Tony sprzętu nie uratowały Rosjan. Ukraińcy dopadli most
Ukraińska Służba Bezpieczeństwa (SBU) przeprowadziła tajną operację, która polegała na uderzeniu w Most Krymski - tym razem za pomocą precyzyjnej eksplozji podwodnej - podaje portal United24 Media. Gromadzone przez Rosjan tony sprzętu na lądzie nie powstrzymały więc Ukraińców przed uderzeniem.
Ukraińska Służba Bezpieczeństwa (SBU) z sukcesem zakończyła wielomiesięczną operację, której celem był Most Krymski. Atak przeprowadzono o 4:44 rano, używając 1,1 tony materiałów wybuchowych (ekwiwalent TNT). Eksplozja poważnie uszkodziła podwodne filary mostu - czytamy na portalu United24 Media.
Operacja była planowana i realizowana w całkowitej tajemnicy. Most Krymski, kluczowy dla rosyjskiej logistyki wojskowej, został poważnie uszkodzony. Generał Wasyl Maluk, szef SBU, osobiście nadzorował całą akcję.
- Uderzyliśmy w Most Krymski dwukrotnie wcześniej, w 2022 i 2023 roku. Dziś kontynuujemy tę tradycję, tym razem od dołu - wyjaśnił wojskowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maluk podkreślił, że Most Krymski jest legalnym celem, ponieważ Rosja używa go jako arterii logistycznej do zaopatrywania swoich wojsk. - Krym to Ukraina, a wszelkie oznaki okupacji spotkają się z ostrą odpowiedzią - dodał.
To już trzeci udany atak Ukrainy na Most Krymski od początku pełnoskalowej inwazji Rosji, ale pierwszy z użyciem taktyki podwodnej. Wcześniej wiceadmirał Ołeksij Neizhpapa, dowódca ukraińskiej marynarki wojennej, wspominał o planach trzeciej operacji przeciwko mostowi.
Rosjanie chronią Most Krymski
Przypomnijmy, że Rosjanie od dawna gromadzą wokół Mostu Krymskiego tony sprzętu do obrony przeciwlotniczej. Dotychczasowe obserwacje wskazują, że w tym obszarze pracują przede wszystkim kompleksy Pancyr-S1 oraz S-300/400.
System S-400 charakteryzuje się zdolnością do jednoczesnego monitorowania aż 80 celów oraz kierowania do 160 pocisków rakietowych. Jest w stanie atakować obiekty oddalone o 400 km i poruszające się na wysokościach do 30 km. System ten jest skuteczny zarówno w zwalczaniu samolotów, jak i rakiet balistycznych.
Z kolei kompleks S-300, mimo że oparty na starszej technologii, wciąż odgrywa istotną rolę w obronie przeciwlotniczej. Potrafi jednocześnie śledzić 100 celów i atakować obiekty oddalone o maksymalnie 200 km, znajdujące się na wysokości do 27 km. Rakiety S-300 osiągają prędkość aż 8 tys. km/h.
Pancyr-S1 to zaś system, który integruje funkcje rakietowe i artyleryjskie. Jest wyposażony w armaty kalibru 30 mm, które mogą oddać do 2500 strzałów na minutę, co pozwala na niszczenie celów w promieniu 4 km. Część rakietowa składa się z 12 wyrzutni, które mogą namierzać obiekty oddalone o 20 km i znajdujące się na wysokości do 15 km. Dodatkowo system ten posiada dwa radary, które służą do wykrywania i śledzenia celów.