Samolot spłonął jak zapałka. Stał na rosyjskim lotnisku
W Rosji spłonął myśliwiec wielozadaniowy Su-30SM. Jak czytamy na portalu United24 Media, maszynę podpalili pro-ukraińscy sabotażyści. Samolot stacjonował w Rostowie nad Donem od kilku lat.
Jak przekazał wywiad wojskowy Ukrainy, w bazie Centralnyj w Rostowie nad Donem spłonął rosyjski samolot Su-30SM o numerze bocznym 35. Nie wiadomo, w jakim stanie maszyna była przed podpaleniem. Z archiwalnych zdjęć dostępnych w serwisie Google Earth wynika bowiem, że samolot tego typu znajdował się we wspomnianej bazie przynajmniej od 2021 r.
Rosyjski Su-30SM spłonął na lotnisku
Na zdjęciach satelitarnych z 24 kwietnia 2025 r. widać natomiast, że w miejscu, gdzie wcześniej stał Su-30SM, są teraz ślady pożaru.
Z historycznych zdjęć satelitarnych może więc wynikać, że rosyjski myśliwiec nie wykonywał lotów od kilku lat - nie można tego jednak potwierdzić ze 100-procentową pewnością. Nie można też wykluczyć, że jednostka stanowiła "dawcę" części do potencjalnych napraw innych samolotów tego typu. Nie byłoby to zaskoczeniem w świetle tego, że znane są przypadki kanibalizacji w arsenale Federacji Rosyjskiej (co wynika z trudności w dostępie do nowych części zamiennych i części serwisowych).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Su-30SM to jeden z najnowocześniejszych samolotów bojowych w arsenale Rosji, charakteryzujący się imponującym zasięgiem operacyjnym wynoszącym około 3 tys. km oraz zdolnością do działania na wysokości do 17,5 tys. m. Ta maszyna, o długości niemal 22 m, została zaprojektowana do skutecznego niszczenia celów zarówno w powietrzu, jak i na lądzie oraz morzu. Wyposażona jest w standardowe działko lotnicze oraz dwanaście pylonów, które mogą pomieścić dodatkowe uzbrojenie o masie do 8 t. Su-30SM jest zdolny do przenoszenia różnorodnych pocisków, takich jak R-73, S-8 czy Ch-25, a także bomb kierowanych.