"To trumny". Ukrainiec o pozostałościach w rosyjskich magazynach
Według ukraińskiego eksperta Pawła Narożnego, Rosja posiada w magazynach głównie przestarzałe modele broni pancernej. Jak zauważa, część sprzętu jest nie do przywrócenia do użytku, "to trumny" - twierdzi ekspert.
Rosja kontynuuje produkcję ciężkiej broni pancernej, w tym czołgów, ale nie wysyła ich masowo na front. Pawło Narożny, ekspert wojskowy, wyjaśnia, że większość sprzętu w magazynach to stare modele, które trudno przywrócić do użytku.
Produkcja nie nadąża za stratami
Narożny podkreśla, że Rosja wyciągnęła z magazynów około 60 proc. nowoczesnego sprzętu, pozostawiając tylko starsze modele. Te, które pozostały, wymagają miesięcy, a nawet lat, by je odnowić. Produkcja nowych czołgów jest zbyt wolna, by zrekompensować straty na froncie.
"Nowsze modele, które są łatwe do odrestaurowania i które spędziły mniej czasu w magazynie, są zawsze zabierane z magazynu i wysyłane na front. Oznacza to, że pozostałe 40 proc. jest nie do przywrócenia, to trumny. Odrestaurowanie tych modeli zajmie miesiące, jeśli nie lata" - wyjaśnia Narożny.
Rosyjska propaganda a rzeczywistość
Rosyjska propaganda twierdzi, że rocznie produkowanych jest 200-250 nowych czołgów. Ukraińskie raporty z frontu wskazują natomiast, że dziennie Rosjanie tracą jedną lub dwie maszyny. Nawet przy niskim tempie zniszczeń, Rosja nie jest w stanie nadążyć z produkcją - podaje ukraiński portal Unian.
Rosja traci znaczną ilość sprzętu pancernego na froncie, głównie z powodu ataków dronów. Masowe użycie broni pancernej podczas szturmów prowadzi do znacznych strat - cenne czołgi, artyleria i inne wozy tego typu - są często niszczone w atakach dronów kamikadze.