potęga drzemie w wieży. Wielki bąbel czystej energii elektrycznej miał przelecieć przez atmosferę i wylądować na Syberii, powodując spustoszenie w tajdze. Wszystko w imię nauki, oczywiście.

Katastrofa Tunguska stała się już popkulturowym tropem. Mitem, który ma tyle odmian, ile osób, chcących wierzyć w jedno, konkretne wyjaśnienie. Czy kiedyś je poznamy? Może. Na razie znajdujemy się w sferze mniej lub bardziej wiarygodnych hipotez. Jednak to nie wiarygodność determinuje ich popularność. Im bardziej atrakcyjna teoria, tym więcej dowodów znajdzie się na jej potwierdzenie. Jak w każdej dobrej konspiracji.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.