W listopadzie ubiegłego roku sonda Rosetta po 10 latach lotu dotarła na orbitę komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko, a 12 listopada lądownik Philae, jako pierwszy w historii pojazd, wylądował na jej powierzchni. Niestety lądowanie nie obyło się bez problemów, a lądownik, który najprawdopodobniej wylądował w cieniu, po trzech dniach musiał wejść w stan hibernacji. Wczoraj ESA poinformowała o tym, że Philae ponownie nawiązał kontakt z Ziemią.
Lądowanie z listopada 2014 nie przebiegło dokładnie po myśli ESA. Lądownik najprawdopodobniej wylądował w zagłębieniu, przez co jego panele słoneczne nie mogły wygenerować wystarczającej ilości energii do naładowania akumulatorów. Philae zdążył jedynie wykonać podstawowe badania zaplanowane przez europejskich naukowców. Po trzech dniach wszedł w stan hibernacji i wiele osób uważało, że jego misja się zakończyła.
Okazało się jednak, że rację mieli optymiści, którzy wskazywali na to, że w ciągu najbliższych miesięcy kometa, okrążając Słońce, obróci się w taki sposób, że światło zacznie padać na panele słoneczne lądownika. Wszystko wskazuje na to, że miało miejsce właśnie coś takiego, ponieważ w miniony weekend Philae ponownie nawiązał kontakt z Ziemią.
ESA ustaliła, że oprogramowanie lądownika wybudziło go ze stanu hibernacji już jakiś czas temu, ale dopiero niedawno sonda Rosetta przelatywała nad lądownikiem, dzięki czemu można było nawiązać kontakt z Ziemią. W pamięci lądownika znajduje się obecnie 8 tysięcy pakietów danych, które będą transmitowane na Ziemię kiedy tylko akumulatory lądownika zostaną w pełni naładowane.
Wszystko wskazuje na więc na to, że misja lądownika Philae będzie kontynuowana.
Polecamy na stronach Giznet.pl: Google podpowie, jaki telefon z Androidem kupić
