Student z Chin przedstawia prawdę o Wuhan i koronawirusie

Student z Chin przedstawia prawdę o Wuhan i koronawirusie27.01.2020 17:10
Źródło zdjęć: © East News | CHINATOPIX/Associated Press/East News

- Na pytanie, co należy robić po powrocie do Polski, konsulat nie potrafił mi odpowiedzieć. Lekarze, jeśli się ktoś do nich uda na własną rękę, mierzą temperaturę, odsyłają do domu i każą zgłaszać ewentualne objawy – o przerażających chwilach w Chinach opowiada w rozmowie z WP Tech polski student, który właśnie stamtąd powrócił.

Student prowadzący profil "Znowu ryż" na Facebooku, opowiedział, jak naprawdę wygląda sytuacja w Chinach. Jego relacje pokazują prawdziwą skalę problemu. Na krótko przed wybuchem masowych zachorowań na koronawirusa, opuścił kraj. Wcześniej przebywał w Chengdu, oddalonym ponad tysiąc kilometrów od Wuhan, źródła zarażenia koronawirusem.

Dawid, bo tak nazywa się nasz rozmówca, ma 23-lata, studiuje inżynierię mechaniczną i elektryczną na University of Electronic Science and Technology w Chengdu. Jest studentem pierwszego roku studiów magisterskich, ma stypendium chińskiego rządu.

WP Tech: Jak wyglądały pierwsze reakcje ze strony służb?
- Ogólnie Chiny chciały najpierw obezwładnić Wuhan. Miasto zamknięto, zabroniono je opuszczać. Zakazano też ruchu samochodów w jego centrum, potem go zniesiono. Poza tym odwołano wycieczki zorganizowane, autobusy międzyprowincjonalne, obchody nowego roku, zamknięto atrakcje turystyczne itd.

Były jakieś szczególne obostrzenia?
- W wielu miejscach, między innymi w popularniejszych liniach metra, wprowadzono obowiązek noszenia masek. Jego niewypełnianie jest prawnie karane. Ograniczono loty krajowe i poblokowano mnóstwo dróg. Kilkanaście miast jest zamkniętych.

A reakcje uczelni? Zadbali o was jakoś?
- Na początku władze uczelni apelowały tylko o ostrożność, potem sukcesywnie wprowadzały nowe zalecenia. Odradzili wychodzenie z akademika, wprowadzili sprawdzanie legitymacji na wejściach, żeby nikt obcy nie wszedł, zamknęli bibliotekę. Teraz można przebywać poza kampusem tylko do 20, a przed wyjściem trzeba obowiązkowo zadzwonić do swojego opiekuna. Na razie nic się nie mówi o przesunięciu rozpoczęcia semestru.

Studenci, mieszkańcy? Co oni na to? Panikują?
- W Chengdu jest spokojnie, wzmożona ostrożność, maski itd. Brak paniki. Jeśli chodzi o Wuhan, to miasto jest puste. Jeśli pojawia się panika, to tylko w ognisku wirusa, w tych zatłoczonych szpitalach. Wuhan to kilkunastomilionowe miasto o gigantycznej powierzchni, więc na jego obrzeżach też jest spokojnie. Mieszkańcy siedzą w domach i wychodzą praktycznie tylko na zakupy.

Widziałeś kogoś, kto zachorował? Jakie miał objawy?
- Nie widziałem nikogo takiego na żywo, tylko na filmikach. Osoby te mają wysoką gorączkę i problemy z oddychaniem, dlatego często mdleją - stąd filmiki z ludźmi padającymi na ulicach.

Czy zajęły się tobą jakieś służby? Tam na miejscu? Ktoś w Polsce?
- Nikt mnie nie kontrolował, nic nie sprawdzał. Sam kupiłem maski i miałem je na sobie przez całą podróż - na lotniskach, w samolotach. Maski należy zmieniać co około 4 godziny - ja wykorzystałem ich 5. Na pytanie, co należy robić po powrocie do Polski, konsulat nie potrafił mi odpowiedzieć. Lekarze z kolei, jeśli się ktoś do nich uda na własną rękę, mierzą temperaturę, odsyłają do domu i każą zgłaszać ewentualne objawy.

A jak na lotniskach? Tłok?
- Leciałem z Hanoi, było pusto. Personel w maskach. Jeśli chodzi o podróżnych, to maski mieli w większości Azjaci. Żadnych kontroli ani pytań. W Katarze już praktycznie nikt nie nosił masek, nie było żadnych kontroli. W Warszawie dosłownie na palcach jednej ręki można było policzyć osoby w maskach, także absolutnie żadnych kontroli i pytań.

Zamierzasz wrócić do Chin i kontynuować tam studia?
- Studiuję w Chengdu, zamierzam tam wrócić. Planowo semestr zaczynam 24 lutego.

Nie obawiasz się tego? Że możesz się zarazić?
- Tak się szczęśliwie złożyło, że po egzaminach poleciałem na wakacje do Wietnamu, to było tuż przed całą aferą, wtedy w Chengdu nie było ani jednego podejrzenia. Kiedy sytuacja rozwijała się tak dynamicznie, zdecydowałem wrócić do Polski bezpośrednio z Hanoi, żeby zminimalizować ryzyko zarażenia.

Od opuszczenia Chin minęło prawie dwa tygodnie i zupełnie nic się ze mną nie dzieje. Wrócę, gdy będzie bezpiecznie. No i wiadomo, przez jakiś czas na pewno będą non stop maski, mycie rąk sto razy dziennie i unikanie tłoku.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.