XF-85 Goblin: ten samolot miał torować Amerykanom drogę nad Moskwę

XF-85 Goblin: ten samolot miał torować Amerykanom drogę nad Moskwę23.09.2017 10:25
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY

Amerykańskie bombowce w czasie ataku na Związek Radziecki miały otrzymać nietypową ochronę. Na pokładzie każdego z nich – oprócz bomb – miał znaleźć się miniaturowy samolot. Jego zadaniem była osłona bombowców i torowanie im drogi do celu.

Jak ocalić bombowce?

Jak ochronić samoloty w czasie dalekiej wyprawy w głąb terytorium przeciwnika? Podczas drugiej wojny światowej przez długi czas nie było to możliwe – myśliwce, które eskortowały wyprawy bombowe miały z reguły niewystarczający zasięg i przez część trasy ciężkie samoloty musiały lecieć same, zdane na łaskę obrony przeciwlotniczej przeciwnika.
Alianci uporali się z tym problemem, wprowadzając do służby w drugiej połowie wojny samoloty dysponujące dużym zasięgiem, jak P-51 Mustang, jednak po zakończeniu działań wojennych problem stał się jeszcze bardziej palący.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY

Potencjalnym przeciwnikiem Zachodu został Związek Radziecki, a próba zbombardowania celu na jego terytorium oznaczała wielogodzinny, mierzony w tysiącach kilometrów lot, niewykonalny dla ówczesnych samolotów myśliwskich.

Stany Zjednoczone dysponowały samolotem, zdolnym do bombardowania odległych celów – wdrożony do służby już po zakończeniu II wojny bombowiec B-36 Peacemaker miał imponujący zasięg, sięgający 6,5 tysiąca kilometrów. Właśnie wówczas ktoś wpadł na pomysł, by poza ładunkiem bomb wielki samolot zabierał na pokład coś jeszcze – miniaturowy, własny samolot myśliwski, przeznaczony do samoobrony.

Źródło zdjęć: © Air Wing Media
Źródło zdjęć: © Air Wing Media

Do czego służy Amerykanom tajny wahadłowiec?

XF-85 Goblin – niezwykły krótkodystansowiec

W tym celu zaprojektowano niezwykłą maszynę. Samolot XF-85 Goblin wyglądał jak silnik obudowany kabiną, powierzchniami nośnymi i czterema karabinami maszynowymi kalibru 12,7 mm. Nie ma w tym wiele przesady, bo samolot był tak mały, że pilot dosłownie siedział okrakiem na silniku, a ciasnota kabiny sprawiała, że według założeń konstruktorów piloci tej maszyny musieli mieć najwyżej 172 centymetry wzrostu. O gabarytach Goblina dobitnie świadczy fakt, że po złożeniu skrzydeł samolot miał zaledwie 1,6 metra szerokości – to mniej, niż współczesne samochody osobowe.

Zapas paliwa miał wystarczać na 20-40 minut walki (przy bardzo spokojnym locie czas ten mógł sięgać nawet 100 minut). Samolot miał startować spod kadłuba Peacemakera, wysunięty na specjalnym wysięgniku. Po odpędzeniu ewentualnych wrogów, Goblin miał podlecieć pod kadłub macierzystego samolotu i "wylądować", wczepiając się w wystający uchwyt. Po wciągnięciu na pokład bombowca można było uzupełnić paliwo i amunicję, i w razie potrzeby ponownie wysłać Goblina do walki.

Źródło zdjęć: © American Military Forum
Źródło zdjęć: © American Military Forum

Problem polegał na tym, że miniaturowy samolot odstawał osiągami od ewentualnych przeciwników. Był od nich wolniejszy, przenosił niezbyt silne uzbrojenie, a na domiar złego każda dłuższa walka powietrzna oznaczała problem, wynikający z niewielkiego zapasu paliwa.

Mimo tego przeprowadzono serię testów prototypów tej maszyny, w tym przebiegające z wielkimi trudnościami próby powrotu na pokład samolotu matki (w czasie prób używano nie B-36, ale starszego, zmodyfikowanego bombowca B-29). Niestety, problemy konstrukcyjne, a także ogromne turbulencje, z którymi musiał zmagać się pilot Goblina sprawiły, że z pomysłu zrezygnowano ostatecznie w 1949 roku. Przez kilka kolejnych lat testowano inne sposoby przenoszenia większych samolotów, ale postępujący rozwój odrzutowców sprawił, że nowsze myśliwce miały coraz większy zasięg i przenoszenie ich przez większy samolot przestało być potrzebne.

Latające lotniskowce

Warto przy tym pamiętać, że nie była to pierwsza próba stworzenia powietrznych lotniskowców. W latach 30. w amerykańskiej flocie służyły sterowce USS Akron i USS Macon, z których każdy dysponował własną grupą lotniczą, złożoną z kilku samolotów Curtiss F9C Sparrowhawk.

Eksperymenty z przenoszeniem samolotów myśliwskich przez większe maszyny prowadzili również Rosjanie, czego przykładem jest latający gigant TB-3. Bombowiec – w zależności od konfiguracji – mógł zabierać aż do pięciu samolotów myśliwskich, zaczepionych nad i pod wielkimi skrzydłami. Zestawy takie nosiły nazwę Zwieno i zaliczyły nawet bojowy debiut w czasie II wojny światowej.

Źródło zdjęć: © imgur
Źródło zdjęć: © imgur

Wszystkie te eksperymenty nie zniosły próby czasu – nawet, gdy maszyny wdrożono do służby to szybko okazywało się, że znacznie skuteczniejszym rozwiązaniem jest osłona klasycznych myśliwców.
Pomysł – w nieco zmienionej formie – wraca do łask w ostatnich latach. Wszystko za sprawą dronów. Istnieją koncepcje ich wykorzystania zakładające, że większy, często (ale nie zawsze!) załogowy samolot będzie stanowić dla nich odpowiednik latającej bazy, odpowiedzialnej nie tylko za transport na większe odległości, ale także za koordynowanie działań, dostarczanie uzbrojenia i paliwa czy przeprowadzanie – m.in. dzięki drukarkom 3D – różnych napraw.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.