Testy NASA wykazały, że silnik, który nie ma prawa działać, działa

Testy NASA wykazały, że silnik, który nie ma prawa działać, działa05.08.2014 12:08
Źródło zdjęć: © NASA

Podobno Albert Einstein podsumował kiedyś postęp w taki sposób: "Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić. I wtedy pojawia się ten jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to coś robi". W przypadku silników kosmicznych tym kimś może być Roger Shawyer.

Wszystkie stosowane obecnie silniki kosmiczne do tego aby działały muszą wyrzucić coś z siebie. Niezależnie od tego, czy są to ogromne silniki rakietowe, niezwykle wydajne silniki jonowe czy małe silniki manewrowe, zawsze wyrzucają one w przestrzeń jakiś czynnik nośny, który musi wcześniej zostać zabrany na pokład statku. A paliwo waży, a co gorsza, kończy się szybciej, niż wszyscy by sobie tego życzyli.

Jednak na początku tego stulecia brytyjski inżynier Roger Shawyer zaprojektował i zbudował model silnika o nazwie EmDrive, który do działania wykorzystuje jedynie, generowane na przykład dzięki panelom słonecznym, mikrofale. A właściwie zjawisko ciśnienia promieniowania, ponieważ promieniowanie elektromagnetyczne po zaabsorbowaniu, odbiciu lub rozproszeniu wytwarza ciśnienie odpowiadające gęstości energii strumienia pola podzielonej przez prędkość światła. Shawyer założył, że jeśli na jednym końcu prędkość fali w jednym miejscu będzie znacznie różniła się od prędkości fali w drugim, to odbijając ją pomiędzy nimi uzyska się różnicę w ciśnieniu promieniowania, a w rezultacie siłę wystarczającą do wygenerowania ciągu. Takie właściwości można uzyskać budując falowód w kształcie stożka i właśnie taki kształt przyjął EmDrive.

Shawyer zaprezentował działające, choć bardzo małe i generujące jedynie 16mN ciągu, modele swojego silnika. Pomimo tego, że przez wiele lat pełnił kierownicze funkcje w EADS Astrium, został wyśmiany przez kolegów z branży. Wszystko dlatego, że opracowany przez niego system jest zamknięty, a więc łamie zasadę zachowania pędu.

Wynalazca się nie poddał i pracował dalej sprawdzając jeszcze dokładniej, czy obserwowany ciąg nie jest jednak przypadkiem efektem czegoś, czego nie wziął pod uwagę. Jego praca zwróciła uwagę chińskich naukowców z Politechniki Północno-Zachodniej w Xi’an, którzy po sprawdzeniu wszystkich teoretycznych podstaw działania EmDrive zbudowali własny, większy model. W ubiegłym roku opublikowali oni wyniki swoich eksperymentów, z których wynikało, że z kilku kilowatów energii elektrycznej udało im się uzyskać 72. mN ciągu. Nadal nie jest to wiele, ale stosowane obecnie silniki jonowe generują mniejszy, a do tego zużywają ksenon.

Niestety świat nauki podszedł do tych wyników chińskich eksperymentów z dużym sceptycyzmem. Dość powiedzieć, że prawie nikt nie potraktował ich poważnie. Wyjątkiem był Guido Fetta, który nie tylko stworzył własną wersję silnika mikrofalowego o nazwie Cannae Drive (od projektu Shawyera różni się on kształtem falowodu, ale zasada działania jest taka sama), ale też przekonał inżynierów z NASA Eagleworks Laboratories, by go przetestowali.

Wyniki tych testów zostały zaprezentowane w ubiegłym tygodniu i były dla wszystkich niemałym zaskoczeniem –. silnik, który zdaje się łamać zasadę zachowania pędu, rzeczywiście działa. Choć ciąg, jaki udało się uzyskać inżynierom NASA był mniejszy niż w przeprowadzonych wcześniej eksperymentach (mieścił się on w przedziale od 30 do 50 mN), trudno pogodzić to ze znanymi prawami fizyki.

Przynajmniej na pierwszy rzut oka, ponieważ specjaliści z NASA sugerują, że za działaniem tego silnika może stać kwantowe oddziaływanie pomiędzy pojawiającymi się i po chwili wzajemnie anihilujacymi się cząstkami materii i antymaterii w kwantowej próżni. Nie są tego jednak pewni, ponieważ celem przeprowadzonego przez nich eksperymentu nie było dokładne rozszyfrowanie zagadki działania tego silnika, a sprawdzenie czy w ogóle działa.

Teraz, kiedy NASA potwierdziła, że silnik pomysłu Shawyera rzeczywiście działa, będzie mu dużo łatwiej uzyskać środki niezbędne do dalszych badań. Wynalazca ma już nawet pomysł na to, by znacząco zwiększyć moc silnika. Jeśli rzeczywiście uda się wykorzystać tego rodzaju silniki do napędzania statków kosmicznych, będzie to niemała rewolucja.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.