Chiny. Superpotęga kosmiczna czy mistrzowie udawania?

24 kwietnia 1970 r. Chiny wystrzeliły w kosmos swojego pierwszego sztucznego satelitę, Dong Fang Hong I, którego nazwę tłumaczymy jako "Wschód jest czerwony". Dziś Chiny kroczą ścieżką, której cele można podsumować słowami "Kosmos jest czerwony", a to mocno niepokoi USA.

Chiny. Superpotęga kosmiczna czy mistrzowie udawania?Wizja kolejnych etapów eksploracji Układu Słonecznego.
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Karol Żebruń
87

Obawy przed rosnącą rolą Chin w kosmosie żywi Jared Isaacman, nominowany na administratora NASA. Uważa on, że nie wystarczy koncentracja na jednym celu, jakim dla Kongresu jest Księżyc. Trzeba równolegle myśleć o Marsie. USA to jedyny kraj, który może stawić czoła dominacji Chin w kosmosie, ale zmagający się jednocześnie z własnymi koszmarami, takimi jak cięcia budżetowe w NASA i kompromitacja projektu MSR (Mars Sample Return). Chiny są na fali, ale ich droga ku sukcesom była długa.

Piąty kraj, który wysłał pojazd na orbitę

Już w 1958 r. Mao Zedong, przywódca Chin, powiedział: "My też będziemy wysyłać satelity na orbitę". Pierwszy poleciał dopiero 12 lat później, jednak już od lat 50. XX w. rozwijane były kompetencje, struktury naukowe i administracyjne, podwaliny dla przyszłej eksploracji kosmosu. Główną rolę na tym etapie odegrał Qian Xuesen, pierwszy kierownik Chińskiej Akademii Technologii Rakietowej (CALT). Ojciec chińskiego programu kosmicznego to jednocześnie współzałożyciel JPL (Jet Propulsion Laboratory), który robił doktorat pod okiem Theodora von Karmana. Wydalony z USA na fali Czerwonej Paniki (obawy o wpływy komunistów).

Qian Xuesen w amerykańskim mundurze pośrodku zdjęcia, po prawej Theodore von Karman. Po lewej Ludwig Prandtl.
Qian Xuesen w amerykańskim mundurze pośrodku zdjęcia, po prawej Theodore von Karman. Po lewej Ludwig Prandtl. © Licencjodawca

Qian Xuesen przyczynił się do powstania rakiety Długi Marsz 1, pierwszej z rodziny rakiet liczącej dziś ponad 20 wariantów. Najnowsze to Długi Marsz 10 projektowany z myślą o locie załogowym na Księżyc (konieczne dwa starty) oraz Długi Marsz 9, który pełnić będzie rolę podobną do Starship. Są też liczne projekty rozwijane przez komercyjne odłamy państwowych instytucji i prywatne firmy.

Zestawienie wszystkich użytkowanych w historii rakiet Długi Marsz (CC BY-SA 4.0)
Zestawienie wszystkich użytkowanych w historii rakiet Długi Marsz (CC BY-SA 4.0) © Handwiki

O dominacji Chin w kosmosie rozmawiałem z Łukaszem Wilczyńskim, prezesem Europejskiej Fundacji Kosmicznej.

- Choć Chiny rozwijają własny przemysł kosmiczny i próbują wspierać sektor prywatny, to nadal dominuje model państwowy, a największe sukcesy odnoszą firmy powiązane z rządem. W USA sektor prywatny (SpaceX, Blue Origin) jest znacznie bardziej dynamiczny i innowacyjny. Chiny mogą stać się ważnym dostawcą usług (np. wynoszenie satelitów, budowa infrastruktury dla państw rozwijających się), ale nie zanosi się na to, by zachodni liderzy byli od nich uzależnieni w takim stopniu jak w elektronice użytkowej - tłumaczy Wilczyński.

Co Rosja robi w Chińskim programie kosmicznym?

Do początku lat 90. XX wieku, gdy powstały CNSA (China National Space Administration) i CMSA (China Manned Space Agency) branża kosmiczna w Chinach była zarządzana na poziomie ministerialnym, a sprzętowo Chiny czerpały w radzieckiego know-how. Jak należy patrzeć się na zależność Chiny-Rosja obecnie? Nawet po ochłodzeniu relacji, jeszcze za czasów ZSRR, one wciąż istnieją.

- Przykładem jest wspólny projekt budowy automatycznej elektrowni jądrowej na Księżycu oraz Międzynarodowa Stacja Badań Księżycowych (ILRS). Współpraca ta ma dla Chin wymiar strategiczny, pozwalając na redukcję ryzyka technologicznego i budżetowego, ale nie jest już relacją zależności. Chiny dysponują własnymi zaawansowanymi technologiami, niezależnymi systemami nawigacji i silną bazą produkcyjną. W praktyce Rosja potrzebuje Chin bardziej niż odwrotnie, a ewentualne zerwanie współpracy nie sparaliżowałoby chińskiego programu kosmicznego - zauważa Wilczyński.

Chińskie rakiety napędzane są różnymi mieszankami paliwa i utleniacza, w tym ciekłym wodorem i tlenem, a także metanem i tlenem.
Chińskie rakiety napędzane są różnymi mieszankami paliwa i utleniacza, w tym ciekłym wodorem i tlenem, a także metanem i tlenem. © Licencjodawca

Rosnący prestiż Chin w kosmosie

Przez pierwsze 30 lat aktywność Chin w kosmosie rosła powoli. Najpierw były to dwa, trzy starty rakiet rocznie, pod koniec XX w. liczba zbliżała się do 10. W 2003 r. w kosmos poleciał pierwszy tajkonauta Yang Liwei, a dopiero po 2010 r. Chiny zaczęły budzić respekt - liczba startów wzrosła z kilkunastu do kilkudziesięciu rocznie (66 startów w 2024 r.). Obecnie USA za sprawą SpaceX notują rekordową liczbę startów (156 startów w 2024 r.), ale muszą oglądać się za siebie. Prestiż Chin rośnie, a ryzyko destabilizacji NASA, jak twierdzi Łukasz Wilczyński, sprawi, że "Chiny mogą jeszcze skuteczniej przyciągać partnerów i talenty, a także narzucać własne standardy technologiczne i prawne w kosmosie".

Nasz ekspert zwraca też uwagę, że dynamika chińskiego programu kosmicznego może mieć pozytywny wpływ na całą branżę astronautyczną.

- Chińskie inwestycje i otwartość na współpracę z państwami spoza Zachodu (np. w ramach inicjatywy "Space Silk Road") mogą przyczynić się do rozwoju nowych rynków, wzrostu innowacyjności i transferu technologii. W dłuższej perspektywie, obecność silnego gracza poza tradycyjnym blokiem zachodnim zwiększa pluralizm i dynamikę sektora - wyjaśnia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Załoga Shenzhou 19 podczas pobytu na stacji kosmicznej Tiangong

Dostarczenie próbek z obu stron Księżyca przez pojazdy Chang’e 5 i 6, misja Tianwen-1 z łazikiem Zhurong na Marsa, budowa stacji Tiangong na orbicie Ziemi, na którą wybiera się już dziewiąta załoga, udana akcja ratowania satelitów wyniesionych na złą orbitę w 2024 r. czy własny tajny wahadłowiec pokazują skuteczność Chin w kosmosie. Co wartościowego jest w chińskim programie kosmicznym?

- Łączy on czerpanie z doświadczeń innych państw (w tym naukę na cudzych błędach) z własnymi innowacjami i specyficznym modelem zarządzania. Przewagą Chin jest zdolność do szybkiego podejmowania decyzji, centralizacja zarządzania, konsekwentne finansowanie oraz umiejętność integracji celów cywilnych, wojskowych i wizerunkowych - tłumaczy Wilczyński.

Nieprawdopodobne plany Chin na kolejne dekady

Łatka lidera branży kosmicznej, jaką niektórzy przyznają Chinom, nie jest bezpodstawna. Pasuje do niej plan eksploracji Układu Słonecznego na najbliższe dekady, zaprezentowany przez Deep Space Exploration Laboratory (DSEL).

Już w maju 2025 r. ma ruszyć misja Tianwen-2 do asteroidy 469219 Kamoʻoalewa i komety 311P/PANSTARRS. Z tej pierwszej na Ziemię mają trafić próbki gruntu. Potem ma być jeszcze ciekawiej. W 2028 r. ruszy Tianwen-3, czyli chiński odpowiednik programu MSR, a w 2029 r. orbiter Tianwen-4 miałby wystartować na Jowisza. Chiny chcą przywieźć próbki z Wenus (start w 2033 r.), rozpocząć długofalowe badania powierzchni Marsa w 2038 r., a w 2039 r. polecieć na Neptuna. To wszystko równolegle do załogowej misji księżycowej. Przewaga USA nie jest pod tym względem oczywista. Chiny przewodzą dziś w bezzałogowej eksploracji Księżyca i konsekwentnie budują infrastrukturę orbitalną na rzecz lotów załogowych. Choć mają też potknięcia, jak zmiana rakiet, by lądowanie na Księżycu przed 2030 r. było realne.

Czy jednak kosmiczne plany Chin to aby nie przechwałki? Łukasz Wilczyński zwraca uwagę na fakt, że sektor kosmiczny ma swoją bezwładność i nawet w Państwie Środka nie da się całkowicie wyeliminować ryzyka opóźnień, zwłaszcza przy projektach o wysokim stopniu innowacyjności. - Chiny potrafią szybko adaptować się do wyzwań i nadrabiać ewentualne opóźnienia - dodaje jednak.

Dziś zastanawiać się należy nie nad tym, czy Chiny wyprzedzą USA, ale nad tym, czy te ostatnie, a także reszta świata, dotrzyma kroku Państwu Środka. Pod względem gospodarczym Chiny są światową superpotęgą, a teraz chcą to samo osiągnąć w kosmosie.

Wybrane dla Ciebie

Rosja miała odpalić rakietę Jars. "Do startu nie doszło"
Rosja miała odpalić rakietę Jars. "Do startu nie doszło"
Wycofali je ze służby. Teraz oddają Ukrainie setki wozów
Wycofali je ze służby. Teraz oddają Ukrainie setki wozów
Tajemnicza kula pojawiła się w kosmosie. Wcześniej mogła być potężną supernową
Tajemnicza kula pojawiła się w kosmosie. Wcześniej mogła być potężną supernową
Nosisz w kieszeni detektor anihilacji antymaterii. Niezwykłe odkrycie polskich naukowców
Nosisz w kieszeni detektor anihilacji antymaterii. Niezwykłe odkrycie polskich naukowców
Liczą 350 mln lat. Najstarszy gad pochodził z Australii
Liczą 350 mln lat. Najstarszy gad pochodził z Australii
To nie jest typowe zachowanie? Nie wszystkie społeczności tańczą i śpiewają
To nie jest typowe zachowanie? Nie wszystkie społeczności tańczą i śpiewają
Węgierskie czołgi przy granicy z Ukrainą. To rosyjska dezinformacja
Węgierskie czołgi przy granicy z Ukrainą. To rosyjska dezinformacja
Przyjrzeli się rosyjskiej bazie w Omsku. To jasny sygnał dla świata
Przyjrzeli się rosyjskiej bazie w Omsku. To jasny sygnał dla świata
Tajemnicze echo Ziemi. To pomoże zbadać struktury geologiczne
Tajemnicze echo Ziemi. To pomoże zbadać struktury geologiczne
Jest zagrożony wyginięciem. Rzadki ibis grzywiasty pojawił się w Portugalii
Jest zagrożony wyginięciem. Rzadki ibis grzywiasty pojawił się w Portugalii
Układają się w ten sam wzór. Dlaczego nasze palce marszczą się w wodzie?
Układają się w ten sam wzór. Dlaczego nasze palce marszczą się w wodzie?
Wydali na nie 3 mld dolarów. Połowa floty już w kraju
Wydali na nie 3 mld dolarów. Połowa floty już w kraju