Sprząta, jakby jutra nie było. Robot, którego potrzebujesz [BURTAN OCENIA]

Sprząta, jakby jutra nie było. Robot, którego potrzebujesz [BURTAN OCENIA]31.12.2018 15:16
Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska | Grzegorz Burtan

Wielkieś mi uczynił pustki w domu moim, mój drogi robocie, tym zniknieniem swoim. Tak w skrócie mogę opisać to, jak bardzo zżyłem się z robotem do odkurzania od Xiaomi. 2019 rok polecam zacząć właśnie z nim.

W morzu barachła, którego zdarzyło mi się używać, trafiały się urządzenia do odkurzania powierzchni płaskich. Zazwyczaj były to małe utrapienia, bo albo nie odkurzały na dywanie, albo robiły to niedokładnie, albo nie radziły sobie z trasą i wpadały w zapętlenie. Czasami nie potrafiły również przejść przez próg i kończyły zawieszone w jednym pokoju.

Urządzenia te nie były z najwyższej półki, bo jednak staram się recenzować sprzęt budżetowy. Wierzę po prostu, że często można wyłapać urządzenie dobre, którego cena nie jest odpowiednikiem średniej krajowej.

Jak mawiają koneserzy smartfonów, "Xiaomi najlepsze". Kiedy zobaczyłem, że chińska firma ma w swojej ofercie robota do odkurzania, postanowiłem sprawdzić, czy maksyma ta tyczy się innych jego sprzętów. I Mi Robot Vacuum Cleaner to istny azjatycki tygrys w swojej klasie cenowej.

Mi Robot Vacuum Cleaner - korzystanie

Dużym plusem urządzenia jest łatwość i elastyczność w jego korzystaniu. Po wyjęciu z pudełka musimy tylko podłączyć dok ładujący, dokręcić zmiotkę, włożyć pojemnik na śmieci i możemy działać. A właściwie odkurzacz może. Wystarczy kliknąć, a robot zacznie jeździć po mieszkaniu. Prościej się nie da. To duży plus. Zwłaszcza, że odkurzacza posiada takie koła, które pozwalają mu "wspiąć" się na co wyższe progi. Sytuacje, w których zaklinował się na jednym z nich, były marginalne.

Zabawnie wygląda za to wracanie do doku. Robot czasem potrzebował dłuższej chwili na zorientowanie się, gdzie dokładnie ma pojechać, ale zawsze mu się to udawało. Czasem z pomocą lekkich kuksańców we właściwą stronę.

Dokładność, jaką oferuje odkurzacz od Xiaomi, można określić jako satysfakcjonującą. Robot bardzo dobrze zgarnia wszelkie pyłki oraz kurz. Także ze wspomnianych już dywanów – nawet na tych bardziej frędzlowatych nie było sytuacji, by zmiotka wkręcała się w tkaninę. Także na najwyższych obrotach. Z drugiej strony pojawia się problem. Robot ma dość masywne kształty, przez co nie wjedzie w co ciaśniejsze przejścia.

Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska | Grzegorz Burtan
Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska | Grzegorz Burtan

Może to sprawiać problemy na przykład w mniejszej łazience, gdzie między toaletą a umywalką jest wąskie przejście. Z drugiej strony jest na tyle płaski, że bez problemu odkurzy pod komodą, co zawsze bywało problemem w czasie porządków. Teraz już go nie ma, co bardzo sobie cenię.

Dotychczas mamy do czynienia z dobrym urządzeniem w rozsądnej cenie. Jednak pełnię swoich możliwości Mi Robot Vacuum Cleaner ujawnia dopiero po zainstalowaniu dedykowanej aplikacji. Tutaj zaczyna się prawdziwa zabawa. Już tłumaczę, dlaczego.

Apka

Aplikacja pozwala na bardziej zniuansowane korzystanie z odkurzacza. Dzięki niej mamy wgląd do zmapowanego przez robota mieszkania. Widzimy na niej położenie jego oraz stacji dokującej. Przy czyszczeniu pokazana jest też trasa robota, która przybiera czasem naprawdę wymyślne kształty, oparte głównie o elipsy.

Ale aplikacja pozwala na znacznie więcej. Przede wszystkim możemy włączyć sprzątanie w każdej chwili - czy jesteśmy w domu, podróży czy pracy. Nieistotne. Dopóki internet hula, tak długo możemy uruchamiać robota zdalnie. Co ważne, nie tylko na docelowe sprzątanie. Możemy wybrać, jaki fragment domu i ile razy będzie go sprzątać (trzy powtórzenia są maksymalne), zaznaczając palcami dany obszar w ramach sprzątania "strefowego". Możemy również urządzenie do danego miejsca, które chcemy wyczyścić, jeśli myślimy o bardziej punktowym sprzątaniu. Dodatkowo mamy podane informacje o stanie baterii, wyczyszczonych metrach kwadratowych oraz czasie ostatniego sprzątania.

Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska | Grzegorz Burtan
Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska | Grzegorz Burtan

Istotnym elementem aplikacji jest również sprawdzanie stanu poszczególnych podzespołów – czujników, zmiotki czy szczotki głównej. Aplikacja na bieżąco informuje o ich zużyciu, pokazując, ile godzin pozostało nam do wymiany lub po prostu wyczyszczenia suchą szmatką danego elementu. Co istotne, przez kwartał używania urządzenia średnio raz dziennie nie wymusiło na mnie wymiany czegokolwiek. Najpewniej wynika to z metrażu mieszkania, co tylko potwierdza użyteczność takiego sprzętu we własnym M2. A i bateria spokojnie wystarcza na ponad jeden pełny cykl na około 50 metrów kwadratowych.

Na duży plus postrzegam również łatwy dostęp do krótkich filmików instruktażowych. Trwają minutę, a jasno pokazują, jak na przykład wyjąć pojemnik z odpadami. Warto je obejrzeć choćby to, by nie popełnić jakiegoś błędu. Sam chciałem umyć filtr pod wodą, ale wideo wybiło mi ten pomysł z głowy.

Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska | Grzegorz Burtan
Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska | Grzegorz Burtan

Wady i podsumowanie

Na koniec warto wspomnieć o pewnych drobnych wadach. Aplikacja bywa niestabilna i czasem dochodzi do sytuacji, w której resetowała mapę mieszkania, więc robot musiał wytyczać trasę na nowo. Kolejną wadą jest nieco głośna praca na najmocniejszym trybie – niektórym może to przeszkadzać, ale jest to dalej porównywalna głośność do tej znanej z tradycyjnych odkurzaczy.

Mi Robot Vacuum Cleaner nie jest fanem kabli. Przed sprzątaniem trzeba upewnić się, że nie znajdują się na podłodze. Inaczej czeka nas powiadomienie o tym, że coś wkręciło się w szczotkę i czeka nas mozolne wyjmowanie. To samo tyczy się niektórych zabawek – tę uwagę dedykuję przede wszystkim właścicielom zwierząt. Gryzaki i myszki muszą zniknąć, bo one też zablokują działanie naszego urządzenia.

Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska | Grzegorz Burtan
Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska | Grzegorz Burtan

Choćbym chciał, to nie mogę dać Mi Robot Vacuum Cleaner złej recenzji. Za 1300 złotych otrzymujemy porządny sprzęt z niezłą aplikacją, który zaoszczędzi nam mnóstwo czasu. I na pewno będziemy mieli mniej pobrudzone podłogi. Poza tym nasz kot również się do niego przekonał. Dla mnie to ostateczna rekomendacja.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.