Zbigniew Urbański plagiatował recenzje. Afera w branży tech

Zbigniew Urbański plagiatował recenzje. Afera w branży tech24.10.2019 12:44
Źródło zdjęć: © WP.PL

Znany dziennikarz technologiczny Zbigniew Urbański popełniał plagiaty w swoich wideorecenzjach sprzętów. Odkryli to jego koledzy po fachu. - Niestety w kilku przypadkach poszedłem na skróty i za bardzo inspirowałem się opiniami innych - przyznaje dziennikarz.

Plagiat jako pierwszy zauważył Mirosław Mazanec piszący m.in. recenzje sprzętów dla serwisu Dziennik.pl. W jednym ze swoich filmów Zbigniew Urbański czytał jego tekst, prezentując telefon. Nie zaznaczył, że nie są to jego słowa, opinie, ani wnioski z testowania sprzętu.

Najpierw Mazanec zapytał innych dziennikarzy technologicznych, co z tym zrobić, choć nie podał im nazwiska Urbańskiego. - Moja wrodzona ciekawość kazała mi jednak zgłębić temat. Domyślałem się, że plagiat może dotyczyć ostatniej recenzji Mirka. Sprawdziłem więc, kto jeszcze w ostatnim czasie recenzował Motorolę One Zoom. Jedną z tych osób był Zbyszek. Włączyłem jego film i wybrałem losowe zdanie z recenzji. Potem wrzuciłem je w Google i... wyskoczył mi wynik z serwisu dziennika.pl kierujący do recenzji Mirka – opowiada Daniel Maikowski, dziennikarz serwisu Next.gazeta.pl.

I postanowił iść dalej: - Włączałem losowe filmy Zbyszka. Wybierałem z nich zdania, które brzmiały dość nienaturalnie lub mocno technicznie. Tylko pierwszego wieczora trafiłem na cztery splagiatowane recenzje. Następnego dnia znalazłem kolejne cztery.

Urbański recenzował w nich gadżety słowami, a w zasadzie całymi zdaniami i akapitami wyciągniętymi z tekstów innych dziennikarzy. Pochodziły one z takich serwisów jak SpidersWeb.pl, GSMonline.pl, PClab.pl, Tabletowo.pl czy WhatNext.pl.

Mirosław Mazanec z Dziennik.pl postanowił wobec tego wszystko upublicznić wraz z arkuszem online, w którym Maikowski wkleił linki do splagiatowanych filmów.

Sprawa szybko rozeszła się wśród osób z branży technologicznej – nie tylko wśród dziennikarzy, ale także PR-owców. Zbigniew Urbański od 5 lat prowadzi kanał "Urbański testuje" na YouTube, gdzie obserwuje go prawie 60 tys. internautów. Jest osobą znaną i lubianą w branży technologicznej. Współpracował z wieloma mediami technologicznymi, w tym z Wirtualną Polską. Dlatego jego zachowanie jest tym większym szokiem.

"Smutne, bardzo lubię Zbyszka i jestem zaskoczony” – napisał Grzegorz Marczak, założyciel i szef Antyweb.pl. "Osobiście jestem w szoku. Ewidentnie nie jest to inspirowanie się" – skomentował Damian Grabiński z agencji First PR.

- Wszyscy są w ciężkim szoku. Zbyszek dał się poznać jako mega sympatyczny, życzliwy i zawsze skory do pomocy facet. Gdy okazało się, że od dawna żerował na pracy kolegów po fachu, ciężko było w to uwierzyć. Bo to było - nazywajmy rzeczy po imieniu - żerowanie na cudzej pracy. Fragment, którego odczytanie zajmuje Zbyszkowi minutę, dla kogoś innego jest owocem kilkunastu dni testów. Takich rzeczy się po prostu nie robi – komentuje Miron Nurski z Komórkomanii. Katarzyna Pura, szefowa Tabletowo.pl dodaje: - Boli, że to osoba, której nikt by o takie działania nie podejrzewał.

Zbigniew Urbański: Przepraszam

W prywatnych rozmowach z dziennikarzami Urbański przyznał się do "przesadnych inspiracji". Później opublikował oświadczenie.

- Zrobiłem kompletną głupotę, za którą wszystkich zainteresowanych bardzo przepraszam. Przygotowując się do recenzji jakiegoś urządzenia często szukam inspiracji na innych portach, w tym zagranicznych. W ten sposób chcę sprawdzić, czy inni autorzy mają podobne zdanie do mojego. Niestety w kilku przypadkach poszedłem na skróty i za bardzo zainspirowałem się opiniami innych oraz wykorzystałam małe fragmenty ich recenzji zamiast ubrać to w swoje słowa. Wstydzę się tego, jest mi przykro i szczerze przepraszam - napisał Urbański.

Splagiatowane filmy, które dziennikarze wychwycili i wpisali w arkusz online, Urbański już skasował. Pozostałe filmy wciąż znajdują się na jego kanale. - Już po ujawnieniu wszystkiego znalazłem jeszcze jedną splagiatowaną recenzje z serwisu Antyweb.pl, której Zbyszek nie usunął nawet jeszcze ze swojego kanału. A nie usunął jej, bo nie dorzuciłem jej do tego arkusza Google, więc pewnie sam nie wie - podsumowuje Daniel Maikowski.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.