Prawnicy zamkniętego kilka miesięcy temu serwisu TorrentSpy wnieśli do sądu kolejną skargę na sposób, w jaki Amerykańskie Stowarzyszenie Przemysłu Filmowego weszło w posiadanie prywatnej korespondencji właścicieli serwisu. Co więcej, ich zdaniem haker wynajęty przez MPAA do kradzieży e-maili szpiegował nie tylko administratorów TorrentSpy, ale również The Pirate Bay, innego popularnego serwisu torrentowego.
Serwis TorrentSpy zawiesił działalność w marcu br. w konsekwencji trwającego niemal 2 lata konfliktu prawnego z Amerykańskim Stowarzyszeniem Przemysłu Filmowego. MPAA oskarżało serwis o ułatwianie użytkownikom naruszania praw autorskich - administratorzy strony próbowali odpierać wszelki ataki, jednak ich argumenty nie znalazły zrozumienia w sądzie.
Haker, Robert Anderson ( były współpracownik Justina Bunnella, założyciela TorrentSpy ), został w 200. r. opłacony, by wykraść korespondencję elektroniczną administratorów TorrentSpy. Wkrótce potem "zaczął odczuwać wyrzuty sumienia" i sam zgłosił się do okradzionych, informując ich o porozumieniu z MPAA i na potwierdzenie tego przedstawiając podpisaną ze stowarzyszeniem umowę ( więcej informacji: Czy MPAA kradnie dane?
MPAA twierdziła wtedy, że haker wszedł w posiadanie tych danych przed tym, zanim skontaktował się z organizacją i zaoferował ich sprzedaż ( Anderson od MPAA uzyskał 15 tys. USD ) oraz że uzyskała jego zapewnienie co do legalności pochodzenia informacji.
Skarga TorrentSpy na sposób, w jaki MPAA weszła w posiadanie korespondencji, została w sierpniu 2007 r. oddalona przez sąd. Sędzia ponadto nie zgodził się z twierdzeniem przedstawicieli serwisu, że informacje te były handlowymi tajemnicami spółki TorrentSpy.
W minionym tygodniu adwokaci TorrentSpy złożyli apelację, w której przedstawiają inny punkt widzenia - kiedy Anderson skontaktował się z MPAA, nie miał takich informacji, ale obiecał, że może wejść w ich posiadanie. "Możemy dostarczyć nazwiska, adres i numery telefonów właścicieli Torrentspy.com i Thepiratebay.org, razem z dowodami, włączając korespondencję między obiema spółkami" - miał pisać Anderson w e-mailu do organizacji. Wynika z tego, że Anderson zaoferował swoje usługi w celu zdobycia informacji o personaliach właścicieli innej stronny z torrentami, The Pirate Bay.
MPAA na razie nie skomentowało tych doniesień.