Putin zapowiada nową broń. Ukraińcy: mówi o niej od pięciu lat
Władimir Putin już od kilku lat obiecuje szybkie wprowadzenie do służby międzykontynentalnej rakiety balistycznej "Sarmat". Mimo licznych zapowiedzi, w rzeczywistości program napotyka wiele problemów.
Rosyjski prezydent Władimir Putin po raz kolejny zapowiedział, że ciężka międzykontynentalna rakieta balistyczna "Sarmat" wkrótce wejdzie do użytku bojowego. Tego rodzaju deklaracje słyszymy jednak już od 2020 r. - zauważa ukraiński serwis Defense Express.
Podczas wystąpień w lutym 2024 r. oraz w czerwcu i wrześniu 2023 r. Putin oraz przedstawiciele Roskosmosu zapowiadali rychłe wprowadzenie kompleksów "Sarmat" na stan bojowy. Jednak informacje te nie znajdują pokrycia w rzeczywistości.
Obietnice bez pokrycia
Brak postępów w realizacji programu jest zauważalny od dawna. Od 2021 roku Putin wielokrotnie obiecywał, że w ciągu najbliższych lat na służbę wejdzie cała jednostka wyposażona w "Sarmaty". W 2022 r. Dmitrij Rogozin, ówczesny szef Roskosmosu, zapewniał, że już wkrótce pojawią się niemal pięćdziesiąt rakiet tego rodzaju.
Dlaczego jest problem z recyklingiem plastiku?
Z kolei kluczowy problem to niewielka liczba testów, które przeprowadzono na tej rakiecie. Odnotowano tylko jeden pełny start 20 kwietnia 2022 roku. Tymczasem według radzieckich standardów, rakieta musi przejść dziesięć udanych prób, by mogła być formalnie uzbrojona.
Fakty a propaganda
Chociaż w Rosji temat "Sarmata" jest szeroko komentowany, informacje o rzeczywistym stanie programu nie są pozytywne. Podczas testowego startu 21 września 2024 r. rakieta eksplodowała w silosie. Te niepowodzenia kontrastują z propagandowymi twierdzeniami o jej zdolności do atakowania celów z ogromnym zasięgiem, nawet do 18 tys. km.
Warto podkreślić, że "Sarmat" jest rozwinięciem starszego modelu rakiety R-36M2 "Wojewoda", projektowanej w latach 80. XX wieku w Ukrainie. Dlatego jego rozwój wymaga licznych modyfikacji, co dodatkowo komplikuje proces.