Tajna baza radzieckich okrętów podwodnych - morskie tunele w zboczu góry

Tajna baza radzieckich okrętów podwodnych - morskie tunele w zboczu góry11.06.2017 16:20
Źródło zdjęć: © Dmitry Dzhus / Flickr / CC

Istnieją takie miejsca na świecie, o których istnieniu dowiedzieliśmy się dopiero po zakończeniu zimnej wojny. Starannie ukryte przed okiem samolotów, satelitów, odgrodzone od świata i wścibskich oczu, skrywały w swoich wnętrzach wojskowe tajemnice. Jednym z takich miejsc jest Bałakława - wydrążona w zboczu góry tajna baza radzieckich okrętów podwodnych. Polecenie jej wybudowania wydał sam Józef Stalin. Jaki był główny cel bazy? Przetrwać atak nuklearny, a następnie zadać odwetowy cios USA.

Podczas zimnej wojny, groźba wybuchu światowego konfliktu atomowego wisiała na włosku. Zarówno USA, jak i ZSRR uczestniczyły w zaciętym wyścigu zbrojeń, próbując nieustająco zrównoważyć swoje atomowe arsenały. Krążące nad krajami szpiegowskie satelity wojskowe miały - między innymi -wychwytywać wszystkie instalacje, które mogłyby stanowić miejsce rozlokowania głowic jądrowych. To właśnie dlatego oba mocarstwa dużo inwestowały w rozbudowę floty okrętów podwodnych zdolnych do przenoszenia głowić atomowych. Okręty trzeba było jednak gdzieś serwisować, konserwować, ale także ukryć i ochronić na wypadek ataku. Obie strony nie szczędziły na kosztach budowy tajnych baz, dlatego nawet wykucie kanałów dla okrętów podwodnych w skalnym zboczu nie stanowiło problemu. W roku 195. wydano rozkaz znalezienia odpowiedniej lokalizacji i wybudowanie tajnego obiektu.

Wybór padł na krymską Bałakławę. Miała ona wprost idealne położenie geograficzne. Znajdowała się w pobliżu Sewastopola – głównej bazy Floty Czarnomorskiej – a pobliska wąska zatoka, w żaden sposób nie sugerowała, że za nią może istnieć spory kompleks wojskowy. Położenie ułatwiało również obronę bazy, a także chroniło wodne wejście do obiektu przed sztormami. Przystąpiono do prac, które kontynuowano również po śmierci Stalina. W 1957 roku podjęto decyzję, że Bałakława ma zniknąć ze wszystkich map, a sama miejscowość stała się zamkniętym miastem.

Źródło zdjęć: © (fot. Andrew Butko / Wikimedia /CC)
Źródło zdjęć: © (fot. Andrew Butko / Wikimedia /CC)

Wybudowana przez Rosjan baza miała łącznie ponad 1,5 km kanałów o głębokości około 9 metrów i szerokości od 10 do nawet 22 metrów. Pozwało to na swobodne ukrycie od ośmiu do czternastu okrętów podwodnych (w zależności od klasy i rozmiaru jednostki). Wykucie bazy w ścianie, a także wybetonowanie wnętrza miała sprawić, że bez problemu przetrwa ona detonację ładunku nuklearnego o mocy aż 100 kiloton. To dziesięciokrotnie więcej, niż zdetonowana przez amerykanów bomba w Hiroszimie. Nic dziwnego, ściany razem ze skałami mierzyły aż 120 metrów grubości.

Źródło zdjęć: © (fot. Alexxx Malev / Wikimedia / CC)
Źródło zdjęć: © (fot. Alexxx Malev / Wikimedia / CC)

Oprócz stacjonowania w bazie okrętów podwodnych 11. Dywizji Okrętów Podwodnych, Bałakława była też magazynem broni jądrowej. Między innymi z tego powodu zachowywano szczególne środki ostrożności. Przykładowo, zapatrzenie do bazy transportowano wyłącznie nocą i tylko drogą wodną. Bazę zaprojektowano jednak tak, aby była maksymalnie samowystarczalna. Schron mógł pomieścić nawet 3000 osób, a infrastruktura i wyposażenie pozwolić przetrwać zgromadzonej obsłudze przez wiele miesięcy po wybuchu nuklearnym. Niektóre publikacje mówią o nawet trzech latach.

Źródło zdjęć: © (fot. Wikimedia / CC)
Źródło zdjęć: © (fot. Wikimedia / CC)

Koniec historii bazy łączy się bezpośrednio z upadkiem ZSRR. Bałakława funkcjonowała jako obiekt militarny do początku lat 90-tych ubiegłego wieku. Następnie zaczęto wywozić z niej broń nuklearną oraz tajne wyposażenie. Nic dziwnego, ponieważ w wyniku rozpadu ZSRR Bałakława znalazła się granicach Ukrainy. W przeciwieństwie do wielu innych byłych obiektów militarnych sam obiekt nie został jednak zapomniany i nie niszczeje gdzieś na zapomnianym krańcu świata. Urządzono w niej ogólnie dostępne muzeum. Można w nim zwiedzać pozostałości instalacji, czy przedmioty związane z historią i rozwojem radzieckich i rosyjskich okrętów podwodnych. Jednym z ciekawszych eksponatów są miniaturowe podwodne miny, które miały zatrzymać wrogie ekipy nurków. Jakie będą dalsze losy muzeum i pozostałości po bazie nie wiadomo. Po aneksji Krymu przez Rosję region mierzy się ze znacznie większymi problemami, niż utrzymanie muzeum.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.