#ToMyBoty. Akcja zwolenników Patryka Jakiego może się obrócić przeciwko niemu

#ToMyBoty. Akcja zwolenników Patryka Jakiego może się obrócić przeciwko niemu12.06.2018 10:40
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Sławomir Kamiński

"Lepszej akcji opozycja nie mogła sobie życzyć" - tak o kampanii zwolenników Patryka Jakiego mówi ekspertka od twitterowych botów. O co chodzi? O akcję #ToMyBoty, która paradoksalnie miała pomóc Jakiemu w wyścigu po fotel prezydenta Warszawy.

Politycy odkryli nową broń w politycznej walce. Są to internetowe boty, które mogą skutecznie sterować z pozoru naturalną dyskusją w sieci. Przy każdej kampanii politycznej ostatnich lat boty, czyli fałszywe konta zarządzane centralnie, przekazują ustalone wiadomości i narzucają wcześniej obrany kierunek rozmowy. Jest to rzeczywistość, od której na razie nie mamy ucieczki. Boty będą też obecne w zbliżających się wyborach samorządowych.

Anna Mierzyńska z Uniwersytetu w Białymstoku przeanalizowała działalność botów, które śledzą dwóch kandydatów na prezydenta Warszawy. Okazało się, że prawie wszystkie pracują na rzecz Patryka Jakiego, a przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu.

Ta wiadomość nie spodobała się oczywiście zwolennikom Jakiego, kórzy z raportu Mierzwińskiej wyczytali, że "Jakiego na Twitterze obserwują tylko boty". Z tego powodu użytkownik Twittera o nicku "prof. Tadeusz" zaproponował akcję #ToMyBoty. W jej ramach zwolennicy Patryka Jakiego wrzucają swoje zdjęcia z tym tagiem, aby udowodnić, że nie są botami, a prawdziwymi ludźmi. W ocenie Mierzwińskiej ta akcja może paradoksalnie zaszkodzić Jakiemu.

- Lepszej akcji na Twitterze opozycja nie mogła sobie wymarzyć – tłumaczy Anna Mierzyńska. - Do tej pory strona opozycyjna nie wiedziała, jaką liczbą kont na Twitterze dysponuje strona przeciwna. To prawdziwy prezent.

Dzięki społecznemu, twitterowemu zrywowi wymierzonemu przeciwko analizie Anny Mierzyńskiej można dokładnie ustalić, ile kont reaguje na tzw. szybkie akcje na Twitterze, jak szybko odpisują, skąd pochodzą. Według badaczki to bardzo ważna informacja dla przeciwników Jakiego. W kampanii wyborczej, która coraz aktywniej prowadzona jest w internecie, taka informacja to broń.

Źródło zdjęć: © Followthehashtag
Źródło zdjęć: © Followthehashtag

- Drugi wniosek jest ciekawy pod względem geograficznym – mówi w komentarzu dla WP Tech Anna Mierzyńska. - W tej perspektywie interesujące jest, że większość tweetów wysłano z Sanoka, na drugim miejscu znalazł się Kraków, a dopiero na trzecim - Warszawa.

A co z samą analizą, która dała początek akcji? Czy kampania #ToMyBoty unieważnia jej wnioski, że większość botów działa na korzyść Patryka Jakiego?

- Akcja oczywiście w żaden sposób nie zmienia mojej analizy - broni się badaczka. - Napisałam o konkretnych kontach botów, które pojawiły się w rankingu kont najwięcej tweetujących nt. Patryka Jakiego i Rafała Trzaskowskiego. Nigdy nie twierdziłam, że wszyscy zwolennicy Jakiego są botami - ale rozumiem, że w ten sposób starano się zmienić przekaz mojego tekstu, by go ośmieszyć.

Twitterowe boty można całkiem łatwo rozpoznać. Główne cechy takich kont to:

  • duża liczba retweetowanych wpisów – od kilkudziesięciu do kilkuset dziennie,
  • powtarzające się zdania i frazy,
  • mała różnorodność obserwowanych konta,
  • brak osobistych wpisów, większość jest poświęcona konkretnej sprawie (np. politycznej),
  • brak lub szczątkowy opis właściciela konta, brak zdjęcia

- Badając, czy konto jest fałszywe, czy nie warto, sprawdzić jego historię - mówi w rozmowie z WP Tech Michał Wieczorek z firmy analitycznej Sotrender. - Zdarza się, że takie konta najpierw piszą w jednym języku, a potem w zupełnie innym. W przypadku akcji podczas reformy sądownictwa widzieliśmy konta, które najpierw pisały po indonezyjsku.

Media społecznościowe, a przede wszystkim Twitter, Facebook i YouTube, stały się bronią w walce politycznej. Tylko w ciągu ostatnich lat widzieliśmy ich wykorzystanie m.in. w kampanii wyborczej Donalda Trumpa, referendum w sprawie Brexitu czy wyborach prezydenckich we Francji.

Skutecznie przeprowadzone akcje na tych platformach pozwalają sterować dyskusją społeczną i wpływać na nastroje. Wszystko to pod przykrywką "naturalnych" odruchów i reakcji zwykłych ludzi. Proces ten jest niezwykle groźny dla demokracji niezależnie od poglądów politycznych. Walczyć z tym procederem może jedynie świadome społeczeństwo, w którym wszyscy członkowie będą krytycznie podchodzić do informacji podawanych w mediach społecznościowych.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.