W tym meczu Lewandowski nie zagra. I tak to jedno z historycznych spotkań

W tym meczu Lewandowski nie zagra. I tak to jedno z historycznych spotkań12.01.2018 16:14
Źródło zdjęć: © Facebook.com

Na stronie Eleven Sports w piątkowy wieczór będzie można obejrzeć pierwszą na świecie transmisję meczu Bundesligi na Facebooku. Wystarczy mieć konto na portalu społecznościowym, by zobaczyć przedmeczowe studio i całe spotkanie. Na żywo i za darmo. To może być początek rewolucji.

Prawa telewizyjne rządzą rynkiem. Warunki dyktują najbogatsi i najwięksi. To dlatego kluczowe starcie Realu z Barceloną odbywało się tak wcześnie - żeby godzina pasowała nie europejskim, a azjatyckim widzom. Ale coś za coś. Dostępność meczów w telewizji sprawiła, że nie wszystkim kibicom chce się przychodzić na stadion i płacić za drogie bilety. Telewizja próbuje z tym walczyć i dlatego w Anglii godzina 16:00 jest wyłączona z transmisji na żywo, bo Anglicy obawiają się spadku frekwencji na stadionach.

Doszło nawet do tego, że Anglicy zabronili polskiej stacji nc+ transmitować mecze w Polsce o 16:00, bo… na terenie Wielkiej Brytanii ujawniono przypadki nielegalnego transmitowania popołudniowych sobotnich meczów w pubach, a także innych miejscach publicznych, mówiąc krótko: ktoś przywiózł do Anglii polski dekoder i dzięki niemu o 16.00 dało się obejrzeć mecz w pubie.

Mecz na Facebooku

Kluby dostają olbrzymie pieniądze dzięki temu, że telewizje kupują prawa. Ale też istnieje ryzko, że przez to kibice nie przychodzą na mecze. Ostatni spadek frekwencji na spotkaniach Barcelony to według ekspertów wina również tańszych pakietów telewizyjnych.

Właśnie dlatego wykorzystanie Facebooka może być kluczowe. Ruch Eleven to zapewne czysta promocja stacji - która pozwala oglądać mecze również przez internet, za pomocą aplikacji - ale niewykluczone, że prędzej czy później Facebook zacznie bić się z telewizją o prawa sportowe.

Tacy giganci jak Facebook czy Amazon nie tylko posiadają mnóstwo pieniędzy - więc stać ich na kupno praw telewizyjnych - ale mają też znacznie większy zasięg niż jakakolwiek telewizja.

- Jeszcze kilka lat temu w każdym kraju prawa np. do angielskiej Premier League miał inny nadawca. W praktyce oznaczało to, że w ponad stu krajach świata byli różni nadawcy. Obecnie prawa sportowe trafiają do największych międzynarodowych koncernów medialnych. Zakładam, że za kilka lat będą w rękach globalnych podmiotów z kilkumiliardową publicznością, typu DAZN, Facebook czy Amazon - przewiduje w rozmowie z WP Tech Jacek Amsterdamski, wiceprezes telewizji WP i Dyrektor Video w Grupie WP.

Zobacz też: Real Madryt? Nie! To Anglia jest przyszłością Roberta Lewandowskiego

Barcelona już na własnej skórze odczuwa wprowadzenie tańszych pakietów sportowych. A co będzie, gdy mecze będą kosztować jeszcze mniej?

Ciężkie czasy dla tradycyjnych nadawców telewizyjnych

- Na naszych oczach powstaje sportowy odpowiednik Netflixa. DAZN jeszcze nie działa globalnie, ale dostępny jest już na kilku rynkach w Europie (Niemcy, Austria, Szwajcaria), a także w Kanadzie i Japonii. Platforma, która powstała w 2016 roku w Niemczech, dysponuje prawami do najatrakcyjniejszych rozgrywek piłkarskich we Włoszech, Anglii i Hiszpanii. Transmituje także mecze NBA, NHL czy NFL, a od sezonu 2018/2019 w zacznie pokazywać piłkarską Ligę Mistrzów. A wszystko to za ok. 10 euro miesięcznie. Ciężkie czasy czekają tradycyjnych nadawców telewizyjnych transmitujących wydarzenia sportowe. Zarówno w wymiarze biznesowym, jak i technologicznym - dodaje Amsterdamski.

Jeszcze większą rewolucją mogłyby być transmisje sportowe na Facebooku. Przewaga portalu społecznościowego jest oczywista. Niemal każdy ma konto. I to już wystarczy, by móc oglądać mecz - tak jak piątkowe wieczorne spotkanie Bayeru z Bayernem. Nie trzeba instalować dodatkowych aplikacji, zakładać kolejnego konta czy wykupywać pakietów. Wchodzisz na Facebooka i oglądasz. Prościej się nie da.

Trzeba też pamiętać, że m.in. dzięki Facebookowi wielkie kluby już zarabiają spore pieniądze.

Oczywiście telewizje starają się przed tym bronić. I nowe technologie również w tym pomagają.

Na kolejnych igrzyskach będziemy mogli sami wybierać, z której kamery oglądamy np. skoki narciarskie. Mało tego. Będziemy mogli wybrać dowolne miejsce, nawet takie, gdzie nie ma kamery. Zupełnie jak w grze komputerowej. Wszystko dzięki technologii Intel 360 Replay.

Niezwykła technologia w kieszeni

Na jeszcze większe atrakcje pozwoli gadżet, który niemal każdy z nas ma w kieszeni - telefon komórkowy. Igrzyska w Korei Południowej będą poligonem doświadczalnym dla wirtualnej rzeczywistości. Umożliwi ona przeniesienie się na stadiony i hale sportowe lub nawet na stanowiska trenerskie. 16 dyscyplin sportowych z igrzysk w Pjongczangu będzie transmitowanych w tej technologii, będą to m.in. skoki narciarskie i łyżwiarstwo figurowe. Potrzebny do tego będzie zestaw gogli VR i dobry smartfon.

4K robi duże wrażenie, ale wirtualna rzeczywistość - jeszcze większe.

- Jestem pewien, że za kilka lat najważniejsze wydarzenia sportowe będą dostępne na żywo w technologii 360. Każdy posiadacz okularów VR będzie mógł z poziomu areny sportowej obserwować zmagania, przechadzając się między rywalizującymi sportowcami. Oczywiście bez wychodzenia z domu - przewiduje Jacek Amsterdamski.

Po co jechać na Camp Nou czy Old Trafford, skoro siedząc we własnym fotelu możemy oglądać mecz, tak jakbyśmy siedzieli na dowolnym miejscu na całym obiekcie. Wolimy patrzeć z okolic ławki trenerskiej? Proszę bardzo! A może chcemy przeżywać mecz na trybunie fanatyków, odpowiadających za oprawy? Czemu nie, wirtualna rzeczywistość może na to pozwolić.

Na żywo tylko dla bogatych?

- Ale mimo tych wszystkich zmian, nie wierzę, że opustoszeją areny najważniejszych wydarzeń sportowych, ponieważ nic nie zastąpi chęci zobaczenia idoli na własne oczy"oraz żadna technologia nie przekaże atmosfery pełnego stadionu - stwierdza jednak Amsterdamski.

Trzeba jednak pamiętać, że kibice wielkich europejskich klubów od dawna narzekają na rosnące ceny biletów. O ile azjatyckich - i nie tylko - turystów stać, by raz do roku zobaczyć mecz na żywo w Madrycie, Londynie czy Barcelonie, tak lokalni kibice coraz rzadziej mogą sobie na to pozwolić. A przecież to głównie oni powinni zasiadać na trybunach. Ceny karnetów są jednak dla nich po prostu zbyt duże. Na komfort zobaczenia Messiego i ewentualnych następców w przyszłości pozwolić sobie będą mogli tylko najbogatsi, a reszta - m.in. dzięki Facebookowi - za darmo śledzić będzie mecze na ekranach swoich smartfonów? Takiego scenariusza wykluczyć nie można.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.