"Utopmy komunistów w błocie" – Amerykanie wiedzą, jak kontrolować pogodę. Przedłużyli porę monsunową

"Utopmy komunistów w błocie" – Amerykanie wiedzą, jak kontrolować pogodę. Przedłużyli porę monsunową16.08.2017 17:13
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY

Minister Mariusz Błaszczak, komentując niegdyś w mediach zniszczenia spowodowane przez nawałnice stwierdził, że zrobi wszystko, by w przyszłości nie doszło do takich zdarzeń. Internet szybko zareagował żartami sugerującymi, że urzędnik chce sterować pogodą. Żarty były oparte na przekonaniu, że jest to niemożliwe. I – jak to z wieloma żartami bywa – śmieszyć mogły tylko tych, którzy nie znają faktów. Bo pogodą da się sterować. Co więcej, robiono to już wielokrotnie.

HAARP i inne cuda

Wbrew pozorom nie jest to informacja pochodząca od zwolenników torii spiskowych, choć one również zasługują na wspomnienie. Wszystko za sprawą HAARP (High Frequency Active Auroral Research Program) – programu badawczego, którego celem było zrozumienie procesów zachodzących w jonosferze.

Źródło zdjęć: © U.S. Air Force
Źródło zdjęć: © U.S. Air Force

Tym, co w przypadku HAARP rozbudzało emocje, były jednak nie tyle same badania, co zbudowana na ich potrzeby instalacja, składająca się z wielkich anten. Przez lata różni wyznawcy pseudonauki podejrzewali je o całe zło tego świata – powodzie, trzęsienia ziemi, huragany i resztę klęsk żywiołowych. Co ciekawe, o to samo podejrzewano przed laty gigantyczny radar pozahoryzontalny Oko Moskwy – jak widać wielkie anteny działają na wyznawców spisków stymulujco.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY

Oko Moskwy to dzisiaj rdzewiejąca atrakcja turystyczna, program HAARP – mający na koncie stworzenie m.in. sztucznej zorzy polarnej - został kilka lat temu zakończony, a samą kwestię manipulowania klimatem precyzują międzynarodowe porozumienia. Kluczowym jest podpisana w Genewie konwencja ENMOD, zakazująca modyfikowania środowiska i pogody do celów militarnych.

Technologiczne mity: w które z nich nadal wierzymy?

Kościelne dzwony jak działa przeciwgradowe

Problem w tym, że nie zawsze tak było. Pierwsze próby manipulowania pogodą – o ile pominiemy modły i ofiary składane wszelakim bóstwom – miały miejsce w średniowieczu za sprawą kościelnych dzwonów. Ich bicie miało rzekomo rozpraszać chmury gradowe i chronić tym samym uprawy winorośli, będąc funkcjonalnym odpowiednikiem stosowanych i dzisiaj tzw. dział przeciwgradowych.

To używane głównie przez rolników – mimo sceptycyzmu części naukowców - instalacje, które detonacjami niewielkich porcji gazu tworzą fale uderzeniowe, ograniczające tworzenie się w chmurach kryształków lodu. W rezultacie, według przekonania użytkowników tego sprzętu, zamiast gradobicia spada deszcz.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY

Zasiewanie chmur

Pierwsze eksperymenty, które faktycznie można nazwać manipulowaniem pogodą, miały miejsce stosunkowo niedawno, w połowie XX wieku. Amerykańscy inżynierowie, Vincent Schaefer i Bernard Vonnegut opracowali w 1946 roku metodę nazywaną "zasiewaniem chmur". Polega ona na rozpylaniu przez lecący w chmurze samolot jodku srebra.

Udany eksperyment wyglądał dość osobliwie – w listopadzie 1946 roku Vincent Schaefer osobiście pilotowanym samolotem gonił zaobserwowaną wcześniej chmurę, by finalnie zrzucić na nią 3 kilogramy pyłu jodku srebra. Efekt okazał się zgodny z oczekiwaniami: bezpośrednio po tym z chmury zaczął padać deszcz.

Igrzyska i powodzie

Możliwość wywoływania deszczu szybko wzbudziła zainteresowanie wojskowych. Nic dziwnego: lokalne kontrolowanie pogody pozwalało przecież albo zamoczyć jakiś obszar, czyniąc np. drogi nieprzejezdnymi, albo – przeciwnie – sprawić, by deszcz spadał przed newralgicznym miejscem, jak choćby lotniskiem.

Z powodzeniem stosowali to m.in. Rosjanie, którzy dzięki zasiewaniu chmur w okolicach Moskwy niemal zawsze mieli na defiladach zwycięstwa doskonałą pogodę, albo Chińczycy, którzy zadbali w taki właśnie sposób o dobrą aurę w czasie otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. W obu tych przypadkach wywoływano deszcz odpowiednio wcześnie, aby doszło do opadów zanim chmury nadciągną nad miejsce uroczystości.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY

W sposób usystematyzowany tematem zajęli się również Brytyjczycy, którzy w ramach Projektu Cumulus w 1952 roku skutecznie podtopili miasteczko Lynmouth, gdzie w ciągu doby spadły 23 centymetry deszczu (trochę mniej niż średnio w Polsce przez pół roku). Choć – co warto podkreślić – nigdy oficjalnie nie uznano, że przyczyną lokalnej powodzi były wojskowe eksperymenty z pogodą, projekt zamknięto po aferze, jaka wybuchła w związku ze śmiercią 24 osób.

Rób błoto, nie wojnę!

Znacznie lepiej udokumentowana jest za to inna operacja przeprowadzona przez Amerykanów. Amerykańskie wojsko prowadziło najpierw eksperymenty w ramach projektu o wymownym kryptonimie Wściekłość Burzy (Project Stormfury), jednak wymierne efekty i praktyczne zastosowanie przyniosła inna operacja – Popeye.

Były to prowadzone w czasie wojny w Wietnamie w latach 1967 - 1972 działania, mające na celu sparaliżowanie logistyki przeciwnika przedłużającą się porą monsunową. Stosowane lokalnie zasiewanie chmur okazało się w tym przypadku bardzo skuteczne – obfite opady deszczu udało się przedłużyć o niemal półtora miesiąca, a uczestnicząca w tych działaniach 54. Eskadra Rozpoznania Pogodowego miała nawet nieoficjalny slogan: "Róbmy błoto, nie wojnę".

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY

Ochrona przed promieniowaniem

Zakaz manipulowania pogodą do celów militarnych zakończył – przynajmniej oficjalnie – tego typu praktyki. Nie zrezygnowano z nich jednak całkowicie. Poza wspomnianym wcześniej zabezpieczeniem dobrej aury w czasie ważnych imprez, zasiewanie chmur przydało się również w czasie katastrofy w Czarnobylu, gdzie, wywołując w odpowiednich miejscach deszcze, usiłowano ograniczyć rozprzestrzenianie się radioaktywnych pyłów.

W takim kontekście słowa polskiego ministra – niezależnie od tego, jak je zinterpretujemy – przestają być śmieszne. Manipulacje pogodą, a przede wszystkim opadami deszczu, są możliwe.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.