Gość nie z tego świata. Właśnie zdąża w kierunku Ziemi
Astronomowie z NASA potwierdzili pochodzenie kosmicznego gościa, który przemierza właśnie centralne rejony Układu Słonecznego. Ma on naturę pozasłoneczną, jesienią dotrze w okolice Ziemi i Marsa, a potem opuści okolice Słońca i więcej go już nie spotkamy.
Ziemia wraz ze Słońcem i tym wszystkim, co tworzy Układ Słoneczny, nam wydawać może się obiektem, którego położenie względem innych gwiazd i struktur w Drodze Mlecznej pozostaje niezmienne. Tak jednak możemy mówić tylko z perspektywy naszego życia, którego czas trwania nie przekracza zazwyczaj stulecia. Tymczasem Układ Słoneczny istnieje już kilka miliardów lat, a Galaktyka prawie tak długo jak Wszechświat. Obecnie Słońce wraz z planetami obiega jej centrum w ciągu około 250 milionów lat.
Tak samo czynią inne gwiazdy, a ich ruch niekoniecznie jest zsynchronizowany, dlatego otoczenie Słońca w długiej perspektywie czasowej zmienia swój wygląd. Droga Mleczna wypełniona jest także obiektami gwiazdowymi, ale i o naturze planety, asteroid czy komet, które nie są powiązane grawitacyjnie z konkretną gwiazdą i swobodnie przemierzają przestrzeń. Takie właśnie obiekty mogą przelatywać w pobliżu Układu Słonecznego, a w ekstremalnych przypadkach zbliżać się do jego centralnych części.
Przed lipcem 2025 r. udało się nam zaobserwować i potwierdzić naturę dwóch obiektów, które nie powstały z chmury materii tworzącej Układ Słoneczny, a pochodzą z przestrzeni międzygwiezdnej. To Oumuamua z 2017 roku, o nietypowym kształcie wydłużonego cygara. To właśnie ta cecha skłoniła obserwatorów do zaklasyfikowania tego obiektu jako międzygwiezdnego. W 2019 r. mieliśmy obiekt 2l/Borisov, którego naturę określono jako kometarną, ale pochodzenie ponownie spoza Układu Słonecznego. Lipiec bieżącego roku przyniósł nam kolejne odkrycie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Doświadczanie wydarzeń muzycznych w XXI w. | Historie Jutra
Największa kometa spoza Układu Słonecznego
Nowy gość z przestrzeni międzygwiezdnej to również obiekt o naturze kometarnej, a jednocześnie dopiero trzecie takie ciało niebieskie, które udało się nam zaobserwować. Znaleziono je w danych teleskopu systemu wczesnego ostrzegania ATLAS (Asteroid Terrestrial-impact Last Alert System) zlokalizowanego w Rio Hurtado w Chile.
Obiekt najpierw oznaczony A11pl3Z oficjalnie nazwany został 3l/ATLAS, ale otrzymał także desygnację jako kometa, czyli C/2025 N1 (ATLAS). Obecnie znajduje się około 670 milionów kilometrów od Ziemi, czyli mniej więcej w odległości orbity Jowisza od Ziemi, w odległości, w jakiej dokonujemy odkryć większości nowych komet. Rozmiar komety oceniany jest na 20 kilometrów, a prędkość względem Słońca na około 68 km/s. Jej trajektoria przez wnętrze Układu Słonecznego jest prawie linią prostą, której najbliższy Słońcu punkt znajduje się w odległości około 210 milionów kilometrów.
Choć z perspektywy ziemskiego obserwatora C/2025 N1 (ATLAS) leci obecnie w kierunku Ziemi, to minie ją w znacznej odległości (około 240 milionów kilometrów), zbliżając się bardziej do orbity Marsa. Moment największego zbliżenia do Słońca szacowany jest na koniec października 2025 r. Oznacza to, że nasz najnowszy gość nie z tego świata będzie przede wszystkim atrakcją dla obserwatorów i to jedynie tych uprzywilejowanych. Obecnie jasność C/2025 N1 (ATLAS) wynosi 18,8 magnitudo, czyli jest to obiekt znacząco poza zasięgiem amatorskich teleskopów.
Ponieważ ma on naturę kometarną, w kolejnych miesiącach może rozwinąć warkocz, który przyczyni się do lepszej dostrzegalności, ale też położenie C/2025 N1 (ATLAS) względem Słońca i obserwatora na Ziemi w październiku tego roku nie będzie korzystne. Dlatego astronomowie liczą na obserwacje wykonane przed tym czasem, a także późną jesienią, gdy Słońce przestanie przeszkadzać w obserwacjach z Ziemi.
Takich międzygwiezdnych komet czy asteroid jest dużo więcej
To nie tylko przypuszczenie, ale wręcz pewnik, którego rację trudno nam potwierdzić. Na szczęście astronomowie zyskali niedawno instrument, który ułatwi obserwacje i wykrywanie takich międzygwiezdnych przybyszów. To teleskop w Obserwatorium Very Rubin w Chile. Wyposażony w 3,2 Gpix kamerę i szerokie pole widzenia, dla ciągłego przeglądu nocnego nieba. Instrument właśnie rozpoczął pracę, a w jego danych obserwacyjnych powinniśmy odkryć kolejne przypominające C/2025 N1 (ATLAS) obiekty. Bo z pewnością przemierzają one nawet teraz Układ Słoneczny, tylko ze względu na rozmiar czy po prostu pecha obserwatorów, nie zdołaliśmy ich dotychczas zaobserwować.