CES 2017: zaczynają się największe targi technologiczne świata. Oto, czego się po nich spodziewamy

Elektryczne samochody, myślące pralki, spektakularne telewizory, kilka premier smartfonów i mixed reality. Tego - w skrócie - spodziewam się po największych na świecie targach elektroniki użytkowej CES w Las Vegas.

Na kilka krótkich, styczniowych dni, Las Vegas przestaje być jaskinią hazardu i przyciąga tysiące dziennikarzy technologicznych i wystawców. My także wybieramy się w tym roku ponownie do Vegas. Nie zamierzamy jednak (tylko) grać w ruletkę - przede wszystkim będziemy szukać technologicznego oświecenia.

Spodziewam się, że w tym roku zobaczymy na targach następujące obiekty:

Motoryzacja przez lata nie wykorzystywała specjalnie nowinek technologicznych. Ale jak już zaczęła, to na całego. Na targach CES 2017, Ford ma zamiar zaprezentować nowy samojeżdżący samochód. BMW ma pokazać holograficzny interfejs, a firma Faraday Future, która skradła i roztrzaskała serca wszystkich podczas ubiegłororczych targów, ma w końcu pokazać działający superfuturtystyczny pojazd. Spodziewamy się więc wielu niebanalnych rozwiązań dotyczących i wnętrza samochodów, i samych pojazdów.

Np. AGD ma się uczyć naszych zwyczajów i dostosowywać do naszego zachowania. Jak to ma wyglądać w praktyce? Np. pralka ma dostosowywać cykl prania do regionu, w którym jest podłączona oraz do stopnia twardości wody.

CES to święto głównie producentów telewizorów. Samsung, LG, Sony i inni będą się pysznić najładniejszymi wystawami i możliwościami swoich odbiorników. Może zobaczymy jakieś nowe, tańsze OLED-y?

Już cieszę się na umówione spotkanie z Microsofem, na którym mam przymierzać HoloLens i dowiedzieć się, jak koncern wyobraża sobie rzeczywistość z hologramami.

To jednak tylko zarys tego, co możemy zobaczyć na CES. Obszar targów to kilka ogromnych hal, więc z pewnością będzie co oglądać. Relacje codziennie w serwisie WP Tech.